niedziela, 7 sierpnia 2016

Tajemnicze spotkania we śnie ["Wyśnione miejsca" Brenna Yovanoff] - PRZEDPREMIEROWO

źródło
Tytuł: Wyśnione miejsca
Autor: Brenna Yovanoff
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

Waverly jest idealna. Nieskazitelnie ubrana, w szkole zadaje się tylko z najlepszymi, najpopularniejszymi ludźmi, zna odpowiedź na każde pytanie, jakie zada nauczyciel. Nie spóźnia się, zawsze wie, co powiedzieć, kiedy się uśmiechnąć, a kiedy pocieszająco poklepać po plecach. Wszystko to, cały ten idealny wizerunek burzy się, gdy zapada zmrok. Bo Waverly nie śpi. Biega za to tak długo, aż przemierzy wszystkie przecznice miasta, aż będzie jej brakować tchu. Do jej uporządkowanego, odgrodzonego od zewnętrznego świata murami świata z czasem jednak wkrada się Marshall - chłopak, który słynie ze złej opinii w szkole, nadużywający alkoholu, ale wewnątrz... kompletnie rozbity. Spotykają się we śnie, nie do końca pewni, czy to, co ich otacza to prawdziwy świat, czy jedynie senny krajobraz. Tylko tam jednak, mogą zdobyć się na prawdziwe wyznania, mogą naprawdę być sobą. Czy jednak będą potrafili przenieść to na codzienne życie?


Kiedy zaczynałam lekturę książki, nie do końca wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Oczywiście, liczyłam na romans, jak w niemal każdej z obecnie dostępnych na rynku młodzieżówek, ale intrygował mnie najbardziej pomysł autorki na przeniesienie akcji powieści do sennej rzeczywistości. Byłam ciekawa, jak autorka pociągnie ten wątek i oczywiście, jakie przygody czekają Waverly i Marshalla w tym innym świecie. Czy Brenna Yovanoff przekonała mnie swoim pomysłem na powieść?

Początkowo, Wyśnione miejsca kompletnie odbiegały od tego, co sobie o nich wyobraziłam - zamiast romansu z nutką magii, objawiającej się właśnie snami głównej bohaterki, dostałam typową młodzieżówkę - pełną problemów zarówno Waverly jak i Marshalla, refleksji i subtelnego, aczkolwiek widocznego gołym okiem romansu. Z czasem jednak, z wytęsknieniem czekałam na moment, kiedy Waverly spotka się z tajemniczym bad boyem w tej zupełnie innej, sennej rzeczywistości. Brennie Yovanoff udało się uchwycić magię i nietrwałość snu, okrytego mgiełką tajemnicy i odrealnienia, będącego zupełnie z innego świata. Da się to poczuć między innymi dzięki głównej bohaterce, która te senne spotkania traktuje jak najważniejszy punkt w swoim idealnie poukładanym życiu.

Poza tym jednak, książka, nie ma co ukrywać, nie wyróżnia się ponadprzeciętnie nad inne młodzieżówki. Jak zwykle, mamy w niej wyraźnie zaznaczony kontrast między codziennym życiem bohaterki, a momentami, kiedy ma szansę spotkać Marshalla. Poza tym, musi zmierzyć się z natrętnymi "przyjaciółkami", a więc tymi, którzy ukształtowali jej charakter i tę zewnętrzną powłokę, jaką pokazuje światu. Brenna Yovanoff snuje całą tę opowieść w dość ciekawy sposób, coraz bardziej odkrywając przed czytelnikiem "prawdziwą Waverly".

Niestety, nie zawsze jest tak kolorowo. Mam wrażenie, że pani Yovanoff miała pomysł na powieść, ale nie była do końca pewna, jak pociągnąć go dalej. Być może dlatego czuję ogromny niedosyt, jeśli chodzi chociażby o motyw snów głównej bohaterki - zdecydowanie zabrakło mu magii, odrealnienia, ale przede wszystkim dalszego rozwinięcia, które z pewnością dużo bardziej intrygowałoby czytelnika.

Wyśnione miejsca, mimo że rokują na dobrą młodzieżówkę, nie są niczym wybitnym, czy ponadprzeciętnym. To nie powieść, którą czyta się niemal czując magię kolejnych stron, skrzącą się między palcami. To nie książka, która dotknie do żywego. To romans - ciekawy, bo ciekawy, ale nic poza tym. Jedynie tyle, że z pewnością zatracicie się w świecie Waverly i Marshalla na długie godziny, powieść bowiem jest na tyle wciągająca, że nie da się jej odłożyć na półkę podczas lektury.

Za przedpremierowy egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Otwarte

16 komentarzy:

  1. Właśnie tego się obawiałam i tak przeczuwałam, że ta książka może okazać się niczym nowym, a nawet oklepanym. I choć okładka jest piękna, to chyba nie dam się na tę książkę namówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, wielbicielom powieści młodzieżowych powinna przypaść do gustu - lekka, przyjemna, ale nic poza tym :)

      Usuń
  2. Też liczyłam na coś więcej, ale z czystej ciekawości przeczytam :)
    Jednak okładkę już teraz mogę ocenić 10/10 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest ładna, ale moim zdaniem bez przesady, chociaż niewątpliwie zachęca do lektury :)

      Usuń
  3. Cóż, to chyba jednak nie dla mnie, obawiam się że zanudziłabym się podczas czytania.
    Jednak okładka jest prześliczna *.*
    Pozdrawiam!
    http://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, co to to nie - zanudzić, na pewno byś się nie zanudziła. Książka, owszem, jest trochę niedopracowana, ale myślę, że, jeśli jesteś wielką fanką młodzieżówek, to powinna Ci się spodobać zdecydowanie bardziej, niż mi :)

      Usuń
  4. Sądziła, że będzie to jednak ciekawszy tytuł. Cóż, wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też się trochę zawiodłam, ale cóż - może kwestia tego, że z młodzieżówek powoli wyrastam? :D

      Usuń
  5. Ja już nie wiem do końca, czy jestem nią zainteresowana czy nie. Znając życie i tak ją przeczytam, ale czuję, że również mogę dość do podobnych wniosków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że mimo wszystko nie dojdziesz do podobnych wniosków - bądź co bądź, na lekką, przyjemną lekturę książka jest dobra, ostrzegam jedynie, że to nic więcej :)

      Usuń
  6. Nie pomyślałabym. Czytając streszczenie naprawdę spodziewałam się czegoś więcej. Bywają jednak i takie książki, które nie spełniają wygórowanych oczekiwań, a skoro ta wybitna nie jest, raczej ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybitna na pewno nie jest. Raczej przyjemna w odbiorze, lekka, idealna na wolną chwilę :)

      Usuń
  7. To zdecydowanie nie dla mnie. Jednak muszę przyznać, że i mi książka wydawła sie obiecują gdy czytałam opis.
    Pozdrawiam serdecznie ;)
    http://thebooksandclouds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zatem wciągająca lektura na letni dni, i takich książek potrzebujemy. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)