sobota, 22 kwietnia 2017

Historia jak z bajki ["Piękna i Bestia" - film]

źródło
Tytuł: Piękna i Bestia
Reżyser: Bill Condon
Aktorzy:
Emma Watson - Piękna
Dan Stevens - Bestia
Luke Evans - Gaston

Bella pochodzi z niewielkiej, francuskiej wioski i całe życie czuła, że trudno jej się wpasować w życie innych mieszkańców. Wszystko zmienia się jednak po tym, kiedy dziewczyna dowiaduje się, że ojciec został uwięziony w wielkim zamku tajemniczego pół - człowieka, pół - bestii, po tym, jak chciał zerwać różę dla ukochanej córki. Bella, chcąc ocalić ojca, postanawia poświęcić się za niego i spędzić resztę życia w przedziwnym zamku. Okazuje się, że Bestia ma bardziej ludzkie oblicze, niż można by się było po nim spodziewać.


Słynną bajkę, spisaną po raz pierwszy przez Jeanne Marie Le Prince de Beaumont, zna chyba każde dziecko, które choć raz sięgnęło po zbiór baśni. Osobiście, mimo faktu, że znany był mi w miarę główny temat historii, nigdy nie przepadałam za wersją pisaną na tyle, by poznać ją bliżej, a nawet animowana adaptacja nie przemawiała do mnie tak jak inne bajki Disneya. Mimo wszystko, dzięki zakrojonej na szeroką skalę reklamie i wielu pozytywnych recenzjach, stwierdziłam, że może wersja filmowa spodoba mi się bardziej niż poprzednie. Jak poradzili sobie z zadaniem zarówno twórcy filmu jak i aktorzy?

źródło
Na samym początku, warto wspomnieć o musicalowym wydźwięku filmu. Mimo faktu, że w każdej wersji historii występują znane piosenki (jak chociażby Gościem bądź, czy Gaston) to w wersji filmowej w szczególności rzucają się one w oczy, jednocześnie dodając baśniowości, ale i - dzięki bardzo zręcznej animacji i wizualizacji - przemawiając do wyobraźni czytelnika i odwołując go do momentów, które już z pewnością zna z poprzednich wykonań. Warto tutaj również pochwalić wykonawców, bo bądź co bądź ich dobry i przemawiający, zarówno do młodszej jak i starszej widowni, występ, pozwolił jeszcze bardziej wczuć się w baśniową atmosferę filmu.

Na uwagę zasługują również kostiumy i wszystkie te piękne, kolorowe i wyraziste stroje, które przykuwają od początku uwagę widza. Ma się wrażenie, że każdy detal, każdy szczególik ubioru bohaterów jest idealnie dopracowany, za co kostiumologowi należą się ogromne, ogromne brawa. Z resztą na spółkę ze scenografem, bo wszystkie lokacje, plenery i miejsca są tak świetnie dobrane i idealnie podkreślają bieżącą akcję filmu. Chociażby dla oprawy technicznej warto film zobaczyć.

źródło
Całość, mam nieodparte wrażenie, kuleje jednak od strony aktorskiej. Filmowa Bestia niestety jakoś do mnie nie przemówiła i przyznaję szczerze, że będąc na miejscu Belli nijak nie potrafiłabym w nim dostrzec księcia. Ani zachowaniem, ani sposobem kreowania postaci, aktor nie przekonał mnie do postaci. Jeśli więc, uwierzyłabym czyjejkolwiek grze aktorskiej, to zdecydowanie poszłabym w kierunku postaci Belli. Chyba nie bez znaczenia tak głośno jest o Emmie Watson w tym filmie, bo miejscami miałam wrażenie, że to ona nakręcała akcję i to dzięki niej udawało się utrzymać produkcję na w miarę dobrym poziomie. Subtelność i delikatność bohaterki, a jednocześnie jej zadziorność i pewność siebie została świetnie przedstawiona, a również pod względem fizycznym, nie mogłam sobie wyobrazić lepszej Belli.

Nad akcją nie ma się co specjalnie rozwodzić, dlatego, że tor wydarzeń w tej historii zna chyba każdy, ale warto jednak wspomnieć o całej tej, wykreowanej dzięki kostiumom, lokacjom i muzyce scenerii, która utrzymywała się od samego początku aż do ostatniej sceny, I nawet mimo faktu, że był to film fabularny, jego baśniowość była tak namacalna, że równie dobrze mogłaby być to animowana wersja bajki. Zdaję sobie jednak sprawę, że taki był zamiar ukazania tej historii i dlatego uważam, że pod tym względem, twórcom udało się pokazać z najlepszej strony.

źródło
Piękna i Bestia to bardzo piękna, na pewno warta obejrzenia dla młodszych widzów adaptacja znanej baśni, na którą jednak starsi i bardziej wymagający oglądający, powinni wziąć spory margines błędu, zwłaszcza, jeśli o grę aktorską chodzi. Na pewno zwrócicie uwagę na stronę artystyczną podczas seansu i szczerze liczę, że spodoba Wam się na tyle, na ile mi. Czysto rodzinny, lekki, może miejscami nieco infantylny, jednak uroczy i zdecydowanie dobry na wieczór z młodszymi widzami.

źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)