sobota, 3 września 2016

Zachować własną tożsamość ["Epidemia" Suzanne Young]

źródło
Tytuł: Epidemia
Autor: Suzanne Young
Wydawnictwo: Feeria Young

Quinlan od dziecka była przygotowywana i szkolona do roli sobowtóra - osoby, której zadaniem jest wcielać się w role zmarłych i tym samym przynosić ukojenie cierpiącym rodzinom. Dziewczyna wiodła więc nie najłatwiejsze, cokolwiek jej własne życie. Nagle jednak okazało się, że wszystko to było jednym wielkim kłamstwem - Quin była bowiem swoim własnym sobowtórem, stworzonym z myślą o ukojeniu cierpienia jej przybranego ojca.

Teraz dziewczyna nie chce już więcej kłamstw - chce tylko odzyskać własną tożsamość. By tego dokonać, musi jednak zmierzyć się z całym wydziałem żałoby, a w szczególności z człowiekiem, który jest odpowiedzialny za to wszystko. Quin wie, że Arthur Pitchard nie cofnie się przed niczym, by zatrzymać rozwijającą się falę samobójstw. Jak dziewczyna poradzi sobie z odnalezieniem własnej siebie?


Do twórczości pani Young wracam już po raz czwarty, jednak dopiero po raz drugi mam przyjemność zetknąć się z losami Quinlan. Autorka stworzyła jednak bardzo przekonującą wizję przyszłości, w której na największe niebezpieczeństwo narażeni są nastolatkowie. To wśród nich panuje wyniszczająca fala samobójstw, ale to także oni są chorobą i lekarstwem na tę epidemię. Quinlan jest świadkiem jedynie początku niebezpiecznej epidemii, wyraźnie widzi jednak, jakie są jej skutki. Mimo chęci pomocy, dziewczynę prześladują też własne demony przeszłości - bo czy można pomóc innej osobie ogarniętej rozpaczą, kiedy samemu nie wie się nic o swojej tożsamości?

Jak obiecywał opis, Epidemia jest spinającą całość klamrą, a więc zamknięciem rozdziału Quinlan i jednocześnie dopełnieniem historii Sloane. Co oznacza, że przed powieścią tym razem zostało postawione podwójne zadanie - miała nie tylko ładnie i zgrabnie zakończyć przygody sobowtóra, ale również subtelnie wprowadzić do świata, jaki będzie czytelników czekał w Pladze samobójców. Czy książka spełniła oba te wymagania?

Porównując Remedium i Epidemię ze sobą, mimo że wspólnie stanowią jedną całość, mam wrażenie, że obie te książki różnią się diametralnie. Remedium jest praktycznie historią "z życia" Quinlan, która, mimo że bardzo znacząca, nie wprowadza jeszcze tyle dynamizmu co następna część. Epidemia trzyma w napięciu już od samego początku, bo trudno było już przy zakończeniu poprzedniczki powstrzymać się przed główkowaniem, co też będzie czekać czytelników w następnej części. Fabuła powieści kręci się głównie wokół ucieczki i późniejszego ukrywania się Quinlan przed wydziałem żałoby, ale także odkrywania własnego "ja" przez bohaterkę. Pani Young wplotła tym razem do akcji sporo dramatyzmu i tragedii, sprawiając, że powieść czyta się niespodziewanie szybko.

Jednocześnie, trudno nie zauważyć, że Epidemia to kolejna dystopia, których rynek oferuje obecnie aż nazbyt wiele. Oczywiście, każdy fan twórczości pani Young powinien zapoznać się z zakończeniem losów zarówno Quinlan jak i (częściowo) Sloane, ale nie zaprzeczam, że gdybym miała patrzeć przez pryzmat całej serii, mocno wahałabym się, komu mogłabym ją polecić. Uważam bowiem, że mimo poruszanego tematu, powieści od pewnego momentu przestają tak bardzo szokować, a stają się po prostu... kolejną dystopią, jakich na rynku wiele.

Mimo wszystko jednak, zachęcam tych, którzy już co najmniej raz z serią Program mieli do czynienia, by sięgnęli po Epidemię. Powieści nie brak gwałtownych zwrotów akcji i swego rodzaju niejednoznacznego zakończenia, które jednocześnie smuci i nastraja optymistycznie na dalsze losy bohaterów. Poza tym, mimo że książka pod wieloma względami jest po prostu przeciętną, miłą w odbiorze dystopią, myślę, że warto raz jeszcze przeżyć przygodę razem z Quinlan i innymi bohaterami.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Feeria Young

6 komentarzy:

  1. Pierwszy tom tej serii był świetny. Mocno mnie zszokował sam początek, później faktycznie zmieniło się to w zwykłą powieść dystopijną. Jednak lubię ten gatunek i kolejne tomy nadal mi się podobały, dlatego z pewnością sięgnę po "Epidemię", aby poznać zakończenie tej historii :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie - motyw samobójstw był czymś nowym, fajnie, że ktoś go poruszył i opisał. Tyle tylko, że im dalej, tym bardziej one schodziły na dalszy plan, a szkoda - uważam, ze ten wątek można było swoją drogą trochę lepiej wykorzystać.

      Usuń
  2. Czytałam tylko pierwszy tom i o ile po skończeniu czytania byłam mocno zaintrygowana, teraz nie jestem na tyle ciekawa, by sięgnąć po kolejne tomy tej serii. Nie wiem dlaczego, ale opis przywiódł mi na myśl Starter, hah. Zdecydowanie zbyt dużo dystopii. :)
    Pozdrawiam, Nat z natalie-and-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, jak dla mnie pierwszy tom dalej jest najlepszym - owszem, historia wciąga, ale jednak zdecydowanie to w "Pladze samobójców" pomysł był najbardziej wykorzystany.

      Usuń
  3. Jestem właśnie w trakcie czytania "Remedium" i na razie podoba mi się nawet bardziej niż "Plaga..." oraz "Kuracja samobójców". Po "Epidemię" sięgnę na pewno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei na odwrót, aczkolwiek nie zaprzeczam, że "Remedium" też było ciekawe - fajnie było zobaczyć losy ludzi przed Programem. Co do "Epidemii" - mam nadzieję, ze przypadnie Ci do gustu :)

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)