źródło |
Reign (Nastoletnia Maria Stuart)
Gatunek: Dramat, Fantasy
Sezony: 3
Obsada: Adelaide Kane - Królowa Szkocji, Maria I Stuart
Toby Regbo - Książę Franciszek II Walezjusz
Megan Follows - Królowa Katarzyna Medycejska
Torrance Coombs - Sebastian "Bash" Valuar
W ostatnim czasie, co muszę przyznać ze smutkiem, czasu na oglądanie mam niewiele. Niemal cały czas pochłaniają mi obowiązki szkolne, a czytanie wypełnia pozostałą, niewielką lukę. Dlatego, kiedy znajduję chociaż chwilę na seans, decyduję się zwykle na serial, jako że jest dużo krótszy i łatwiej mi jest wciągnąć się w fabułę. Ostatnio stwierdziłam, że czas najwyższy ponadrabiać tyły w co poniektórych produkcjach i obecnie, będąc już po sezonie 2 Nastoletniej Marii Stuart (a w trakcie sezonu 3), muszę Wam zdać relację z dalszych losów Królowej Szkocji.
Sezon pierwszy Reign kończy się w sposób skrajnie niesprawiedliwy. Niesprawiedliwe jest to, że twórcy zostawiają nas z burzą emocji, że kończą w momencie, w którym dokonał się przełom historyczny, że zostajemy z tysiącem niedokończonych wątków i że (co najważniejsze) nie mamy żadnej pewności co do tego, jakie kroki podejmą wrogowie, a jakie przyjaciele dworu królewskiego, kto okaże się zdrajcą, kto dopuścił się jakiej zbrodni. Dlatego na sezon drugi Reign rzuciłam się natychmiast, chcąc jak najszybszych wyjaśnień. Okazuje się jednak, że cierpliwość jest cnotą, a przynajmniej w zamyśle reżysera - trzeba się trochę naczekać, żeby wszystko to co zagadkowe w jednej chwili okazało się oczywiste.
Jak już wspominałam w poprzedniej recenzji, warto mieć na uwadze, że serial nie należy do najbardziej udanych pod względem wątków historycznych. Twórcy zafundowali nam za to istny rollercoster emocji, powodując, że bohaterów na zmianę nienawidzimy i kochamy, a mimo wszystko nie potrafimy po prostu wyłączyć telewizora. I tak, Maria, Królowa Szkocji na zmianę zyskiwała i traciła sojuszników, a nam nie pozostawało nic więcej jak po prostu podążać za historią i z zapartym tchem obserwować sytuację na dworze francuskim.
Nie da się nie zauważyć zmiany, jaka zachodzi w bohaterach. A już na pewno nie tej, jaka zaszła w Marii. Młoda, niedoświadczona, naiwna "dziewczynka", jaka przyjeżdża na dwór w niepozornej karocy staje się krnąbrną, upartą, zdeterminowaną i doświadczoną królową. Uczy się stać na własnych nogach, ale doświadcza także porażek, upokorzeń, bólu i uczy się, że życie nawet dla królowej nie zawsze jest różowe.
Franciszek to za to taka postać, którą obserwuje się z rosnącym zdenerwowaniem i niepokojem. W końcu prawdziwa historia Króla Francji nie jest zbyt różowa - w wieku 16 lat zmarł na infekcję ucha, nie doczekując się potomstwa. Twórcy serialu za to parokrotnie pokazali, że faktów historycznych nie mają zamiaru za sztywno się trzymać, wszyscy trzymają więc kciuki by w tym wypadku było podobnie. Jeśli chodzi o naszego serialowego Franciszka, to i on z sezonu na sezon przeszedł sporą zmianę. W sezonie drugim poznajemy władcę Francji, pewnego słuszności swoich wyborów, sprytnego, rozsądnego, sprawiedliwego i szlachetnego, czyli takiego, jakim chcemy go widzieć od samego początku.
Fabuła drugiego sezonu rozwija i kwitnie w porównaniu do pierwszego. Teraz, razem z bohaterami mierzymy się nie tylko z problemami na dworze francuskim, ale również poza nim. Plaga, która rozprzestrzeniła się w całym państwie, zbiera swoje żniwo również wśród dworzan i Maria wraz z Franciszkiem muszą zapobiec coraz liczniejszym śmierciom. Jednocześnie, pojawia się wiele komplikacji w ich związku, które będą musieli pokonać. Pod tym względem, Reign oglądało się niemal jak serial przygodowy, z całą jego fantastyczno - historyczno - romantyczną otoczką, która nadawała mu uniwersalnego charakteru.
Drugi sezon Reign nadrabia fabułą i dobrze zagranymi, niemal udoskonalonymi postaciami, jednak w moich oczach, po raz kolejny traci na niezgodności z historią. Jestem w stanie przeboleć niektóre historyczne fakty, ale dekoracji zamku, kostiumów, fryzur i makijażu już niestety nie. O ile w pierwszym sezonie przeszkadzało mi to, ale nie zwracałam na to aż tak bacznej uwagi, o tyle w sezonie drugim było to już przesadzone. Mimo wszystko, historia wciągnęła mnie na tyle, że za sezon trzeci już się zabrałam a te parę odcinków, które obejrzałam daje nadzieję na to, że Reign nie będzie kolejnym serialem przeciąganym na siłę, ale że jest na niego rzeczywiście pomysł. I oby tak było.
Sezon pierwszy Reign kończy się w sposób skrajnie niesprawiedliwy. Niesprawiedliwe jest to, że twórcy zostawiają nas z burzą emocji, że kończą w momencie, w którym dokonał się przełom historyczny, że zostajemy z tysiącem niedokończonych wątków i że (co najważniejsze) nie mamy żadnej pewności co do tego, jakie kroki podejmą wrogowie, a jakie przyjaciele dworu królewskiego, kto okaże się zdrajcą, kto dopuścił się jakiej zbrodni. Dlatego na sezon drugi Reign rzuciłam się natychmiast, chcąc jak najszybszych wyjaśnień. Okazuje się jednak, że cierpliwość jest cnotą, a przynajmniej w zamyśle reżysera - trzeba się trochę naczekać, żeby wszystko to co zagadkowe w jednej chwili okazało się oczywiste.
źródło |
Nie da się nie zauważyć zmiany, jaka zachodzi w bohaterach. A już na pewno nie tej, jaka zaszła w Marii. Młoda, niedoświadczona, naiwna "dziewczynka", jaka przyjeżdża na dwór w niepozornej karocy staje się krnąbrną, upartą, zdeterminowaną i doświadczoną królową. Uczy się stać na własnych nogach, ale doświadcza także porażek, upokorzeń, bólu i uczy się, że życie nawet dla królowej nie zawsze jest różowe.
źródło |
Fabuła drugiego sezonu rozwija i kwitnie w porównaniu do pierwszego. Teraz, razem z bohaterami mierzymy się nie tylko z problemami na dworze francuskim, ale również poza nim. Plaga, która rozprzestrzeniła się w całym państwie, zbiera swoje żniwo również wśród dworzan i Maria wraz z Franciszkiem muszą zapobiec coraz liczniejszym śmierciom. Jednocześnie, pojawia się wiele komplikacji w ich związku, które będą musieli pokonać. Pod tym względem, Reign oglądało się niemal jak serial przygodowy, z całą jego fantastyczno - historyczno - romantyczną otoczką, która nadawała mu uniwersalnego charakteru.
źródło |
źródło |
Matko, jak mnie ten serial denerwuje xd Pierwsze odcinki 1 sezonu pochłonęłam w zastraszającym tempie, ale później z odcinka na odcinek coraz bardziej uświadamiałam sobie jak Reign jest niedopracowane, zarówno pod względem wierności historycznej, jak i samej obsady i gry aktorskiej. 2 sezon zaczęłam (a właściwie stanęłam po 2 odcinku), nie zaprzeczam, że kiedyś nadrobię, ale na dzień dzisiejszy za bardzo się denerwuję oglądając to xd
OdpowiedzUsuńDla mnie też serial nie jest idealny pod względem technicznym, ale w fabule się zakochałam. I tak jak na początku oglądałam tak trochę, aby tylko oglądać, tak teraz oglądam bo chcę jeszcze więcej intryg politycznych i dworskich problemów <3 Radzę Ci mimo wszystko się przemóc - drugi sezon jest bardziej dynamiczny od pierwszego, dużo więcej rzeczy się dzieje no i jest też dużo mroczniej :D
UsuńA ja biedna nadal w połowie pierwszego sezonu jestem. :(
OdpowiedzUsuńW takim razie kończ go koniecznie i zabieraj się za drugi! Jestem ciekawa, jak Tobie się spodoba :)
Usuń