wtorek, 8 lipca 2014

O dotyku, który zabija...

Tytuł: Dotyk Julii
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

"„Nie możesz mnie dotknąć – szepczę.

Kłamię – oto, czego mu nie mówię.
Możesz mnie dotknąć – oto, czego nigdy nie powiem.

Proszę, dotknij mnie – oto, co chcę powiedzieć”.


Nikt nie wie, dlaczego dotyk Julii zabija.
Bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać moc dziewczyny, aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha.


Zostałam przeklęta

Mam niezwykły dar
Jestem potworem
Mam nadludzką moc

Mój dotyk zabija
Mój dotyk to moja siła

Jestem narzędziem zniszczenia
Będę walczyć o miłość"


Tahereh Mafi to Amerykanka, która aktualnie ma 24 lata. "Dotyk Julii" to jej pierwsza seria, która aktualnie stała się światowym bestsellerem.

Julia nie zawsze taka była - kiedyś miała rodzinę i dom. Teraz jednak Komitet Odnowy chce przejąć władzę nad światem, a kiedy przekleństwo dar Julii się ujawnia - przywódcy dostrzegają w niej narzędzie, które można wykorzystać, siejąc zniszczenie i strach. Dziewczyna, doprowadzona na skraj przepaści emocjonalnej, w końcu dostrzega swoją szansę i zaczyna szaleńczą walkę przeciwko złu, które dzieje się na świecie. Jak jednak potoczą się jej losy? Jak potoczą się losy ludzi, których kocha?

Dotyk - codziennie go doświadczamy. Uścisk dłoni, klepnięcie po ramieniu, czuły gest posłany w naszą stronę... Nie potrafimy istnieć bez niego, a jednocześnie tak dotkliwie nie zdajemy sobie sprawy z jego obecności. Odebranie go nam - to byłaby katastrofa, nieprawdaż? Co jednak, gdybyśmy to my ją powodowali? Co, gdybyśmy naszym dotykiem potrafili nie budować, a niszczyć, krzywdzić, a nawet, zabijać?

"Krople deszczu nie przestają mnie zadziwiać. Myślę o tym, jak spadają, jak plączą im się stopy, łamią nogi. Zapominają spadochronów, wypadając z nieba ku niepewnemu końcowi. To tak, jakby ktoś opróżniał kieszenie, nie dbając o to, gdzie spadnie ich zawartość, nie przejmując się, że krople pękają, uderzając od ziemię, że rozpryskują się na chodniku. Że ludzie przeklinają dni, w które krople ośmielą się stukać o ich drzwi. Ja jestem kroplą deszczu."

To ostatnie pytanie, towarzyszyło mi właściwie przez całą książkę. I wciąż na nowo je sobie zadawałam i próbowałam wyobrazić, co by było, gdyby moje ręce potrafiły przynosić spustoszenie? Wbrew pozorom, mimo że oczywiście jest to tylko fikcja, trzeba przyznać, że zastanawia. A tutaj pojawia się już jeden z wielu plusów książki - jest bardzo oryginalna i wprawia w zadumę.

Tahereh Mafi wykreowała świat, który znamy z wielu antyutopijnych powieści, a mi do bólu przypominał ten z "Igrzysk Śmierci". Równie brutalny i bezwzględny, kontrolowany w całości przez człowieka i niszczony także przez niego. O ile jednak, w "Igrzyskach Śmierci" autorce bardziej chodziło o ukazanie brutalnych i krwawych igrzysk, w stylu reality show, tak w "Dotyku Julii" twórczyni postawiła bardziej na ukazanie zwykłego życia normalnych cywili, a wśród nich, egzystujących normalnie ludzi z niezwykłymi mocami.

"Ludzka wyobraźnia może wywoływać katastrofy, jeśli zostawi się ją samą sobie."

Podobało mi się, że książka była absolutnie i w całości dynamiczna. Ciągle się coś działo, od pościgów i ucieczek począwszy a na walkach i intrygach skończywszy. Bohaterowie zdecydowanie nie mieli łatwego życia, a sama często nie mogłam się nadziwić, na jakie rzeczy się zdobywali, w tak młodym wieku.

Oczywiście, nie sposób wspomnieć o jednej charakterystycznej cesze serii o Julce - przekreślonych zdaniach i słowach. Uwielbiam ten zabieg wprowadzony przez autorkę i pozytywnie zaskoczyła mnie jego oryginalność.

Główna bohaterka powieści, Julia, to marzycielka, ale i nieszczęśliwa dziewczyna, której życie nie szczędziło trudności. Odrzucona przez rodzinę, zamknięta w zakładzie dla "trudnej młodzieży" była wybrykiem natury, który należało kontrolować. Czasami było mi jej żal, ale bywały także momenty, w których niesamowicie mnie denerwowała. Nie potrafiła kontrolować emocji, ani wziąć się w garść i dopiero pod koniec książki w końcu zrozumiała, jak wielką posiada moc i w jaki sposób może pomóc w walce przeciwko Komitetowi Odnowy. Mimo wszystko jednak, szkoda, że w swoich uczuciach połapała się dopiero tak późno, a przez większą część książki, nie potrafiła się z nimi uporać.

"Teraz jedynym pewnym istnieniem jest dla mnie to, które zostało mi dane. Jestem echem tego, co było kiedyś."

Adam nie był bohaterem który szczególnie zachwycał. Po uszy zakochany w Julii, miejscami zdawało mi się, że brak mu nieco pewności siebie i własnej woli, ale mimo wszystko wykazywał się odwagą i brawurą. Na tym polu także bardzo często popisywał się Kenji, przyjaciel Julii i Adama. Jego żarty i luźna postawa świetnie wpływały na atmosferę w książce, a on sam wprowadzał do akcji dużo dynamiczności.

Nie sposób jednak zapomnieć o Warnerze, który po prostu urzekł mnie dosłownie wszystkim. Tajemniczy, z pozoru zły do szpiku kości chłopak, z bardzo złymi zamiarami. Pokochałam go od pierwszej strony i naprawdę mam nadzieję, że jego wątek nie raz przejawi się w kontynuacji.

"Dotyk Julii" to powieść, którą polecam każdemu, bo dzięki łatwemu językowi i dynamicznej akcji czyta się ją naprawdę szybko. Barwne postacie i oryginalna tematyka lektury, zdecydowanie zachęcają do czytania, a ja muszę przyznać, że do końca przepadłam w świecie Julii, Adama i Warnera i zdecydowanie mówię - chcę więcej!

Recenzja napisana dla portalu literatura.juventum.pl :)

12 komentarzy:

  1. Mnie ta powieść nie zachwyciła, ale jestem skłonna zaryzykować kontynuację

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała seria jest już za mną, ale przyznam że tom pierwszy wspominam najmilej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała recenzja, ja nie mogę wyjść z zachwytu po przeczytaniu całej tej serii, ma coś tak bardzo magicznego w sobie

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba skuszę się, żeby przeczytać chociaż pierwszą część. Jeśli mnie zachwyci z chęcią pociągnę kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część średnio mi się podobała. Może drażniło mnie ciągłe użalanie się nad sobą biednej Julii? W każdym razie nie dawno przeczytałam kontynuację i przypadła mi ona do gustu o wiele bardziej. Była po prostu genialna! Już się boję co zastanę w finałowym "Darze Julii". Pozdrawiam :*

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna fanka Warnera :D Ten gość wygrywa serca większości!

    Przy okazji zapraszam do mnie na książkowy konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/07/richard-paul-evans-michael-vey-bunt_10.html - 5 książek do zgarnięcia dla jednej osoby (do wyboru z wielu!) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście tę książkę też chcę przeczytać, tsaa.... hahaha! :D No ale chcieć mogę.
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko, moja lista książek do przeczytania znowu się powiększyła :X
    W recenzji dałabym trochę więcej informacji na temat postaci, które umieściłaś na końcu. Nie mam pojęcia na przykład, kim jest Adam, oprócz tego że to zakochany w Julii chłopak albo skąd wziął się tam jakiś Warner, skoro wcześniej wymieniłaś już dwie inne męskie postacie. Dla kogoś, kto nie czytał książki, jest to odrobinę chaotyczne.
    Poza tym fajna recenzja :)
    Tylko popracuj trochę nad interpunkcją.
    Pozdrawiam c;
    Merr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wskazówki, co do postaci - tak, chciałam wspomnieć o nich nieco więcej, ale niektórzy mogliby uznać to za swojego rodzaju spoiler, więc stwierdziłam, że wspomnę o nich tylko powierzchownie :) ale tak, czy siak popracuję trochę nad takimi sprawami przy następnych recenzjach ;)

      Usuń
  9. Czytałam! Kocham tę książkę. Może po pierwszej części nie byłam tak rozemocjonowana jak po drugiej. :) Też jestem w Jego teamie :p

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę to wreszcie przeczytać! Zbieram się do tej książki już kilka miesięcy, trzeba coś z tym zrobić ;) Bardzo podoba mi się twój styl pisania, chyba zostanę tu na dłużej :)

    Pozdrawiam!
    revievv

    OdpowiedzUsuń
  11. Kupiłam i zamierzam się zapoznać z Julią i jej darem :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)