Witajcie!
Już od jakiegoś czasu zbieram się do napisania krótkiej relacji z tego wydarzenia, ale cały czas, coś mnie powstrzymuje. Nie wiem czemu, jednak w końcu postanowiłam przemóc swoje lenistwo (tak, to zapewne jedna z ważniejszych kwestii, które zdecydowały o tak późnym terminie napisania tego posta xD) i tak oto stworzyłam dla Was parę słów o moich odczuciach po zakończeniu Literackiego Sopotu 2014:
Stoisko, leżaczki... :) |
Akcja ta organizowana była w tym roku w dniach 21-24 sierpnia 2014 roku, przy czym obejmowała ona nie tylko targi książki, ale także spotkania z autorami, warsztaty, różnego rodzaju wywiady, a także spotkania wydawnictw. Nie zabrakło także promocji nowych książek i wielu innych atrakcji, jakie spotkać możemy podczas trwania takich imprez.
Zainteresowanych dokładnym programem zapraszam na stronę Literackiego Sopotu: http://www.literackisopot.pl/, gdzie znaleźć możecie wszystkie wydarzenia, jakie miały podczas niego miejsce.
Jeżeli chodzi o moje subiektywne odczucia, to uważam, że impreza była bardzo udana. Żałowałam tylko jednej rzeczy - małej ilości stoisk i, co za tym idzie, wydawnictw. Pojawiały się tam co prawda mniej znane firmy, takie jak na przykład wydawnictwo Dwie Siostry (zajmujące się w dużej mierze wydawaniem książek dla dzieci), czy wydawnictwo Smak Słowa (psychologia, literatura popularnonaukowa), jednak zabrakło mi większej oferty książek fantastycznych, młodzieżowych, czy obyczajowych.
Tak prezentowały się stoiska :) |
Nie można za to narzekać na rabaty, jakie pojawiały się na stosikach. Najbardziej kusząco przedstawiały się one na stosiku Grupy Wydawniczej Foksal, gdzie wszystkie książki przecenione były o połowę. Udało mi się nabyć u nich "Ja, anielica" (pokazana w stosiku tutaj). Za to nieco dalej, kupiłam sobie przecenione "Ciszę" i "Finale" (Instytut Wydawniczy Znak), również ukazane w moich zbiorach wrześniowych. Generalnie więc jestem zadowolona z zakupów.
Podsumowując, impreza bardzo mi się podobała, nawet mimo tego, że niestety zabrakło czasu na odwiedzenie warsztatów i innych tego typu akcji. Nabyłam książki, spotkałam się z Martą, pochodziłyśmy, pogadałyśmy, pośmiałyśmy się i do tego uciekałyśmy przed deszczem :P Nawet moi rodzice wybrali się tam ze mną (dziwna sprawa, ale cóż :)) i bardzo im się podobało. Tak więc uważam, że inicjatywa była udana i jeżeli w przyszłym roku będę miała możliwość, a impreza się odbędzie - na pewno się na niej pojawię :)
Nigdy nie miałam jeszcze przyjemności być na takiej imprezie. Może w przyszłym roku uda mi się na jakieś wybrać :)
OdpowiedzUsuńJa niestety jeszcze nigdy nie miałam okazji być na tego typu imprezie, ale przymierzam się do Targów w Krakowie :P
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że fajnie spędziłaś czas ;)
OdpowiedzUsuńHahah, uciekanie przed deszczem najlepsze! Tylko, że potem nie miałam kluczy do domu, a nikogo nie było...
OdpowiedzUsuńJa właściwie oczekiwałam czegoś więcej i jak ktoś daleko mieszka, to jest to bez sensu... Takie bardziej komercyjne i tutejsze wydarzenie. Ale to nie oznacza, że mi się nie podobało! :D
Pozdrawiam, Shelf of Books :)