źródło |
Autor: M.L. Stedman
Wydawnictwo: Albatros
Kiedy Tom przybywa do niewielkiego, australijskiego miasteczka, by ostatecznie wypłynąć na niewielką wysepkę Janus i objąć posadę latarnika, nie spodziewa się, że spotka Isabel. Nie spodziewa się też, że ich wspólna przyszłość okaże się tak pełna trudnych wyborów i decyzji...
Kiedy, po paru latach małżeństwa i poronieniach, jakie przydarzają się Isabel, ta dowiaduje się, że nie może mieć dzieci, popada w depresję. Do czasu, kiedy na wyspę przybywa łódź ze zwłokami nieznanego mężczyzny i z płaczącym dzieckiem. Niewiele myśląc, para podejmuje decyzję, która zaważy nie tylko na ich losach...
Nie można chyba siedzieć w nowościach wydawniczych i przegapić premierę tego tytułu - a od czasu, kiedy do kin weszła kultowa ekranizacja z Michaelem Fassbenderem i Alicią Vikander w rolach głównych, w ogóle trzeba chyba żyć w innym świecie, by o historii się nie dowiedzieć. Mimo tego (przyznaję - trochę już męczącego) medialnego szumu, intrygowała i ciekawiła mnie ta powieść, tym bardziej, kiedy zobaczyłam, że była na przecenie na tegorocznych Krakowskich Targach Książki. Niewiele myśląc, stwierdziłam, że najwyższy czas zobaczyć, czy książka rzeczywiście jest warta tego całego zamieszania wokół niej.
Stedman, mimo faktu, że jest początkującą pisarką, wykreowała bardzo realistyczny i oddziałujący na wyobraźnię widza obraz pięknego, aczkolwiek naznaczonego skazą małżeństwa, w którym on to weteran wojenny, przepełniony upiorami przeszłości i minionych lat, a ona to młoda, naturalna, pełna radości dziewczyna, która w pewien sposób przyniosła mu otuchę po latach wojen i zabijania. Zarówno Isabel jak i Tom to dwie postaci, wobec siebie pełne kontrastów, a jednocześnie tak idealnie dopełniające się nawzajem. Bardzo podobało mi się, w jaki sposób, mimo przeciwieństw losu, miejscami skrajnie odmiennych poglądów, zawsze stanowili dla siebie podporę, będąc nie tylko ze sobą, ale przede wszystkim dla siebie.
Mimo początkowych trudności w zagłębieniu się w lekturę - styl pani Stedman jest dosyć specyficzny, pełen dopowieści, licznych opisów - po kilkunastu stronach, mogę śmiało powiedzieć, byłam już całkowicie pochłonięta lekturą. Akcja powieści rozkręca się powoli, miarodajnie, w między czasie poruszając wiele różnych wątków, z upływem stron jednak coraz bardziej wciągając czytelnika do swojego świata. Absolutnie zakochałam się w klimacie książki, pełnym niedopowiedzeń, specyficznym, ale łączącego w sobie coś znajomego i coś nowego. Na tym polu zdecydowanie byłam zszokowana, że jest to pierwsza powieść tej autorki.
Stedman mistrzowsko łączy także wątki, splatając ze sobą różne narracje, snując przejmującą historię, za tło obierającą sobie małomiasteczkowe problemy, które, pozornie niewielkie, po latach rozrastają się do słusznych rozmiarów. Ukazując realia życia, w mieścinie, gdzie "każdy zna każdego", autorka jednocześnie porusza problem osamotnienia i miłości, tak wielkiej, że zdaje się, iż jest w stanie pokonać wszystko. Czy jednak na pewno?
Światło między oceanami to, nie ukrywam, jedna z ciekawszych powieści, jakie udało mi się ostatnimi czasy przeczytać. Mimo że nie da się ukryć, iż gatunkiem zahacza o melodramat, ma w sobie coś na tyle specyficznego, że nie czyta się jej, jako kolejną historię tego samego typu, ale raczej jako poruszającą i głęboko prawdziwą lekturę, która próbuje odpowiedzieć czytelnikom na pytanie: Jaką cenę ponosimy za podjęte przez nas decyzje? Czy zdobywamy odpowiedź? Cóż, to już musicie stwierdzić sami sięgając po powieść.
Ja raczej rzadko sięgam po książki w takim klimacie.
OdpowiedzUsuńMówiąc szczerze, ja też nie jestem zbyt wielką fanką. Ale może to przez filmową adaptację, która niedawno wchodziła do kin, a może przez zwykłą ciekawość - sięgnęłam i absolutnie nie żałuję :)
UsuńPrzyznam, że fabuła dość ciekawa. Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że skutecznie zachęciłam i że się skusisz :)
UsuńChętnie bym się z nią zapoznała :)
OdpowiedzUsuńZachęcam bardzo mocno! Mimo początkowego wahania, naprawdę nie żałuję lektury :)
UsuńChyba najpierw obejrzę film, a jak mi się spodoba, to książka obowiązkowo.
OdpowiedzUsuńU mnie staram się, żeby było dokładnie na odwrót, aczkolwiek zwykle nie wychodzi ;) miłego seansu zatem :)
UsuńCałkiem lubię takie klimaty, więc pewnie kiedyś po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńDwie strony książek
Zachęcam, naprawdę warto!
UsuńKlimat książki oczarował mnie już samym opisem, więc wkrótce muszę sięgnąć po powieść i samej się przekonać, co w niej takiego jest :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Opis rzeczywiście bardzo zachęca, ale środek jest jeszcze lepszy - bardzo polecam!
Usuń"Światło między oceanami" jest to powieść, którą warto przeczyta! Czytałam i muszę przyznać, że podczas czytania targały mną różnorodne emocje.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda :)
Usuń