wtorek, 14 października 2014

"Zostań, jeśli kochasz" - film

Tytuł: Zostań, jeśli kochasz
Reżyser: R. J. Cutler
Obsada:

Chloe Grace Moretz - Mia Hall
Jamie Blackley - Adam Wilde
Liana Liberato -  Kim Schein

Mia Hall to utalentowana wiolonczelistka, od lat kształcąca się w kierunku muzycznym. Kiedy poznaje Adama, wokalistę popularnego, lokalnego zespołu rockowego, jej życie zmienia się - i to zdecydowanie. Kiedy więc zupełnie niespodziewanie, dochodzi do tragicznego wypadku, w którym Mia traci najbliższych, dziewczyna przeżywa koszmar. Zostaje zawieszona, przez jeden dzień pomiędzy życiem a śmiercią, i wspominając minione lata, wszystkie dobre i złe chwile, musi podjąć decyzję: zostać, czy odejść?

Historia Mii, to historia, którą chciałam poznać już od momentu oglądnięcia pierwszego zwiastunu - to taki typ filmu, który wszyscy oceniają jako "wyciskacz łez", a ja odczułam w nim bardziej historię dającą do myślenia. Tak, myślę, że to jest właściwie to, co najbardziej chciałabym powiedzieć - film dający do myślenia.

Co bym nie zarzuciła tej ekranizacji, wyszłam z niej, z pytaniami w głowie i wnioskami, jakie wyciągnęłam po seansie. Były emocje, radość, żal, trochę smutku, ale... czegoś zabrakło. Wydaje mi się, jakby był jeszcze jeden element, który został zabrany z tego filmu, a który uczyniłby go jeszcze lepszym.

Akcja filmu jest bardzo zagmatwana, z początku trudno było mi się w niej rozeznać. Urywki z życia, wypadku, szpitala, a wszystko jeszcze poprzeplatane ze wspomnieniami Mii. Nie powiem, że nie podobało mi się takie rozwiązanie, ale bez wątpienia trudno było za nim nadążyć.

Film ten jest wręcz naładowany emocjami, przekazami i ważnymi sentencjami i dlatego nie polecam oglądania go tym, którzy zaklasyfikowali go w kategoriach filmu rozrywkowego. Aczkolwiek, były także momenty śmieszne i cudowne jednocześnie, które sprawiały, że chciałam być tam, w tym miejscu razem z Mią, Adamem i resztą i przeżywać wszystko to, co oni.

Zakończenie to było... coś. Tak, to było wspaniałe i niespodziewane zakończenie, które zostawia widza z tysiącem pytań i brakiem odpowiedzi - osobiście czuję, że głównie przez nie, mam wielką ochotę na książkę :)

Jeżeli miałabym się czegoś czepiać, czepiałabym się gry aktorskiej. Chloe Grace Moretz to jedna, z moich ulubionych aktorek, a przynajmniej tych młodszego pokolenia, urzekła mnie świetną rolą Carolyn w Mrocznych Cieniach i spodziewałam się, że równie dobrze spisze się tutaj. Niestety, było fajnie, ale bez rewelacji. Nie pokazała tutaj tego "czegoś" co zobaczyłam w jej innych rolach.

Jamie Blackley dość dobrze wcielił się w rolę Adama, aczkolwiek nie mogę oceniać tutaj zbytnio oceniać dopasowania aktora do postaci - niestety, książka dalej przede mną. Jednak ciekawie oglądało mi się jego grę aktorską, może nawet skuszę się na obejrzenie innych filmów z nim?

"Zostań, jeśli kochasz" to film dający do myślenia, wymagający od widza, zostawiający go po seansie z pytaniami, bez odpowiedzi w głowie, jednak bez fajerwerków. Było napięcie, śmiech, radość, może nawet nieco smutku, ale nie było uczucia głębokiej zadumy, jaką zwykle czuję po takich filmach. Lubię i będę polecać, mimo że nie trafił do moich ulubionych.

6 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że książka jest równie cudowna. Mam na nią ogromną ochotę, a po lekturze obejrzę polecany przez Ciebie film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja byłam na filmie w niedzielę i prawdę powiedziawszy do tej pory nie mogę się po nim otrząsnąć. Zdecydowanie muszę przeczytać książkę! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam filmy, które wprawiają widza w zakłopotanie po seansie i zaczynamy z partnerem ciągle prześcigać się w spekulacjach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak przypuszczałam, że ten film nie będzie hitem, ale też nie będzie gniotem. Z pewnością obejrzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu będę mogła go obejrzeć. Książka strasznie mi się podobała i mam nadzieję, że nie zawiodę się na ekranizacji. Zgadzam się z tobą - zwiastun jest fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)