[źródło] |
iZombie
Gatunek: Horror, Kryminał, Komedia
Gatunek: Horror, Kryminał, Komedia
Twórcy: Diane Ruggiero, Rob Thomas
Sezony: 1 (2 w trakcie realizacji)
Obsada: Rose McIver - Olivia "Liv" Moore
Malcolm Goodwin - Clive Babinaux
Rahul Kohli - Dr Ravi Chakrabarti
David Anders - Blaine DeBeers
Robert Buckley - Major Lilywhite
Obsada: Rose McIver - Olivia "Liv" Moore
Malcolm Goodwin - Clive Babinaux
Rahul Kohli - Dr Ravi Chakrabarti
David Anders - Blaine DeBeers
Robert Buckley - Major Lilywhite
[źródło] |
Jak więc doszło do tego, że w ogóle zwróciłam baczniejszą uwagę na ten serial? Wszystko dzięki Natalii z bloga Książka Uskrzydla (dzięki jeszcze raz, droga imienniczko! ;)) która to zwróciła moją uwagę na tą produkcję na fanpage'u bloga. Szukałam czegoś oryginalnego, wciągającego i zabawnego, a kiedy tylko przeczytałam w komentarzu, że to "połączenie lekkiego kryminału, komedii i fantastyki" to już wiedziałam, że oto znalazłam coś idealnego dla mnie! I nie ważne, że główną rolę odgrywają zombie - podświadomie czułam, że mimo to serial okaże się czymś naprawdę wartym obejrzenia.
Olivia Moore ma świetną pracę i idealnego narzeczonego, z którym chce spędzić resztę życia. Wszystko byłoby jak w raju, gdyby nie jedna pechowa impreza na statku. Dziewczyna zostaje przypadkowo przemieniona w zombie przez jednego z imprezowiczów i budzi się następnego dnia z dziwnym pragnieniem jedzenia ludzkich mózgów. Zaczyna więc pracę w kostnicy, jednak z pobieraniem "pokarmu" wiąże się jedno ale - Liv przejmuje część wspomnień od zmarłego. Tym sposobem, dziewczyna pomaga policji rozwiązać zagadki brutalnych morderstw.
Nie jestem ekspertką, jeśli chodzi o dzieła związane z zombie, ale mam nieodparte wrażenie, że ten serial wybija się pośród inne ze swojego gatunku. Z jednej strony, mamy tutaj kryminalne zagadki, morderstwa i tajemnice, z którymi mierzą się główni bohaterowie, z drugiej zaś czarny humor to drugie imię tej produkcji! Prym w tej dziedzinie zdecydowanie wiedzie Ravi, czyli szef Liv w jej nowej pracy. Jego dość specyficzne podejście do spraw życia i śmierci mówi samo przez się, że ten człowiek musi być nieźle pokręcony. I uwierzcie mi - jest! Chociaż biorąc pod uwagę wszystko, nie dziwię się, że jest takim wariatem. Trudno w końcu być patologiem i przyjacielem zombie, a jednocześnie cały czas pozostać przy zdrowych zmysłach.
Ale jeszcze trudniej byłoby być Liv, której nie dość, że wszystko zwaliło się na głowę, to jeszcze problemy tylko przybywają. A mimo wszystko, mam wrażenie, że to ta natura zombie sprawiła, że stała się bardziej sarkastyczna i odporna na wiele czynników. Poza tym, jej umiejętności przekształcenia wszystkiego w żart są dalece lepsze, niż możecie to sobie wyobrazić. Liv trudno zakwalifikować pod jakikolwiek typ bohaterki, bo jest po prostu oryginalna. Tak po prostu, sama z siebie. Jednocześnie, otacza ją trochę aura zombiastycznej obojętności, która jednak mieści się w normie - nie jest to bowiem jedna z tych żywych trupów, które powłóczą nogami ze zwieszoną głową. Wręcz przeciwnie - w miarę upływu czasu odniosłam wrażenie, że praca w kostnicy i możliwość pomocy wymierzenia sprawiedliwości dają jej jakąś radość, a jednocześnie stają się życiową misją.
Najciekawszym motywem, był chyba właśnie ten kryminalny, bo w każdym odcinku mamy do
czynienia z inną sprawą, innym morderstwem. W każdym więc odcinku Liv zjada mózg innego "pechowca" i otrzymując w ten sposób jego wspomnienia, stara się pomóc w śledztwie. Wraz z Clivem, czyli policjantem z komendy, który jest swego rodzaju zwierzchnikiem Liv i Raviego, jeżdżą w teren i starają się znaleźć jak najwięcej śladów i dowodów na potencjalnego zabójcę. Zwroty akcji w takich momentach są nieuniknione, co sprawia, że od czasu do czasu można nieco pogubić się w danej sprawie, jednak, jeśli o mnie chodzi, bardzo szybko wracałam do głównego wątku.
Mamy więc już naszą główną zombie, Liv, mamy także jej szefa w kostnicy (a jednocześnie przyjaciela i jedyną osobę, która zna jej sekret), czyli Raviego, a także Clive'a, który zamyka tę trójkę detektywów. Oprócz tych postaci, bardzo ważną rolę odgrywa Major, czyli były narzeczony Liv. Z początku jego wątek jest odłożony na bok, nawet nieco pominięty, ale im głębiej brniemy w tę historię, tym jego rola staje się coraz bardziej znacząca. Nie będę więc zdradzać Wam zbyt wiele, powiem jedynie, że Major mocno namiesza (i to parokrotnie) nie tylko w życiu Liv...
Osobiście, bardzo podobał mi się początek serialu. Nie było rozwlekanej akcji, nie wiadomo jak długich wstępów, ale krótkie (naprawdę krótkie) przedstawienie życia Liv przed niefortunnym wypadkiem, a następnie od razu przeskok do teraźniejszości. Żadnych zbędnych refleksji, wszystko utrzymane w dynamicznym tempie, które od razu podpowiada widzowi, że w tym serialu nie ma co liczyć na nudę. I uwierzcie mi - nie było ani chwili, w której miałabym ochotę włączyć przycisk pauzy. Naprawdę. To spore osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że nawet w moich poprzednich ulubieńcach zdarzały się momenty, kiedy zbyt zmęczona i znudzona, na chwile stopowałam oglądanie, po to, by powrócić do niego dopiero za jakiś czas. Tutaj nie ma o tym mowy. I to jest naprawdę świetne.
Jedną ważną postacią, o której jeszcze nie wspomniałam, był Blaine, czyli drugi zombie, którego poznajemy po raz pierwszy w drugim odcinku. Tego bohatera albo się kocha albo nienawidzi. A przynajmniej mam takie wrażenie. Bo moja opinia o nim waha się skrajnie, od jednego do drugiego. Bo raz uwielbiałam go za jego humor, za charakter, za to, że tak bardzo dawał się we znaki Liv. A innym razem nienawidziłam (ci co oglądali, wiedzą czemu). Tak czy siak, jestem jednak zaintrygowana jego wątkiem w następnym sezonie, zwłaszcza, że końcówka serialu była bardzo niejednoznaczna, zatem po prostu muszę wiedzieć, co się z nim stanie w kontynuacji.
Ah, no i jest jeszcze Lowell. Nie będę o nim pisać zbyt wiele, bo z pewnością wiele bym Wam zaspoilerowała, dlatego powiem jedynie, że jeśli o ukochanego Liv chodzi, to dużo przeżyje, dużo się będzie działo z jego udziałem.
Pozytywnie zaskakuje także koniec sezonu. Finałowy odcinek to miejsce, gdzie krzyżują się wszystkie wątki, gdzie wszystkie skrywane tajemnice wychodzą na jaw (no, prawie wszystkie), gdzie przeżyjecie zawał serca i jednocześnie rzucicie Waszym komputerem/tabletem w ścianę, bo będziecie tak źli, że jest tylko 13 odcinków pierwszego sezonu, a drugi ma się pojawić dopiero 6 października. Czyli za 71 dni. Czyli za 1 704 godziny (no, może już nieco mniej). Czyli to zdecydowanie za dużo czekania. A mimo to, trzeba wytrwać i ja już zagryzam zęby i staram się cierpliwie dotrwać do tego czasu, co na pewno się nie uda.
iZombie to serial, jakiego brakowało na rynku. Nie jest tasiemcem (dla tych, którzy się już wciągnęli, to z kolei może stanowić problem...), nie jest rozwleczony w akcji, ale dynamiczny, ciekawy, pełen zagadek i tajemnic. Jednocześnie, wszyscy bohaterowie są świetnie zagrani (wielkie brawa dla obsady - gra aktorska na najwyższym poziomie!), nikt nie jest papierowy, czy przesłodzony. Szczerze Wam powiem, że dzięki temu serialowi przekonałam się do zombie, ba, przekonałam się nawet do książek o apokalipsach zombie. Chcę nowego sezonu tak rozpaczliwie, jak tylko zombie może chcieć kolejny mózg, chcę więcej morderstw, zagadek, wizji, kryminału, romansu i... więcej czarnego humoru!
Olivia Moore ma świetną pracę i idealnego narzeczonego, z którym chce spędzić resztę życia. Wszystko byłoby jak w raju, gdyby nie jedna pechowa impreza na statku. Dziewczyna zostaje przypadkowo przemieniona w zombie przez jednego z imprezowiczów i budzi się następnego dnia z dziwnym pragnieniem jedzenia ludzkich mózgów. Zaczyna więc pracę w kostnicy, jednak z pobieraniem "pokarmu" wiąże się jedno ale - Liv przejmuje część wspomnień od zmarłego. Tym sposobem, dziewczyna pomaga policji rozwiązać zagadki brutalnych morderstw.
[źródło] |
Nie jestem ekspertką, jeśli chodzi o dzieła związane z zombie, ale mam nieodparte wrażenie, że ten serial wybija się pośród inne ze swojego gatunku. Z jednej strony, mamy tutaj kryminalne zagadki, morderstwa i tajemnice, z którymi mierzą się główni bohaterowie, z drugiej zaś czarny humor to drugie imię tej produkcji! Prym w tej dziedzinie zdecydowanie wiedzie Ravi, czyli szef Liv w jej nowej pracy. Jego dość specyficzne podejście do spraw życia i śmierci mówi samo przez się, że ten człowiek musi być nieźle pokręcony. I uwierzcie mi - jest! Chociaż biorąc pod uwagę wszystko, nie dziwię się, że jest takim wariatem. Trudno w końcu być patologiem i przyjacielem zombie, a jednocześnie cały czas pozostać przy zdrowych zmysłach.
Ale jeszcze trudniej byłoby być Liv, której nie dość, że wszystko zwaliło się na głowę, to jeszcze problemy tylko przybywają. A mimo wszystko, mam wrażenie, że to ta natura zombie sprawiła, że stała się bardziej sarkastyczna i odporna na wiele czynników. Poza tym, jej umiejętności przekształcenia wszystkiego w żart są dalece lepsze, niż możecie to sobie wyobrazić. Liv trudno zakwalifikować pod jakikolwiek typ bohaterki, bo jest po prostu oryginalna. Tak po prostu, sama z siebie. Jednocześnie, otacza ją trochę aura zombiastycznej obojętności, która jednak mieści się w normie - nie jest to bowiem jedna z tych żywych trupów, które powłóczą nogami ze zwieszoną głową. Wręcz przeciwnie - w miarę upływu czasu odniosłam wrażenie, że praca w kostnicy i możliwość pomocy wymierzenia sprawiedliwości dają jej jakąś radość, a jednocześnie stają się życiową misją.
Najciekawszym motywem, był chyba właśnie ten kryminalny, bo w każdym odcinku mamy do
Najlepsi :) [źródło] |
Mamy więc już naszą główną zombie, Liv, mamy także jej szefa w kostnicy (a jednocześnie przyjaciela i jedyną osobę, która zna jej sekret), czyli Raviego, a także Clive'a, który zamyka tę trójkę detektywów. Oprócz tych postaci, bardzo ważną rolę odgrywa Major, czyli były narzeczony Liv. Z początku jego wątek jest odłożony na bok, nawet nieco pominięty, ale im głębiej brniemy w tę historię, tym jego rola staje się coraz bardziej znacząca. Nie będę więc zdradzać Wam zbyt wiele, powiem jedynie, że Major mocno namiesza (i to parokrotnie) nie tylko w życiu Liv...
Osobiście, bardzo podobał mi się początek serialu. Nie było rozwlekanej akcji, nie wiadomo jak długich wstępów, ale krótkie (naprawdę krótkie) przedstawienie życia Liv przed niefortunnym wypadkiem, a następnie od razu przeskok do teraźniejszości. Żadnych zbędnych refleksji, wszystko utrzymane w dynamicznym tempie, które od razu podpowiada widzowi, że w tym serialu nie ma co liczyć na nudę. I uwierzcie mi - nie było ani chwili, w której miałabym ochotę włączyć przycisk pauzy. Naprawdę. To spore osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że nawet w moich poprzednich ulubieńcach zdarzały się momenty, kiedy zbyt zmęczona i znudzona, na chwile stopowałam oglądanie, po to, by powrócić do niego dopiero za jakiś czas. Tutaj nie ma o tym mowy. I to jest naprawdę świetne.
[źródło] |
Ah, no i jest jeszcze Lowell. Nie będę o nim pisać zbyt wiele, bo z pewnością wiele bym Wam zaspoilerowała, dlatego powiem jedynie, że jeśli o ukochanego Liv chodzi, to dużo przeżyje, dużo się będzie działo z jego udziałem.
Cudowny Bradley James... idealny! <3 [źródło] |
I najlepsza scena! <3 Tak jakby kolejna z serii ideał... [źródło] |
AAA, strasznie cieszę się, że ci się spodobało! Ja mam totalną obsesję i chyba zacznę drugi raz, bo do października na 2 sezon nie wytrzymam :D
OdpowiedzUsuńNo moja droga, jak mogło mi się nie podobać! :D cudny jest, ja też dostałam obsesję na jego punkcie! <3 A poza tym Lowell... I Blaine... :D :3 I tak, zdecydowanie zacznę oglądać 1 sezon jeszcze raz, chociażby dla tej dwójki cudownych ludzi! ;)
UsuńZastanawiałam się nad tym serialem, ale sobie odpuściłam, gdyż zbytnio nie wiedziałam, czy będzie dobry, a tu widzę, że to ciekawa odskocznia. Wakacje idealnie nadają się do nadrobienia zaległości.
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj mu szansę - i kiedy tylko obejrzysz pierwszy odcinek, daj znać, jak Ci się spodobał! :D
UsuńJednak z moich ulubionych nowości w tym roku :D nie mogę się doczekać drugiego sezonu :D
OdpowiedzUsuńHa, piątka! :3 wyczuwam, że drugi sezon będzie epicki! <3
UsuńNie słyszałam o nim, ale przekonałaś mnie :D Ja uwielbiam "Walking dead" :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie oglądałam, chociaż zawsze chciałam zacząć ;) I cieszę się, że się skusisz i obejrzysz - serial jest naprawdę cudowny! <3
UsuńNie oglądam seriali, ale tam może mnie zaciekawić :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jeśli lubisz połączenie dobrego kryminału, nutki horroru, komedii i romansu :D
Usuń