niedziela, 27 września 2015

[PRZEDPREMIEROWO] "Czy wspominałam, że Cię kocham?" Estelle Maskame

Tytuł: Czy wspominałam, że Cię kocham?
Autor: Estelle Maskame
Wydawnictwo: Feeria Young

Lato spędzone po raz pierwszy w Santa Monica już na zawsze zapadnie w pamięci Eden. Dziewczyna nigdy nie sądziła, że kiedy w parę lat po rozwodzie jej rodziców, w końcu zdecyduje się na odwiedziny u ojca i jego nowej żony, zdobędzie nie tylko najlepszych przyjaciół, ale i przeżyje największą przygodę swojego życia. Zwłaszcza, kiedy okazuje się, że najstarszy z jej przyrodnich braci, Tyler, nie tylko niezmiernie irytuje, ale i intryguje Eden. A im bardziej nastolatka stara się wyrzucić z głowy myśli o nim, tym natrętniej powracają. Więc kiedy sezon szalonych imprez rozpoczyna się na dobre, dziewczyna daje się porwać wszystkiemu temu, czego wcześniej nie doświadczała - dobrej zabawie i łamaniu zasad. Najtrudniejsze do przebrnięcia, okazuje się jednak rodzące się jednak zakazane uczucie, które powoli przybiera na sile... Jak Eden poradzi sobie w nieznanej sobie dotąd sytuacji? Czy uda jej się powstrzymać coś, co już zdaje się nie do powstrzymania?

Estelle Maskame zasłynęła swoją pierwszą powieścią "Czy wspominałam, że Cię kocham?" na platformie Wattpad, gdzie miliony użytkowniczek uważnie śledziły kolejne rozdziały dodawane przez autorkę. Zaczęła pisać tę powieść w wieku zaledwie 13 lat, kończyła zaś mając 16.

"- Tęskniłem za tobą, Eden. - mówi, jakbym miała być przeszczęśliwa, że człowiek, który zostawił mnie i mamę, tęskni za mną. Może jeszcze powinnam rzucić mu się w ramiona i wybaczyć? Niestety, to nie działa w ten sposób. Wybaczenie to nie jest coś, czego należy oczekiwać. Na to trzeba sobie zapracować."

Nie oszukujmy się - każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu solidnej dawki czegoś lekkiego, a jednocześnie uzależniającego, co da nam możliwość przeniesienia się w zupełnie inny świat. Zwłaszcza teraz, kiedy kalendarzowa jesień zaczęła się już na dobre, a za oknem, mimo że wciąż dość słonecznie, to coraz chłodniej, większość z nas chce jeszcze wspomnieć minione lato, powspominać ciepłe, radosne dni. Z taką myślą sięgnęłam po "Czy wspominałam, że Cię kocham?" autorstwa Estelli Maskame, czyli po powieść, która spośród innych ze swojego gatunku nie wyróżniała się specjalnie, a którą mimo to, pochłonęłam w zastraszająco szybkim tempie.

Jak wiecie, osobiście mam bardzo różny stosunek do romansów, bo na wielu (zbyt wielu) z nich mocno się zawiodłam i odstawiłam na półkę z myślą "nigdy więcej". Tak to już jest, że literatura YA i NA dzieli się na trzy grupy - te zaskakujące, te schematyczne, ale do zniesienia i te tak schematyczne, że aż nie do zniesienia. I uwierzcie mi, że po licznych lekturach tychże powieści, mój podział na nie wciąż się nie zmienia, co chyba oznacza, że jest dość trafny :) Myślę zatem, że powieść Estelle Maskame plasuje się gdzieś między pierwszą a drugą kategorią - bo w końcu nie była to powieść z gatunku wybitnych, ale przynajmniej, mimo wszystkich wad, które posiadała, można było spędzić z nią naprawdę przyjemnie czas.

"Wasze życie należy do was, wasza muzyka jest waszą muzyką, wasze wybory są waszymi wyborami, a wasza wódka jest waszą wódką. Nie traćcie czasu na gówniane rzeczy. Róbcie wyłącznie to, co chcecie robić. Włóczcie się po klubach, skaczcie z samolotu, odwiedźcie Bułgarię."

Fabuła "Czy wspominałam, że Cię kocham?" od pierwszej strony schodzi na dalszy plan, zastąpiona licznymi refleksjami głównej bohaterki, która notabene jest typową nastolatką. No, może nie taką typową, bo rzadko można ją spotkać na imprezach, w klubach, czy barach, upijającą się do nieprzytomności. Eden to bardziej zamknięty w sobie typ dziewczyny, dość wstydliwej, miejscami nawet nieśmiałej, ale jednak dość zdecydowanej i stanowczej. Ta ostatnia cecha, podobała mi się w niej najbardziej, bo to ona niejednokrotnie doprowadziła bohaterów do sytuacji, w jakiej znaleźli się pod koniec książki. I mimo że Eden rzadko kiedy nie potrafiła za nic ustąpić, to kiedy coś takiego się działo, oznaczało to, że gra jest naprawdę warta świeczki. A przynajmniej, według niej samej,

Kiedy myślimy "romans" mamy zwykle na myśli jakąś wyidealizowaną historię, która opowiedziana w sposób istnie bajkowy często stanowi dla nas wzór idealnej relacji, jaka powinna się zrodzić między jedną a drugą osobą. Dlatego podoba mi się, kiedy autorzy nie mamią nas takimi baśniowymi klimatami, ale pokazują te relacje takimi, jakie są w rzeczywistości - trudne i skomplikowane. "Czy wspominałam, że Cię kocham?" na szczęście nie jest jedną z powieści z pierwszego gatunku, a opowieścią o dwojgu ludzi, którzy za wszelką cenę chcą pozbyć się tego, co się między nimi narodziło, mając świadomość jak złe i niewłaściwe jest to uczucie, ale w żaden sposób nie potrafią.

"- Co znaczy la breve vita?
- Życie jest krótkie."

Z całą pewnością, na powieści Estelle Maskame zwrócą uwagę młodsi odbiorcy, bowiem język jakim operuje autorka i sposób, w jaki pisze skierowany jest przede wszystkim do nastolatek, chociaż nie wykluczam oczywiście, że i starsi nie zainteresują się powieścią. Sięgając po "Czy wspominałam, że Cię kocham?", nastawiajcie się na lekką i przyjemną lekturę, która wciągnie Was w swój świat na długie godziny :)

Dlatego tę powieść polecam, ale z zastrzeżeniem, by nie oczekiwać od niej nie wiadomo jak ambitnej treści. To typowa młodzieżówka, z gatunku Young Adult, którą pochłania się w tempie błyskawicznym, ze względu (głównie) na relację dwójki głównych bohaterów, która, choć zakazana, bardzo intryguje również czytelnika. Z pewnością książka trafi do wszystkich przedstawicielek płci żeńskiej, aczkolwiek jeśli znajdzie się chłopak, chętny do sięgnięcia po tego typu romans, to oczywiście nie bronię :) Dlatego, jeśli będziecie mieli wybierać sobie lekką lekturę, która będzie dla Was miłym oderwaniem od rzeczywistości w trakcie trwania tych coraz krótszych, jesiennych dni, to serdecznie zachęcam do zakupu "Czy wspominałam, że Cię kocham?".

Za egzemplarz przedpremierowy serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria

14 komentarzy:

  1. Hmm zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki! Ja osobiście zakochałam się w książce "Na Zawsze" Najlepsza <3

    U MNIE NOWY POST! ZAPRASZAM!
    Komentarze i obserwacje mile widziane ;) Odwdzięczam się!
    MÓJ BLOG-KLIIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, bardzo się cieszę, mam nadzieję, że i Tobie przypadnie do gustu, tak samo jak mi ;) Nie słyszałam nigdy o "Na zawsze", ale jak znajdę ją gdzieś w bibliotecznych zbiorach, to z chęcią przeczytam :D

      Usuń
  2. Lubię ten trend młodzieżówek i raczej spędzam przy nich miło czas - nie oczekuje nic innego. Książkę będę miała na uwadze po jej premierze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to jestem niemal pewna, że książka Ci się spodoba. Mimo że autorka nie pisze w sposób szczególnie wybitny, to mimo wszystko, powieść czyta się szybko, dosłownie w jeden wieczór ;)

      Usuń
  3. Bardzo mnie zaciekawiła ta książka i chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać! :)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Nie wiem czy po nią sięgnę, ale wydaje mi się, że jednak nie, bo już jestem na nią za stara ;P Pozdrawiam.

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę zachęcać na siłę, bo w końcu nie o to chodzi, myślę jednak, że jeśli będziesz potrzebowała lżejszej, nie mniej jednak bardzo wciągającej powieści na jesień to powinnaś zastanowić się nad "Czy wspominałam, że Cię kocham?" ;)

      Usuń
  6. Autorka pisząc to, była dzieckiem ;) Jestem niesamowicie ciekawa jak jej to wyszło, ale chyba już nieco wyrosłam z podobnych pozycji. Nadal uwielbiam romanse, ale raczej te "niegrzeczne" niż ckliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezmiernie się zdziwiłam, że autorka mając 13 lat napisała powieść, która, de facto, mogłaby być równie dobrze powieścią napisaną przez osobę dorosłą, za to więc wielki ukłon w jej stronę :) Co do Twojego gustu odnośnie romansów, to "Czy wspominałam, że Cię kocham? " wcale nie jest powieścią aż tak ckliwą, jakby to sam tytuł sugerował. Uwierz, sama byłam nieco zaskoczona tym faktem ;)

      Usuń
  7. Hmm... Lubię Young Adult, ale na razie trzymam się na dystans do książki Maskame. Obawiam się, że może mi się wydać dziecinna w niektórych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście jakoś nie odczułam tego, że książkę pisała 13-latka, ale rozumiem Twoje obawy. Mimo wszystko zachęcam chociażby do dania jej szansy, bo uważam, że warto mieć pod ręką taką lżejszą lekturę na jeden wieczór :)

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)