środa, 23 września 2015

Pomiędzy Latem a Zimą - fragment 8 [Lato koloru wiśni]

Zapraszam, do lektury kolejnego fragmentu Lata koloru wiśni z perspektywy Elyasa:

"– Ostatnio był tu taki chłopak – powiedziała.
Czekałem, aż to zdanie doczeka się rozwinięcia, ale zamiast niego Alex postawiła kropkę. 
– Chłopak? – zapytałem. 
– Tak. 
Zamiast odwzajemnić moje zdziwione spojrzenie, Alex wyjrzała przez okno. 
– I czego chciał?
– Był blondynem. 
Moje spojrzenie padło na nawigację samochodową, która wzorowo pokazywała 
kierunek jazdy, ale ja kolejny raz zatęskniłem za funkcją przekładu języka kobiet na niemiecki. 
– Zatem był tu jakiś blondyn – podsumowałem, chociaż nie do końca rozumiałem, co właściwie podsumowuję. 
– Właśnie. 
– I co z nim?
– Widziałam go na klatce schodowej. 
– Więc mieszka w naszej kamienicy?
– Nie, miał taką czarną torbę. 
Od kiedy mieszkańcy naszej kamienicy nie mogli nosić czarnych toreb? A może Alex miała na myśli torbę z narzędziami i dlatego wykluczyła, że chodzi o lokatora?
– Odczytywał liczniki odgrzewania? – zapytałem i włączyłem kierunkowskaz, bo dojeżdżaliśmy do dużego skrzyżowania. 
– Nie, Elyas – jęknęła. – Nie odczytywał liczników ogrzewania! 
Rzuciła mi spojrzenie, które miało oznaczać, że jestem idiotą, a ja powoli tak właśnie 
zaczynałem się czuć. Jeśli ta rozmowa miała jakąś logikę, mój intelekt nie wystarczał, żeby ją prześledzić. Ponieważ nie wiedziałem, co powinienem zrobić, postanowiłem kolejny raz 
podsumować nieliczne znane mi fakty: 
– Na naszej klatce schodowej spotkałaś blondyna z czarną torbą. 
– Właśnie. 
Z jednej strony byłem zadowolony, że tym razem nie wyszedłem na idiotę, z drugiej, powtórzone podsumowanie faktów niewiele mi pomogło. 
– OK, Alex, zapytam jeszcze raz: I co z nim?
– To było w zeszłym tygodniu na piątym piętrze – powiedziała. 
– Czyli to był nasz najbliższy sąsiad? – W ostatniej rundzie pytań oszczędzono mi go, ale teraz spojrzenie przeznaczone dla idiotów dotknęło mnie z podwójną siłą. 
– Po pierwsze, nasz sąsiad ma ciemne włosy, po drugie – ponad pięćdziesiątkę, po trzecie – jest kobietą, Elyas! 
– Więc powiedz mi, proszę, po prostu, o co ci chodzi. – westchnąłem.
– Czarna torba, którą niósł ten chłopak, stała w naszym mieszkaniu, kiedy później wróciłam do domu! 
Nagle spadły mi klapki z oczu. 
– Ktoś się do nas włamał?! – zapytałem i prawie wyrwałem kierownicę. – Dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz? 
Alex jęknęła najgłośniej, jak można było jęknąć.
– O co chodzi, znów powiedziałem coś nie tak?
– Czy ty nic nie rozumiesz? – zapytała. – Blondyn z czarną torbą był twoim gościem!
– Moim gościem? – Po głowie wciąż wędrował mi pracownik wodociągów i włamywacz, kiedy w końcu mgła wokół moich myśli się rozwiała i moim oczom ukazał się wyraźny obraz. Blondyn, czarna torba, zeszły tydzień. Chyba nie miała na myśli mojego kumpla? 
– Czy to możliwe, że w ten zawoalowany sposób pytasz mnie o odwiedziny Sebastiana? 
Nie otrzymałem odpowiedzi. Zamiast niej Alex wymamrotała pod nosem „Sebastian” i coś co brzmiało: „Właśnie tak myślałam”.
– Co myślałaś?
– Myślałam, że to mógł być Sebastian. Twój najlepszy przyjaciel, o którym mi opowiadałeś. 
Wprawdzie było już jasne, kogo Alex ma na myśli, ale całe to zamieszanie zabiło mi niezłego ćwieka. Czy Alex nie była znana ze swojej bezpośredniości? Dlaczego po prostu nie zapytała, kto odwiedził mnie w zeszłym tygodniu? I dlaczego czekała z tym osiem dni?
– Jesteś zła? – zapytałem. – Chodzi o to, że was sobie nie przedstawiłem? Alex, przepraszam, nie zauważyłem, że wróciłaś do domu, w przeciwnym razie na pewno bym to zrobił. Dużo opowiadałem o tobie moim przyjaciołom i już im zakomunikowałem, że koniecznie muszą poznać moją małą siostrę. Wkrótce to nastąpi. Są ciebie bardzo ciekawi. 
– Sebastian też?
– Oczywiście, że on też. A dlaczego nie? Jemu najwięcej o tobie opowiadałem. 
– Mhm – zamruczała Alex i po chwili dodała jeszcze dwa pomruki. W ten sposób skończyła się nasza rozmowa, i nie pozostało mi nic innego, jak zignorować znak zapytania, który pozostał po niej w mojej głowie. Kiedy w końcu znalazłem miejsce do zaparkowania i razem z Alex ruszyłem w kierunku masywnych drzwi prowadzących do naszej klatki, sam skręciłem w ich stronę. Alex parła prosto przed siebie. Zatrzymałem się, otwartą dłonią przytrzymując drzwi. 
– Nie idziesz na górę?
– Przecież szczegółowo ci wcześniej wyjaśniłam, że moja jasna karnacja nie pasuje do tej pory roku oraz do moich ciemnych bikini, i że zaraz po naszej wycieczce zamierzam kupić sobie nowe w jaśniejszej barwie, żeby w przyszłym roku, podczas pierwszej wycieczki nad jezioro, nie wyglądać tak głupio jak dzisiaj! 
W zasadzie nie byłem pewien, czy ze względu na poziom absurdu w ogóle zarejestrowałem te bzdury, ale najwyraźniej coś mi jednak umknęło.
– Alex – powiedziałem. – Przecież nie wyglądałaś głupio. Byłaś śliczna jak zwykle. 
Jej twarz się rozpromieniła. 
– To bardzo słodkie z twojej strony! Niestety, po pierwsze, jesteś moją rodziną, a po drugie, facetem. Dlatego nie mogę cię słuchać. Potrafisz to zrozumieć, prawda? 
Nie, szczerze powiedziawszy, nie potrafiłem. To, co jednak musiałem zrozumieć już dużo wcześniej, to fakt, że jeśli Alex powzięła jakiś plan, nic na świecie nie było jej w stanie od niego odwieść. A ponieważ zdążyła się już świetnie zadomowić w naszej dzielnicy i za każdym razem odmawiała mojego towarzystwa, puściłem ją wolno i jedną stopą byłem już za progiem klatki, kiedy usłyszałem, jak woła: 
– Prawie zapomniałam! Możliwe, że później wpadnie Emely! 
Drzwi zamknęły się za mną, a głośny dźwięk podmurował ciemne myśli, które niczym burzowe chmury na dźwięk imienia „Emely” zaczęły natychmiast zbierać się w mojej głowie. Przez chwilę znów pomyślałem o uczuciu wyzwolenia, które ogarnęło mnie dzisiejszego popołudnia, kiedy rozważałem pomysł osobistej zemsty na zarozumiałej pannie Winter. Ponownie uznałem, że to uczucie jest niezwykle przyjemne, i odrobinę się nim podelektowałem, wspinając się na piąte piętro, do mojego mieszkania. Po trwającej sześć dni walce „pac!” przeciwko „brzdęk!” – za każdym razem, kiedy przesuwałem waniliową świecę dziesięć centymetrów w lewo, podczas mojej nieobecności, Alex ponownie zmieniała jej lokalizację o dziesięć centymetrów w prawo – w końcu usłyszałem głuche „pac!” i odtrąbiłem odbicie miejsca dla moich kluczy. Wziąłem prysznic, przez chwilę przeglądałem materiały z różnych seminariów, poczułem znane ukłucie w brzuchu, które towarzyszyło mi od dłuższego czasu, kiedy zaczynałem zajmować się czymś związanym z medycyną, zniechęcony opadłem na sofę w salonie i włączyłem telewizor. Zwykle bardzo rzadko trafiałem na coś, co mnie interesowało, a jeśli już tak było, okazywało się, że włączyłem go za późno albo denerwowały mnie częste przerwy na reklamy. Dzisiaj także niespecjalnie miałem zamiar oglądać telewizję, ale nie wiedziałem również, co właściwie mam zamiar robić. Sądząc po napięciu mięśni, relaks nie był najgorszym rozwiązaniem. Rozprostowałem kark, usadowiłem się wygodnie i czekałem na film, który – jak wynikało z telewizyjnego opisu – zapowiadał się przynajmniej w połowie interesująco i miał się zacząć za dziesięć minut. Gdyby Emely rzeczywiście miała później wpaść, żywiłem usilną nadzieję, że zamknie się z Alex w jej pokoju. Powoli  przestawałem sobie wyobrażać, że będę musiał nieustannie oczyszczać pole widzenia, kiedy mademoiselle Winter zdecyduje się opuścić swoje włości i wkroczyć na moje, jakby należały do niej."


Ciekawi dalszych losów bohaterów? Wchodźcie koniecznie na bloga Patrycji, na którym znajdziecie kontynuację historii: http://ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com/ :)

Pierwszą część historii znajdziecie tutaj: http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

Drobna uwaga
Tekst został przetłumaczony ze strony Cariny Bartsch: carinabartsch.de
Nie jest to fragment ani zapowiedź książki napisanej z perspektywy Elyasa, to fragment dwóch rozdziałów napisanych przez autorkę jako prezent dla czytelników.

8 komentarzy:

  1. Aaa! lecę czytać dalej :3
    Pozdrawiam serdecznie :*
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się podobało? Ja jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam teraz na "Zimę..." <3 <3

      Usuń
  2. DAJCIE. MI. DRUGI. TOM.
    TERAZ

    Pozdrawiam serdecznie ;D
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bomba! Gdybym nie przeczytała fragmentu u siebie już by mnie korciło, by czytać dalej! ;)
    Alex jest świetna. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alex wymiata :D Z resztą wszyscy bohaterowie są świetni xD

      Usuń
  4. Muszę przeczytać resztę :D zachęciłaś mnie ;)

    U MNIE NOWY POST! ZAPRASZAM!
    Komentarze i obserwacje mile widziane ;) Odwdzięczam się!
    MÓJ BLOG-KLIIK

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)