poniedziałek, 23 maja 2016

Bo zemsta i miłość często chodzą w parze ["Pani Noc" Cassandra Clare]

źródło
Tytuł: Pani Noc
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG

Emma Carstairs, z małej, przestraszonej dziewczynki, jaką była jeszcze podczas Mrocznej Wojny, zmieniła się w dorosłą i poważną kobietę, która po śmierci rodziców zamieszkała z Blackthornami w Instytucie Nocnych Łowców w Los Angeles.

Emma za wszelką cenę pragnie pomścić śmierć rodziców i dlatego, kiedy dowiaduje się o serii tajemniczych zabójstw, zagadkowo połączonych z ich śmiercią, zaczyna wraz ze swoim parabatai, Julianem Blackthornem badać tajemnicę śmierci niewinnych osób. W międzyczasie, do Instytutu przybywa starszy brat Juliana, Mark, który po pięciu latach niewoli w Dzikim Polowaniu, powraca, by pomóc rodzeństwu w śledztwie. Okazuje się jednak, że Mark nie jest taki, jak wszyscy go zapamiętali, a czasu poświęconego na śledztwo wciąż ubywa - przybywa natomiast nowych tropów i pytań...


Lex malla, lex nulla. Złe prawo, to nie prawo.

Kiedy słyszę nazwisko Clare, przypominam sobie magiczne runy tak intensywne, że niemal wyrywające się samoistnie z książki, wojny i pokoje, zaciekłe walki, przegrane, ale i wygrane. Świat Przyziemnych, nieświadomych niczego i Nocnych Łowców - pół - aniołów, pół - ludzi, którzy chronią świat przed zagładą ze strony demonów. Przede wszystkim, przypominam sobie elektryzującą mieszankę przygody, strachu, adrenaliny i miłości, którą autorka funduje nam w niemal każdej ze swoich powieści. Pani Noc otwiera nową serię Cassandry Clare, zatytułowaną Mroczne Intrygi, która przenosi nas do świata Nocnych Łowców w Instytucie w Los Angeles.

Niezwykle trudno mi było pogodzić się z z faktem, że wraz z premierą Miasta Niebiańskiego Ognia, kończę już swoją przygodę ze światem Clary i Jace'a. Zwłaszcza, że podczas lektury sześciu tomów serii Dary Anioła, zdążyłam na dobre przywyknąć do bohaterów, do artystycznej duszy Clary, do zabawnego i sarkastycznego Jace'a, do walecznej Izzy, do nieśmiałego, ale troskliwego Alec'a, do niezdarnego Simona i tajemniczego Magnusa. Trudno było nie pokochać ich wszystkich razem, dlatego kiedy w moje ręce wpadła Pani Noc, z początku miałam trudności z przyzwyczajeniem się do nowej sytuacji i nowych bohaterów. Jak to jednak często bywa z powieściami pani Clare, z każdą stroną coraz bardziej utożsamiamy się z postaciami, coraz lepiej ich rozumiemy i (co najważniejsze) coraz mocniej dajemy się pochłonąć fabule.

Mówiąc szczerze, niemalże 830-stronicowa powieść, potrafi przerazić nawet najwytrwalszych czytelników. Gwarantuję Wam jednak, że od pewnego momentu grubość książki przestaje się liczyć, bo pani Clare tak wprawnie operuje stylem pisania, wprowadzając tyle niejasnych i intrygujących sytuacji, że nietrudno jest zatracić się w magicznej rzeczywistości. Jest tak, jakbyśmy faktycznie jeździli ulubioną toyotą Emmy w wszystkie te miejsca, w których rozgrywa się akcja powieści, jakbyśmy trzymali jaśniejącą w blasku słońca Cortanę, czy walczyli ze stadem obrzydliwych demonów. Znowu dałam się porwać historii Nocnych Łowców i po raz kolejny uciekałam, goniłam, cięłam mieczem i rzucałam sztyletami. I raz jeszcze powróciły uczucia, które towarzyszyły mi podczas zaczytywania się w przygodach Clary i Jace'a.

Podobnie mocno dałam się zaczarować plastycznymi opisami, jakimi uraczyła mnie autorka i dlatego bohaterowie powieści z każdą stroną stawali się coraz bardziej wyraziści i realistyczni, tak, jakby stali tuż obok mnie i kłócili się, dyskutowali czy żartowali. Równie mocno znienawidziłam wrogów, jak pokochałam przyjaciół, podejrzewałam spiski i konspiracje, typowałam "złych" i "dobrych". I właśnie za te emocje, za całą gamę uczuć, za przygody muszę autorce serdecznie podziękować.

Dopóki trwa miłość i pamięć, nie ma prawdziwej śmierci.

Wachlarz najróżniejszych osobowości, jakie prezentują bohaterowie pozwala na różne sympatie i antypatie względem nich. Emma, główna bohaterka powieści, z charakteru może na pierwszy rzut ka przypominać nieco Clary, jest jednak bardziej wojowniczką niż marzycielką. Jednak pod maską zdecydowanej i odważnej osoby, kryje się dziewczyna, która za wszelką cenę pragnie odkryć prawdziwe okoliczności śmierci rodziców i pomścić ich. Jej parabatai, Julian, jest z kolei głową rodziny Blackthornów, mieszkających w Instytucie w Los Angeles - opiekuje się rodzeństwem najlepiej jak potrafi i pragnie dla nich wszystkiego, co najlepsze.

Oprócz świetnych bohaterów i wciągającej fabuły, warto zwrócić uwagę na kreatywność autorki. Mimo, że to sequel Miasta Niebiańskiego Ognia, nie daje się w nim odczuć rutyny, związanej z wielokrotnie już poznanym światem Nocnych Łowców, a wręcz przeciwnie - Cassandra Clare na każdym kroku wprowadza coś nowego do fabuły, tworząc niemal detektywistyczną powieść z nutką magii i przygody.

Widzimy ten sam świat, a jednak postrzegamy go zupełnie inaczej.

Pani Noc to genialna opcja dla wszystkich miłośników fantasy. Wciągająca, nieco mroczna, ale z typowym dla świata Nocnych Łowców klimatem. Główni bohaterowie skradli moje serce, a końcówka powieści sprawiła, że nie do końca wiedziałam, co zrobić - śmiać się, że akurat w tym momencie autorka zakończyła książkę, czy płakać, że tak wiele wątków pozostawiła nierozwiązanych, a czytelników - wyczekujących niecierpliwie na kolejny tom serii. Wszystkim fanom Darów Anioła, Diabelskich Maszyn i fantastyki w dobrym wydaniu - polecam.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu MAG

piątek, 20 maja 2016

Jak schudnąć zdrowo? ["Zniszcz te kilogramy" Magdalena Makarowska]

Tytuł: Zniszcz te kilogramy. Megaproste odchudzanie dla nastolatki
Autor: Magdalena Makarowska
Wydawnictwo: Feeria Young

Odchudzanie nigdy nie było proste, a już zwłaszcza w dobie wszechobecnej i modnej diety "głodówki", która otacza nas ze wszystkich stron. Liść sałaty dziennie może jednak spowodować więcej szkody niż pożytku, a żeby zadbać o swoją figurę, musimy przede wszystkim zmienić trwale nasz sposób odżywiania. Jak? Magdalena Makarowska pokazuje, że aby być szczupłym i jednocześnie zdrowym trzeba jedynie chcieć, a dzięki oryginalnym przepisom i wielu wyjaśnieniom odchudzanie okaże się dużo łatwiejsze, niż się tylko wydaje.

środa, 18 maja 2016

Gdy nadejdzie apokalipsa ["Piąta fala" - film]

źródło
Tytuł: Piąta Fala
Reżyseria: J Blakeson
Obsada:
Chloë Grace Moretz - Cassie Sullivan
Nick Robinson - Ben Parish "Zombie"
Alex Roe - Evan Walker

Świat przejęli kosmici. W pierwszej fali sprowadzili na Ziemię ciemność. Druga, zniszczyła większość miast. Trzecia przyniosła nieuleczalną chorobę. Czwarta sprawiła, że ludzie przestali ufać sobie nawzajem. Co zatem przyniesie piąta? Co jeszcze może odebrać ludzkości?

poniedziałek, 16 maja 2016

Kryminalny świat seriali i życie w blasku fleszy ["English Matters" numer 58/2016]

Jakie naprawdę wygląda życie w blasku fleszy i jaka naprawdę jest słynna angielska aktorka, która debiutowała w ekranizacji bestsellerowej serii J.K. Rowling Harry Potter rolą Hermiony Granger? Najnowszy numer English Matters przybliża nam postać Emmy Watson - nie tylko gwiazdy filmowej, ale również modelki, feministki i absolwentki Brown Univesity.

źródło

czwartek, 12 maja 2016

3/W świecie seriali: "Reign" - sezon 2

źródło
Reign (Nastoletnia Maria Stuart)
Gatunek: Dramat, Fantasy
Sezony: 3
Obsada: Adelaide Kane - Królowa Szkocji, Maria I Stuart
Toby Regbo - Książę Franciszek II Walezjusz
Megan Follows - Królowa Katarzyna Medycejska
Torrance Coombs - Sebastian "Bash" Valuar

W ostatnim czasie, co muszę przyznać ze smutkiem, czasu na oglądanie mam niewiele. Niemal cały czas pochłaniają mi obowiązki szkolne, a czytanie wypełnia pozostałą, niewielką lukę. Dlatego, kiedy znajduję chociaż chwilę na seans, decyduję się zwykle na serial, jako że jest dużo krótszy i łatwiej mi jest wciągnąć się w fabułę. Ostatnio stwierdziłam, że czas najwyższy ponadrabiać tyły w co poniektórych produkcjach i obecnie, będąc już po sezonie 2 Nastoletniej Marii Stuart (a w trakcie sezonu 3), muszę Wam zdać relację z dalszych losów Królowej Szkocji.

Sezon pierwszy Reign kończy się w sposób skrajnie niesprawiedliwy. Niesprawiedliwe jest to, że twórcy zostawiają nas z burzą emocji, że kończą w momencie, w którym dokonał się przełom historyczny, że zostajemy z tysiącem niedokończonych wątków i że (co najważniejsze) nie mamy żadnej pewności co do tego, jakie kroki podejmą wrogowie, a jakie przyjaciele dworu królewskiego, kto okaże się zdrajcą, kto dopuścił się jakiej zbrodni. Dlatego na sezon drugi Reign rzuciłam się natychmiast, chcąc jak najszybszych wyjaśnień. Okazuje się jednak, że cierpliwość jest cnotą, a przynajmniej w zamyśle reżysera - trzeba się trochę naczekać, żeby wszystko to co zagadkowe w jednej chwili okazało się oczywiste.

źródło
Jak już wspominałam w poprzedniej recenzji, warto mieć na uwadze, że serial nie należy do najbardziej udanych pod względem wątków historycznych. Twórcy zafundowali nam za to istny rollercoster emocji, powodując, że bohaterów na zmianę nienawidzimy i kochamy, a mimo wszystko nie potrafimy po prostu wyłączyć telewizora. I tak, Maria, Królowa Szkocji na zmianę zyskiwała i traciła sojuszników, a nam nie pozostawało nic więcej jak po prostu podążać za historią i z zapartym tchem obserwować sytuację na dworze francuskim.

Nie da się nie zauważyć zmiany, jaka zachodzi w bohaterach. A już na pewno nie tej, jaka zaszła w Marii. Młoda, niedoświadczona, naiwna "dziewczynka", jaka przyjeżdża na dwór w niepozornej karocy staje się krnąbrną, upartą, zdeterminowaną i doświadczoną królową. Uczy się stać na własnych nogach, ale doświadcza także porażek, upokorzeń, bólu i uczy się, że życie nawet dla królowej nie zawsze jest różowe.

źródło
Franciszek to za to taka postać, którą obserwuje się z rosnącym zdenerwowaniem i niepokojem. W końcu prawdziwa historia Króla Francji nie jest zbyt różowa - w wieku 16 lat zmarł na infekcję ucha, nie doczekując się potomstwa. Twórcy serialu za to parokrotnie pokazali, że faktów historycznych nie mają zamiaru za sztywno się trzymać, wszyscy trzymają więc kciuki by w tym wypadku było podobnie. Jeśli chodzi o naszego serialowego Franciszka, to i on z sezonu na sezon przeszedł sporą zmianę. W sezonie drugim poznajemy władcę Francji, pewnego słuszności swoich wyborów, sprytnego, rozsądnego, sprawiedliwego i szlachetnego, czyli takiego, jakim chcemy go widzieć od samego początku.

Fabuła drugiego sezonu rozwija i kwitnie w porównaniu do pierwszego. Teraz, razem z bohaterami mierzymy się nie tylko z problemami na dworze francuskim, ale również poza nim. Plaga, która rozprzestrzeniła się w całym państwie, zbiera swoje żniwo również wśród dworzan i Maria wraz z Franciszkiem muszą zapobiec coraz liczniejszym śmierciom. Jednocześnie, pojawia się wiele komplikacji w ich związku, które będą musieli pokonać. Pod tym względem, Reign oglądało się niemal jak serial przygodowy, z całą jego fantastyczno - historyczno - romantyczną otoczką, która nadawała mu uniwersalnego charakteru.

źródło
Drugi sezon Reign nadrabia fabułą i dobrze zagranymi, niemal udoskonalonymi postaciami, jednak w moich oczach, po raz kolejny traci na niezgodności z historią. Jestem w stanie przeboleć niektóre historyczne fakty, ale dekoracji zamku, kostiumów, fryzur i makijażu już niestety nie. O ile w pierwszym sezonie przeszkadzało mi to, ale nie zwracałam na to aż tak bacznej uwagi, o tyle w sezonie drugim było to już przesadzone. Mimo wszystko, historia wciągnęła mnie na tyle, że za sezon trzeci już się zabrałam a te parę odcinków, które obejrzałam daje nadzieję na to, że Reign nie będzie kolejnym serialem przeciąganym na siłę, ale że jest na niego rzeczywiście pomysł. I oby tak było.
źródło