poniedziałek, 11 stycznia 2016

Podsumowanie - grudzień 2015

Cześć wszystkim!

Zapraszam Was bardzo serdecznie na podsumowanie minionego miesiąca :)

Zdecydowałam się, że nie będę fundować Wam podsumowania całego minionego roku, a to dlatego, że ciężko by mi było zdecydować się na swoich książkowych faworytów 2015, głównie dlatego, że uważam, że tych dobrych i wciągających pozycji było naprawdę wiele i nie ma zbytnio sensu na siłę wybierać najlepszych. Przeczytałam ok. 65 - 70 książek, co jak na mnie jest wynikiem dosyć dobrym. Oczywiście w tym roku będę się starała nie pogorszyć, aczkolwiek, biorąc pod uwagę ilość obowiązków, planów, rzeczy do zrobienia - cóż, będzie ciężko.

Jeśli zaś chodzi o grudzień 2015 - wyniki nie są specjalnie zadowalające, ale w związku z tym, że skupiłam się bardziej na innych rzeczach niż czytanie, jakoś ujdą ;) Oby tylko ten miesiąc był lepszy!

Książki przeczytane w grudniu:

1. Podaruj mi miłość wydanie zbiorowe
2. Zbuntowani C.J.Daugherty
3. Następczyni Kiera Cass
4. Ta książka cię kocha PewDiePie [recenzja]

Posty opublikowane w tym miesiącu (poza powyższymi):

1. Recenzja Pojedynku Marie Rutkoski
2. Recenzja Odrodzonej C.C. Hunter
6. Recenzja Zimy koloru turkusu Cariny Bartsch

Filmy obejrzane w tym miesiącu:

1. Quantum of Solace
2. Bardzo poszukiwany człowiek
3. Selma

Ze zdobyczy grudniowych, książek nie ma sporo, bo zażyczyłam sobie trochę inne rzeczy na prezenty świąteczne, ale 3 książki w stosiku są:


1. Folwark zwierzęcy George Orwell [lektura, ale zaskakująco dobra i wciągająca, mimo początkowej niechęci względem tematu]
2. Ścieżki młodości Io Sakisaka [pierwsza manga w mojej kolekcji - zobaczymy, czy przerodzi się to w miłość do japońskich komiksów!]
3. Podaruj mi miłość. 12 świątecznych opowiadań Wydanie zbiorowe [prezent świąteczny ode mnie dla mnie - uwielbiam takie zbiory opowiadań!]

I to by było na tyle kochani - zarówno ja, jak i mały, biały model na poniższym obrazku przesyłamy buziaki i mamy nadzieję, że u Was też śniegu trochę napadało ;)

2 komentarze:

  1. U mnie jak śnieg był, tak już zniknął... a dzisiaj cały dzień deszcz pada.. i to jak!

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że wynik jest świetny! Widzę, że nie tylko u mnie nagle zrobiło się śnieżnie. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)