niedziela, 28 lutego 2016

Walka między Czerwonymi a Srebrnymi dalej trwa ["Szklany miecz" Victoria Aveyard]

źródło
Tytuł: Szklany miecz
Autor: Victoria Aveyard
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

Mare jest wyjątkowa. I to nie tylko ze względu na nadprzyrodzone umiejętności i fakt, że ze względu na swój kolor krwi nie powinna ich posiadać. Mare jest wyjątkowa, ponieważ to ona rozpoczęła wojnę z tymi, którzy od lat gnębią jej rodzinę i przyjaciół. Pytanie - czy dziewczyna będzie w stanie zakończyć to, co rozpoczęła?

Wojna między Czerwonymi a Srebrnymi przybiera na sile, kiedy okazuje się, że ci drudzy pragną wykorzystać zdolności takich jak Mare - Nowych - jako broń przeciwko Czerwonym. W takiej sytuacji, Mare, wraz z grupką zaufanych osób decyduje się na karkołomną wyprawę w celu ocalenia tych, którzy, podobnie jak ona są inni od reszty społeczeństwa. Wyprawa ta przyniesie jednak liczne zdrady, a także pochłonie wiele żyć tych, do których pomoc nie zdąży przybyć na czas. Czy Mare uda się, po wielu wzlotach i upadkach zmierzyć się i ostatecznie pokonać złego króla Mavena? Czy wylew krwi - i tej srebrnej i czerwonej - dobiegnie końca?

Wystarczy kropla krwi, by wzniecić bunt.

Są takie książki, które mimo mało oryginalnej tematyki, przyciągają czytelnika. Przyciągają dobrze wykonaną szatą graficzną, przyciągają opisem, który zwiastuje przygodę, walkę i niebezpieczeństwo, a więc to, na co ja zawsze dam się złapać. Czasami żałuję lektury takich powieści, czasami pozostawiają one po sobie niedosyt - spowodowany rzecz jasna zbyt szybkim zakończeniem powieści. Kończąc Czerwoną królową czułam właśnie taki niedosyt. Chciałam więcej przygód, chciałam więcej wojny, intryg i zdrad, bo mimo iż wiedziałam, że zabolą mnie bardziej, niż będę w stanie się do tego przyznać, to z radością wrócę do brutalnego, aczkolwiek intrygującego świata Norty. Świata, w którym właśnie rozpoczęła się walka o wolność. Walka, która nie skończy się, dopóki jedna ze stron nie zostanie całkowicie zniszczona. Chcecie dołączyć i zobaczyć, jaki będzie wynik tego starcia?

Na samym początku przestrzegam wszystkich miłośników romansów i ckliwych powieści - Szklany miecz to nie lektura dla Was. To wciągająca, obfitująca w krwawe zabójstwa, bolesne zdrady i walkę powieść, która wciąga już od pierwszych stron. Fabuła powieści, po niespodziewanym zakończeniu poprzedniczki, niemal natychmiast przywraca nas z powrotem do świata Norty, a więc do świata, w którym właśnie rozpoczęła się rebelia. Powoli, nieco mozolnie, ale jednak stanowczo i niepowstrzymanie, bunt rozprzestrzenia się po całym państwie i pewnym jest już, że będzie on nie do zatrzymania. A wszystko zaczęło się niepozornie - od jednej dziewczyny, która mimo czerwonego koloru krwi, posiadała moce zarezerwowane dla tych o srebrnej krwi...

Wydajemy się słabi, ponieważ tego chcemy.

Jeśli sądzicie, że Mare poznaliście całkowicie w poprzednim tomie, to w Szklanym mieczu czeka na Was niespodzianka. Dziewczyna bowiem zmienia się, i to nie do poznania. Już wszystko to, co przeszła do tej pory uczyniło ją zupełnie inną osobą, ale to, co los przyszykował dla niej tym razem, sprawi, że Mare będzie zmuszona dokonać ważnych wyborów - wyborów, które nigdy nie będą całkowicie dobre. A jednak decyzje, jakie dziewczyna podejmie będą miały wielki wpływ nie tylko na jej życie, ale na życie tysięcy mieszkańców Norty.

Victoria Aveyard już raz zaskoczyła pozytywnie i pokazała, że napisanie dobrej i ciekawej powieści młodzieżowej to dla niej nic wielkiego. Miałam jednak w pamięci liczne przypadki, kiedy to kontynuacja dobrze zapowiadającej się serii psuła całą uprzednią pracę autora włożoną w poprzedniczkę i w w efekcie następne dzieła nie wydawały się już tak interesujące. W przypadku Szklanego miecza, mimo początkowych wątpliwości, już po pierwszej stronie wiedziałam, że autorka nie tylko ma pomysł na dalsze poprowadzenie fabuły, ale także, że ponownie w pełni rozwinie i pokaże swe pisarskie umiejętności. W efekcie, czytelnik dostaje spójną, interesującą, bardzo dobrą zarówno od strony technicznej (umieszczenie mapy wewnątrz powieści także nie umknęło mojej uwadze - śledzenie trasy Mare podczas trwania akcji okazało się znacznie łatwiejsze dzięki tej niewielkiej mapce) jak i merytorycznej książkę.

Podobał mi się fakt, że autorka nie bawiła się w przydługie opisy, a świat przedstawiony poznawaliśmy głównie poprzez samą fabułę. Miejscami, książka może wydawać się nieco zbyt brutalna, może nawet jednotematyczna, ale uwierzcie mi, że dla naprawdę epickiej końcówki, warto przeboleć, te miejscami słabsze fragmenty.

Szklany miecz rozłożył mnie na łopatki. A zwłaszcza parę ostatnich stron. Każdy możliwy wzlot i upadek przeżywałam wraz z główną bohaterką. Razem z nią walczyłam, rozważałam, zapominałam, wybaczałam, płakałam i rozpaczałam. Z pewnością niesprawiedliwe było wszystko to, co spotkało ją w życiu, a wybory, których musiała dokonywać były na tyle brutalne, że i one ukształtowały osobę, którą powoli stawała się Mare. I można ją było lubić, albo nie lubić, ale trudno nie pogratulować jej wytrwałości i stanowczości, jaka ją cechowała. Jeśli razem z nią chcecie stanąć do walki, jeśli los Norty interesuje Was na tyle, by dać się porwać historii, to zdecydowanie Szklany miecz to książka dla Was!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Otwarte

3 komentarze:

  1. Mam w planach dopiero "Czerwoną królową" i mam nadzieję, że mi się spodoba. Lubie takie książki :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązkowa dla wszystkich fanów dystopii - mam nadzieję, że Tobie też przypadnie do gustu! :)

      Usuń
  2. Mam w planach "Czerwoną królową". Muszę tylko znaleźć trochę czasu.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)