Więc w związku z tym, że blog ma być i o książkach i o filmach, to dzisiaj podchodzimy do tej filmowej części bloga ;):
Tytuł: Na psa urok
Reżyser: Brian Robbins
Gdyby nie cudowna wypożyczalnia filmów, pewnie nigdy nie spotkałabym się z tą produkcją :). Obejrzany w piątkowy wieczorek, był świetnym wyborem jeżeli chodzi o pośmianie się i miłe spędzenie tej 1,5 godziny.
Cudownie zaaranżowane sceny komiczne, dawno nie chichotałam tak na filmie. Dodać tu można świetną grę aktorską pana Tima Allena, który po mistrzowsku wcielił się w zapracowanego prawnika, do reszty zaaranżowanego w zawodowe obowiązki.
Sama koncepcja filmu bardzo przypadła mi do gustu, bo uwielbiam produkcje, w których w głównej roli zobaczyć można czworonogi, a w szczególności psiaki. Trafem w dziesiątkę okazały się także wypowiadane na głos myśli i dialogi kudłatego owczarka - prawnika. To one nadawały akcji komizmu i pozwalały zobaczyć odbiorcom, co tak naprawdę gnębi, zadziwia i rozwesela Shagg'ego. Nie zabrakło także motywu ze złym doktorem, który chce przejąć władzę nad światem. Szczerze mówiąc, trochę już naoglądałam się filmów, które w mniejszym lub większym stopniu próbowały jakoś unowocześnić, albo zmodernizować ten popularny element, tutaj też tak było, jednak niestety nic z tych prób nie wyszło. Przerysowana wersja podstępnego doktora, pozornego niebezpieczeństwa i unicestwienia zagrożenia przez tytułowego owczarka. Chociaż mogę próbować znaleźć coś, co wyróżniałoby w jakiś sposób ten motyw, nic nie przychodzi mi do głowy. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale za ten element będzie to zdecydowany minus.
Co się jeszcze tyczy drugoplanowych bohaterów - myślę, że wykonali oni swój obowiązek po prostu przyzwoicie. Nie mam żadnych zastrzeżeń, ale też żadnego uznania. Ot, aktorzy, którzy stanowili dopełnienie filmu.
Zapracowany prawnik, Dave Douglas, całkowicie zaniedbuje żonę i dzieci. Zajmując się sprawą instytutu badawczego, w którym przeprowadzane są eksperymenty na zwierzakach, prawnik pewnego dnia przez przypadek zostaje ugryziony, przez kudłatego owczarka, który po pokazaniu się przed drzwiami, natychmiast podbił serca dzieci. Efekt niespodziewanego ukąszenia psiaka, widać wkrótce potem - Dave zmienia się bowiem w... psa pasterskiego. Od czasu do czasu wraca do ludzkiej skóry, jednak nie zawsze okazuje się to mieć pozytywny wpływ na niego. Z czworonożnej perspektywy, mężczyzna zaczyna obserwować rodzinę i nareszcie rozumieć, jak jest ona dla niego ważna. Jeszcze bardziej chce więc być przykładnym ojcem i mężem, ale jego możliwości zostały ograniczone na tyle mocno, że staje się to teraz niemal niemożliwe. A to nie jedyny problem - doktor Kozak, który był sprawcą całego zamieszania, zaczyna powoli domyślać się jaki wpływ może mieć na człowieka szczepionka, a jedyną osobą, która może udaremnić zamach na ludzkość okazuje się być Dave...
Film śmieszny, ale z paroma minusami dotyczącymi głównie motywu "złego doktora". Zasługuje na ocenę:
★★★★★★★
7/10
Fajny film,też go oglądałam :) super blog! obserwuję i liczę na rewanż! Wpadnij do mnie :* zuuziaa-blog.blogspot.com
OdpowiedzUsuń