źródło |
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Feyra jako jedyna utrzymuje czteroosobową rodzinę i aby tego dokonać, dzień w dzień zapuszcza się w lasy i puszcze, by zdobyć pożywienie dla ojca i dwóch sióstr. Pewnego dnia jednak, los kieruje jej kroki w pobliże muru oddzielającego ziemie należące do ludzi od ziem zamieszkanych przez magicznych fae - istot znanych z brutalności i nadzwyczajnej siły. Feyra, nieświadoma konsekwencji swojego czynu, zabija ogromnego wilka, który powoduje, że wkrótce później w progu jej chaty zjawia się wielka, groźna bestia, która żąda zadośćuczynienia za ten czyn - dziewczyna ma udać się wraz z nieznajomym na odległe ziemie Prythianu, decydując się jednocześnie na zamieszkanie tam do końca swych dni, albo zginie w walce z przybyszem. Feyra, która kompletnie nie zna świata zza muru, będzie musiała stawić czoła licznym przeciwieństwom losu... Jakie jednak naprawdę przygody czekają ją w Prythianie?
Wiecie, lub też może nie, ale jestem przeogromną fanką fantastyki. Taką, która lubi magiczne, nieistniejące krainy, wróżki, elfy, smoki i inne mniej lub bardziej znane stwory, jakie można spotkać w książkach fantasy, Na każdą taką pozycję, która pojawia się na rynku zwracam szczególną uwagę, natomiast jeśli chodzi o książki Sarah J. Maas to potrafię miesiącami wgapiać się w kalendarz i czekać na kolejną książkę tej pani. Dlaczego? A no dlatego, że od kiedy po raz pierwszy zabrałam się za Szklany Tron, było tak, jakbym do świata Erilei wstąpiła, jednocześnie nie otrzymując żadnego biletu na powrót do rzeczywistości - trudno jest bowiem opuścić ten cudownie magiczny i jednocześnie brutalny świat i wrócić do codziennych obowiązków. Dwór cierni i róż, czyli nowa seria tej autorki, to historia przeniesiona rodem z baśni o Pięknej i Bestii, doprawiona jedynie szczyptą typowej dla pani Maas brutalności i okrojona z wszelkiej słodyczy.
Ona - dziewczyna z wioski, żyjąca w ubogiej chacie wraz z ojcem i dwiema siostrami, która nie zna innego życia, poza tym z łukiem i strzałą w ręce. On - wojownik i fae wysokiego rodu. Pozornie ich losy nie powinny się nigdy spleść, ale jakimś trafem spotykają się, w nie najmilszych okolicznościach i tak zaczyna się cała historia. Sarah J. Maas umiejętnie wprowadza nas w świat głównych bohaterów, pozostawiając jednak wiele niedopowiedzeń i zagadek oraz pozwalając czytelnikowi samemu odkryć mroczne tajemnice Prythianu. Wodzi za nos nieprzypadkowymi wydarzeniami i wyrwanymi urywkami zdań, które później z premedytacją spaja w jedną całość. Połączenie romansu, małej dawki humoru, baśni i fantasy daje historię, która, oprócz swojego oryginalnego wydźwięku, pozostawia czytelnika z tęsknotą za bohaterami i tysiącem pytań w głowie, z których najważniejsze to: Kiedy następna część?
- Ponieważ sama nie chciałabym umierać w samotności - powiedziałam, a głos mi się na chwilę załamał, gdy wróciłam wzrokiem do Tamlina i zmusiłam się, aby spojrzeć mu w oczy. - Ponieważ chciałabym, żeby ktoś trzymał moją dłoń do samego końca. I potem jeszcze przez parę chwil. Jest to coś, na co zasługuje każdy, człowiek czy fae.
Sarah J. Maas podejmuje próbę zbudowania fabuły powieści na motywie baśniowym, umiejętnie mieszając własną koncepcję na powieść z licznymi nawiązaniami do historii o Pięknej i Bestii. Nie spodziewałabym się, że oprócz standardowej powieści fantasy, ta książka zaoferuje mi coś jeszcze, ale czekało mnie ogromne zaskoczenie - Dwór cierni i róż to mocna, miejscami brutalna, a jednocześnie piękna i idealnie wyważona książka. Nie brak w niej różnej maści magicznych istot, nieznanych krain, fantastycznych miejsc i postaci, z jeszcze bardziej fantastycznymi umiejętnościami. Było trochę tak, jakbym zagłębiała się z każdą kolejną stroną coraz bardziej w tajemnicze i śmiertelnie niebezpieczne krainy Prythianu razem z Feyrą i wraz z bohaterką odkrywała kolejne zagadki i tajemnice.
Akcja powieści, opisywana z perspektywy Feyry, jedynie namnaża czytelnikowi pytań w głowie, bowiem dzięki niewiedzy głównej bohaterki, mamy szansę poznawać świat Prythianu krok po kroku, nie gubiąc się jednocześnie w gąszczu informacji. W jednej chwili jesteśmy w lichej i starej chatce, w jakiej mieszkała Feyra przez tyle lat swojego życia, a w następnej rozglądamy się razem z nią po zielonej, słonecznej krainie fae. Jednocześnie, powieść jest napisana na tyle intrygująco, że lektura książki to czysta przyjemność, a przygody głównych bohaterów pochłaniają na tyle, że osobiście, myślami wciąż wracałam do historii przedstawionej na kartach powieści.
Dwór cierni i róż jest trochę jak jajko z niespodzianką. Z zewnątrz niepozorne, chociaż zachęcające i intrygujące, wewnątrz okazuje się fantastyką daleko lepszą od przewidywanej. Genialnie rozwinięty wątek baśniowy, który nie tylko dodaje książce klimatu, ale również sprawia, że zdecydowanie wybija się ona z typowych "młodzieżówek" obecnych na rynku. Świetnie poprowadzona fabuła i, nie zapomnijmy, realistyczni bohaterowie, których losy śledzimy od pierwszych stron z (autentycznie) zapartym tchem to to, co oferuje nam w tej powieści Sarah J. Maas. Z doświadczenia znając twórczość tej autorki mogę za to być pewna, że kolejne części, będą równie dobre, a nawet lepsze od Dworu cierni i róż.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal
Ta książka jest wspaniała - upewniła mnie w przekonaniu, że kocham twórczość Maas!
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Dokładnie tak! Maas znowu pokazała klasę i tym sposobem "Dwór..." wędruje na moją półeczkę z najulubieńszymi książkami :)
UsuńTa książka czeka w kolejce na zabranie się za nią, zaraz gdy skończę wszystkie części Szklanego Tronu. W twórczości tej autorki, człowiek zakochuje się od pierwszego zdania :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie czytaj :) Niesamowita książka, całkowicie trzyma poziom "Szklanego Tronu". Pani Maas jednak naprawdę potrafi czarować słowami <3
Usuń