wtorek, 19 sierpnia 2014

"Miasto Upadłych Aniołów" Cassandra Clare

Tytuł: Miasto Upadłych Aniołów
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG

"Wojna się skończyła i szesnastoletnia Clary Fray wraca do Nowego Jorku, podekscytowana możliwościami, które się przed nią otwierają. Zaczyna szkolenie Nocnego Łowcy, żeby nauczyć się wykorzystywać swój wyjątkowy dar. Podziemni i Nocni Łowcy w końcu zawarli pokój i, co najważniejsze, Clary może w końcu nazywać Jace'a swoim chłopakiem.
Jednakże wszystko ma swoją cenę.
Ktoś zabija Nocnych Łowców i prowokuje w ten sposób napięcia między Podziemnymi i Nocnymi Łowcami, mogące doprowadzić do kolejnej krwawej wojny. Najlepszy przyjaciel Clary, Simon, nie może jej pomóc. Jego matka właśnie się dowiedziała, że syn jest wampirem, więc Simon musiał opuścić dom rodzinny. Okazuje się jednak, że wszyscy chcą mieć go po swojej stronie... ze względu na moc klątwy, która niszczy jego życie. I są gotowi zrobić wszystko, żeby dostać to, czego chcą. W dodatku, Simon umawia się równocześnie z dwiema pięknymi, niebezpiecznymi dziewczynami, i żadna nie wie o tej drugiej.
Kiedy Jace zaczyna się odsuwać od Clary, niczego nie wyjaśniając, jest ona zmuszona dotrzeć do serca tajemnicy, która okaże się jej najgorszym koszmarem. Clary zapoczątkowuje ciąg strasznych wydarzeń, mogących pozbawić ją wszystkiego, co kocha. Nawet Jace'a."

Książki Cassandry Clare cenię przede wszystkim za dużą ilość wrażeń, jakie dostarczyły mi do tej pory trzy pierwsze części serii. Kiedy sięgałam po "Miasto Upadłych Aniołów" miałam jednak poważne obawy, dotyczące przede wszystkim dalszego rozwoju wydarzeń - w końcu "Miasto Szkła" zakończyło się niemal idealnie i nie miałam zielonego pojęcia, jaki też wątek można by było pociągnąć na tyle daleko, aby stworzyć kolejną część. Jak więc wypadł w moich oczach czwarty tom serii?

"A jeśli nigdy tak naprawdę nie można nikogo mieć. Nieważne, jak bardzo się kocha, ten ktoś może się wyślizgnąć, miedzy palcami jak woda i nic nie da się zrobić."

Muszę przyznać, że książka ta różni się od poprzednich części serii, miejscami miałam nawet wrażenie, że czytam pozycję, która wyszła spod pióra zupełnie innej autorki. Przynajmniej przez pierwszą połowę książki. Postacie straciły nieco na swojej barwności, fabuła nie pędziła już tak do przodu, a pomysły na nią... cóż, zwyczajnie się wyczerpały.

Wątek Sebastiana może i był istotny, ale wydaje mi się, że cała ta afera, która się wokół niego działa była mocno naciągana. Nie sposób jednak nie przyznać, że był on naprawdę jedną z niewielu postaci, które intrygowały i zmuszały do przemyśleń. Z jednej strony jego motywy wydawały się jasne, z drugiej co rusz zaskakiwał mnie jakimś swoim wyborem - była więc to postać mocno niejednoznaczna.

Kompletnie zaskoczył mnie za to Jace - co się stało z niezależnym, sprytnym, dowcipnym Jace'm, który jako jedyny nie zmieniał się prawie w ogóle w poprzednich trzech częściach?! Bohater, którego poznałam w "Mieście Upadłych Aniołów" zupełnie go nie przypominał. Uleciała gdzieś jego pewność siebie i upór, te cechy, które tak bardzo w nim ceniłam.

Clary za to zaskoczyła mnie pozytywnie - zdeterminowana, ale jednocześnie jak zwykle cierpliwa w swych poczynaniach. Nadawała całej akcji tempa, a z każdym rozdziałem coraz bardziej lubiłam jej postać.

"Miłość jest najwyższą siłą wszechświata, to ona wprawia w ruch gwiazdy."

Zakończenie było chyba najlepszym momentem w całej książce - trzymało w napięciu do samego końca i co rusz sytuacja się w nim zmieniała. Myślę, że chyba każdego zachęci ono do przeczytania kolejnej części serii.

Podsumowując, książkę nie oceniam ani negatywnie, ani pozytywnie. Paru bohaterów dosłownie "uratowało" ją przed moim zaszufladkowaniem tej pozycji, jako słabej, jednak po fabule i zwyczajnie pomyśle na tę lekturę nie ma co spodziewać się zbyt wiele.

4 komentarze:

  1. Wow, masz 14 lat, a tak świetnie piszesz recenzje. Niesamowite :)
    Może kiedyś skuszę się przeczytać tą książkę, pożyjemy zobaczymy :)

    harry-czary-mary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz świetne recenzje , a co do książki "Miasto upadłych aniołów" jest to chyba najsłabszy tom z całego cyklu "Dary anioła " .Miejmy nadzieję ,że tom kończący serię był równie dobry jak pozostałe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Serią i autorką nie miałam jeszcze do czynienia, ale dobrze wiedzieć, że nie należy ona az do takich faworytów, jak to inni to opisują, muszę sama się przekonać

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem szczególną fanką Autorki, utknęłam na początku 2 tomu, ale skoro jesteś kolejną blogerką, która poleca jej książki, kiedyś pewnie się skuszę :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)