środa, 30 września 2015

Bo jesień+książki=miłość! [Moja książkowa jesień]

Z czym Wam się kojarzy każda z czterech pór roku? Bo ja, mam zawsze następujący podział - zima to śnieg, święta, białe szaleństwo, ewentualnie ferie i narty. Wiosna to ciężka praca (bo drugie półrocze szkolne trwa w najlepsze i roboty jest co nie miara), ale mimo wszystko fajnie jest zrzucić grube kurtki i wełniane swetry i cieszyć się coraz cieplejszym słoneczkiem. Lato? Oczywiście plaża, morze, trochę leniuchowania, wyjazdy, spotkania z przyjaciółmi i (czasami naprawdę nieznośny) upał. Problem mam niezmiernie z jesienią. Odkąd w zeszłym roku po raz pierwszy odwiedziłam Targi Książki w Krakowie, ta prawdziwa, deszczowa, zimna jesień kojarzy mi się z wyjazdem do Krakowa. A, co za tym idzie, z książkami. Niesamowicie dużą ilością książek. Więc kiedy za oknem deszcz i szaruga, kaloryfer ustawiony na maksa (bo zimno i w domu), na szafce obok stoją ogromne zapasy ciepłych napoi, a na nogach najcieplejszy ze znalezionych w pawlaczu kocy, można w końcu otwierać lekturę. Najlepiej taką, która trochę pobudzi do życia, ale jednocześnie da do myślenia. Ja mam takie drobne zestawienie książek, które idealnie wpasowują się w te kryteria, a dodatkowo sprawiają, że zapominam o bożym świecie. Chcecie się dowiedzieć, co to za lektury? Zapraszam więc na Moją Książkową Jesień!
_______

Historia o Czerwonych i Srebrnych, czyli Czerwona Królowa Victorii Aveyard

Jasno zdaję sobie sprawę z tego, że dystopie na rynku wyrastają aktualnie jak grzyby po deszczu i tak, wiem także, że większość z nich przedstawia powielone schematy z poprzednich powieści. Ale wiecie, za co tak naprawdę szczerze pokochałam Czerwoną królową? Za to, że kiedy o 22 otworzyłam książkę, to zamknęłam ją o 6 rano. I możecie mi wierzyć, albo nie, ale oczy dosłownie wychodziły mi z orbit w niektórych momentach, a serce łomotało tak głośno, że chyba nawet sąsiedzi za ścianą słyszeli. Polecam książkę szczególnie tym, którzy do tej pory nie uwierzyli, że dla dobrej lektury można zarwać nockę :) Ja osobiście zarwę ją jeszcze zapewne niejeden raz z tą powieścią, bo po prostu nie da się nie wciągnąć w brutalny świat Norty.

Niech Was niewinna mina nie zwodzi, bo oto Sardothien nadchodzi, czyli Szklany Tron Sarah J. Maas

Nie od dzisiaj wiadomo, że wystarczy jedynie krótka wzmianka o Szklanym Tronie, żebym jak głupia zaczęła rozprawiać o mojej miłości do tej powieści. Dla mnie to jak lekarstwo na wszelkie smutki, bowiem przygody Celaeny można przeżywać od nowa raz za razem, a one wciąż się nie znudzą. Z resztą, sama Zabójczyni to materiał na idealną bohaterkę, o czym również, boleśnie dużo razy wspominałam. Jest waleczna, odważna, cyniczna, zabawna, inteligentna, błyskotliwa... I tak dalej, bo można w nieskończoność. Nie da się jej nie lubić!

Nie każde love story takie straszne, jak je malują, czyli Lato koloru wiśni Cariny Bartsch

I wreszcie książka, którą czytałam już z trzy razy w oczekiwaniu na drugą część. Trzy razy śmiałam się jak głupia. Trzy razy ludzie podróżujący ze mną komunikacją miejską mieli miny, świadczące o tym, że z chęcią wysadziliby mnie na najbliższym przystanku. Trzy razy Lato koloru wiśni okazało się za krótkie, mimo że ma prawie 500 stron. I trzy razy chciałam rzucić książką w ścianę, bowiem jeszcze tyle czasu trzeba czekać na kontynuację. Tak, Lato koloru wiśni powoduje łzy śmiechu, a tylko to jest w stanie prawdziwie mnie uleczyć po ciężkim dniu.

____________
Całość tych cudownych lektur ^^
A post został utworzony w ramach akcji na Faceebooku'u - #jesienzfeeria, przez Feerię Young :) 

A jakie są Wasze typy na idealną książkową jesień? 

4 komentarze:

  1. Ja ciągle zastanawiam się nad Szklanym tronem. Chyba musiałabym się wreszcie za niego zabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musiałabyś, ale musisz! :D To jedna z najlepszych książek ever <3

      Usuń
  2. A ja z jesienią nie mam żadnych miłych skojarzeń. Wczesne wstawanie, szkoła, ciemno, zimno... Masakra. Ach, Szklany Tron, tak bardzo chcę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też jesień oznacza głównie wczesne wstawanie, gdy jest jeszcze ciemno, ale książki rządzą wieczorami :D

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)