źródło |
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Emma Carstairs, z małej, przestraszonej dziewczynki, jaką była jeszcze podczas Mrocznej Wojny, zmieniła się w dorosłą i poważną kobietę, która po śmierci rodziców zamieszkała z Blackthornami w Instytucie Nocnych Łowców w Los Angeles.
Emma za wszelką cenę pragnie pomścić śmierć rodziców i dlatego, kiedy dowiaduje się o serii tajemniczych zabójstw, zagadkowo połączonych z ich śmiercią, zaczyna wraz ze swoim parabatai, Julianem Blackthornem badać tajemnicę śmierci niewinnych osób. W międzyczasie, do Instytutu przybywa starszy brat Juliana, Mark, który po pięciu latach niewoli w Dzikim Polowaniu, powraca, by pomóc rodzeństwu w śledztwie. Okazuje się jednak, że Mark nie jest taki, jak wszyscy go zapamiętali, a czasu poświęconego na śledztwo wciąż ubywa - przybywa natomiast nowych tropów i pytań...
Lex malla, lex nulla. Złe prawo, to nie prawo.
Niezwykle trudno mi było pogodzić się z z faktem, że wraz z premierą Miasta Niebiańskiego Ognia, kończę już swoją przygodę ze światem Clary i Jace'a. Zwłaszcza, że podczas lektury sześciu tomów serii Dary Anioła, zdążyłam na dobre przywyknąć do bohaterów, do artystycznej duszy Clary, do zabawnego i sarkastycznego Jace'a, do walecznej Izzy, do nieśmiałego, ale troskliwego Alec'a, do niezdarnego Simona i tajemniczego Magnusa. Trudno było nie pokochać ich wszystkich razem, dlatego kiedy w moje ręce wpadła Pani Noc, z początku miałam trudności z przyzwyczajeniem się do nowej sytuacji i nowych bohaterów. Jak to jednak często bywa z powieściami pani Clare, z każdą stroną coraz bardziej utożsamiamy się z postaciami, coraz lepiej ich rozumiemy i (co najważniejsze) coraz mocniej dajemy się pochłonąć fabule.
Mówiąc szczerze, niemalże 830-stronicowa powieść, potrafi przerazić nawet najwytrwalszych czytelników. Gwarantuję Wam jednak, że od pewnego momentu grubość książki przestaje się liczyć, bo pani Clare tak wprawnie operuje stylem pisania, wprowadzając tyle niejasnych i intrygujących sytuacji, że nietrudno jest zatracić się w magicznej rzeczywistości. Jest tak, jakbyśmy faktycznie jeździli ulubioną toyotą Emmy w wszystkie te miejsca, w których rozgrywa się akcja powieści, jakbyśmy trzymali jaśniejącą w blasku słońca Cortanę, czy walczyli ze stadem obrzydliwych demonów. Znowu dałam się porwać historii Nocnych Łowców i po raz kolejny uciekałam, goniłam, cięłam mieczem i rzucałam sztyletami. I raz jeszcze powróciły uczucia, które towarzyszyły mi podczas zaczytywania się w przygodach Clary i Jace'a.
Dopóki trwa miłość i pamięć, nie ma prawdziwej śmierci.
Wachlarz najróżniejszych osobowości, jakie prezentują bohaterowie pozwala na różne sympatie i antypatie względem nich. Emma, główna bohaterka powieści, z charakteru może na pierwszy rzut ka przypominać nieco Clary, jest jednak bardziej wojowniczką niż marzycielką. Jednak pod maską zdecydowanej i odważnej osoby, kryje się dziewczyna, która za wszelką cenę pragnie odkryć prawdziwe okoliczności śmierci rodziców i pomścić ich. Jej parabatai, Julian, jest z kolei głową rodziny Blackthornów, mieszkających w Instytucie w Los Angeles - opiekuje się rodzeństwem najlepiej jak potrafi i pragnie dla nich wszystkiego, co najlepsze.
Oprócz świetnych bohaterów i wciągającej fabuły, warto zwrócić uwagę na kreatywność autorki. Mimo, że to sequel Miasta Niebiańskiego Ognia, nie daje się w nim odczuć rutyny, związanej z wielokrotnie już poznanym światem Nocnych Łowców, a wręcz przeciwnie - Cassandra Clare na każdym kroku wprowadza coś nowego do fabuły, tworząc niemal detektywistyczną powieść z nutką magii i przygody.
Widzimy ten sam świat, a jednak postrzegamy go zupełnie inaczej.
Pani Noc to genialna opcja dla wszystkich miłośników fantasy. Wciągająca, nieco mroczna, ale z typowym dla świata Nocnych Łowców klimatem. Główni bohaterowie skradli moje serce, a końcówka powieści sprawiła, że nie do końca wiedziałam, co zrobić - śmiać się, że akurat w tym momencie autorka zakończyła książkę, czy płakać, że tak wiele wątków pozostawiła nierozwiązanych, a czytelników - wyczekujących niecierpliwie na kolejny tom serii. Wszystkim fanom Darów Anioła, Diabelskich Maszyn i fantastyki w dobrym wydaniu - polecam.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu MAG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)