wtorek, 4 sierpnia 2015

Podsumowanie lipca 2015

Kochani,
Prawdopodobnie, kiedy Wy będziecie siedzieć sobie wygodnie przed komputerami i czytać tę notkę, ja będę w jakimś jeszcze niewiadomym sobie miejscu w lesie, na obozie survivalowym, starając się przeżyć wśród dzikiej, bo dzikiej, ale jednak pięknej przyrody :D Dlatego radzę Wam docenić ten miękki fotel, na którym teraz siedzicie, bo mnie będzie najprawdopodobniej ściga aktualnie cała masa krwiożerczych mrówek czy innych owadopodobnych stworów :P Ja więc lecę się z nimi uganiać, a Was zapraszam na podsumowanie minionego miesiąca... w trochę zmienionej formie!

Jak było książkowo?

Trudno mi narzekać na ilość przeczytanych pozycji, bo było ich aż (lub dla niektórych - tylko :)) 6. Nie będę mówić, że to jakiś wyśniony wynik, ale jak na dwa wyjazdy i sporą ilość innych rzeczy, jestem niezwykle zadowolona. Zaczęło się od Niebezpiecznego Złudzenia Kami Garci & Margharet Stohl, które zaskoczyło pozytywnie i było długo wyczekiwaną kontynuacją po Niebezpiecznych Istotach [całość recenzji]. Potem przyszła kolej na Lato koloru wiśni Cariny Bartsch, czyli świetny, genialny romans, na którego punkcie już oszalałam i teraz tylko zostaje mi czekać na Zimę koloru turkusu! [całość recenzji] Następnie był czas John'a Greena. Czyli Will Grayson, Will Grayson oraz Papierowe miasta. I w tej "walce" zdecydowanie wygrywają Papierowe miasta. Czemu? W skrócie - to niezwykle oryginalna, ciekawa i mądra pozycja, która zapada w pamięć na dłużej. Ale więcej będzie w recenzji (tak przy okazji - przewiduję łączoną razem z filmem!). Następnie pochłonęłam Klejnoty elfów Clarissy Black, które były lekką, przyjemną pozycją, która idealnie nadała się na podróż samolotem :) Moja opinia o niej także pojawi się na dniach. I ostatnią przeczytaną powieścią było Każdego dnia David'a Levithana, której to recenzja wisi już w zaplanowanych postach i (zgodnie z planem) ma się wkrótce ukazać! :)

Jak było filmowo i serialowo?

Ci, co śledzą uważnie fanpage i są na bieżąco wiedzą już, że poszukiwałam ciekawego, oryginalnego, zabawnego (w skrócie idealnego) serialu po tym, jak finał Reign złamał mi serce na wiele malutkich kawałków. I wiecie co? Znalazłam! iZombie to w większości serial kryminalny, który opowiada historię Olivii Moore - dziewczyny, której życie zmieniło się diametralnie po tym, jak została zombie. [całość recenzji] Ah, no i zakochałam się! :3 W bohaterach, we wszystkich wątkach, w Lowellu i w samej koncepcji tego jakże wspaniałego dzieła! Polecam, jeśli szukacie czegoś idealnego na wakacje :) Filmowo troszkę próżnowałam, bo spodziewałam się, że obejrzę większą ilość ciekawych produkcji. Ale mimo wszystko, urządziłam sobie filmowy wieczór z Love, Rosie, co w konsekwencji okazało się świetną decyzją i jestem jak najbardziej na tak dla tej ekranizacji. I teraz muszę przeczytać koniecznie książkę, co pewnie stanie się w (nie)dalekiej przyszłości... 

Ciekawe brzmienia w tym miesiącu?

Cały czas jestem na etapie zakochania w najnowszej płycie Muse Drones, co zapewne będzie skutkować zgraniem wszystkich piosenek na moją listę ulubionych utworów <3 Po prostu Bellamy, Wolstenholme i Howard są najlepsi i nic, ani nikt tego nie zmieni. Mam plan napisać recenzję płyty wkrótce, ale przygotujcie się psychicznie na mega długi esej związany z tym, dlaczego ta płyta jest taka idealna i świetna i cudowna ;) Podobnie jest z The 2nd Floor, dzięki której poznałam świetnie skomponowaną piosenkę Explorers, w której zakochałam się na szczególny sposób, bo jest tak prawdziwa i tak autentyczna, a Matthew ma tam taki szczególnie genialny rodzaj głosu, że musicie tego posłuchać... Przyznaję też, że zakochałam się w soundtracku do iZombie, a konkretniej w piosence Stop, I'm Already Dead <3 Poniżej macie parę utworów - ulubieńców z tego miesiąca :) Miłego słuchania i do zobaczenia w kolejnym poście ;)




6 komentarzy:

  1. Dzisiaj własnie mam zamiar iZombie oglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak się podobało? Jak dla mnie serial jest po prostu genialny! <3

      Usuń
  2. Ah, muszę zabrać się za iZombie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Papierowe miasta dla mnie niestety były słabe, ale czytam teraz Każdego dnia i jest bardzo ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi "Papierowe Miasta" podobały się zdecydowanie bardziej od "Will Grayson, Will Grayson", jednak cały czas jestem zdania, że GNW wygrywa wszystko :D

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)