Autor: Marie Rutkoski
Wydawnictwo: Feeria Young
Czasami drogi przegranego i zwycięzcy splatają się nagle i niespodziewanie. Czasami nie wiadomo nawet, kto tak naprawdę wygrał, a kto przegrał...
Kestrel to Valerianka, której lud cieszy się zwycięstwem i wolnością, a także może pozwolić sobie, na co tylko chce. Ona, jako córka generała, w szczególności jednak nie narzeka na mało urozmaicone życie.
Arin jest herrańskim niewolnikiem, który został kupiony przez Kestrel na targu, pod wpływem impulsu dziewczyny. Odważny i inteligentny, żywi ogromną urazę do ludu, który niegdyś podbił ziemie Herrańczyków.
Ta chwila sprawia, że oboje, zupełnie mimowolnie, zaczynają czuć do siebie coś więcej - coś, co nie ma szansy się rozwinąć, ze względu na ich pochodzenie. Nie potrafią jednak oprzeć się tajemniczemu uczuciu, które zaczyna rozwijać się w miarę ich znajomości. Jak rozwinie się ich znajomość? Jak wiele będą w stanie zaryzykować dla drugiej osoby? Czy w ich przypadku jest jeszcze miejsce na prawdziwą miłość?
Marie Rutkoski jest autorką paru książek YA, w tym Pojedynku, który cieszył się dużą popularnością od momentu premiery. Autorka ukończyła Harvard, a obecnie pracuje w Brooklyn College.
Fantastyka to taki gatunek, po który, jak z resztą niezwykle sprytnie sugeruje nazwa bloga, sięgam najchętniej. Od dawna byłam zakochana w przygodach rozgrywających się gdzieś tam hen, za górami i lasami i mimo że coraz chętniej sięgam także po inne gatunki literackie, to jednak powieści fantasy kocham najbardziej. Dlatego widząc "Pojedynek" w zapowiedziach, po prostu musiałam sprawdzić, jak spodoba mi się historia pani Rutkoski.
Już na wstępie muszę zaznaczyć, że nie jestem w stanie tak po prostu powiedzieć, co sądzę o tej po powieści. Książka pani Rutkoski to po części fantastyka, po części powieść przygodowa, ale chyba jednak nie taka jakiej bym się spodziewała. Osobiście, zawsze kojarzyłam książki fantasy z rozwinięciem wykreowanego przez autora świata, z dużą ilością własnych pomysłów na fabułę, a przez cały czas trwania akcji "Pojedynku" miałam wrażenie, że tego typu powieści już czytałam. Bo powiedzcie mi - czy nie było już intryg, walk, zdrad? Nie było zdradzonej dziewczyny, winnego chłopaka? Nie było zakazanej miłości? Nie było cudownego ocalenia z niedoli?
Książce oddać trzeba jednak nieźle rozwinięty wątek główny, który zdecydowanie nadrabiał za większość minusów w powieści. Tak, wiem, że się powtarzam, ale uwielbiam, kiedy w parze z pomysłem idzie dynamiczna, pełna napięcia i niebezpieczeństw akcja, a od powieści tego pokroju oczekuję tego szczególnie. Może i w książce pani Rutkoski to pierwsze nie było zbyt oryginalne, ale za to drugie należy się autorce pochwała.
Podczas gdy wątek główny coraz bardziej wciągał czytelnika w świat przedstawiony, gdzieś po drodze musiały oczywiście pojawić się jakieś zgrzyty. Moim głównym zarzutem w stosunku do "Pojedynku" jest słabo rozwinięty wątek romantyczny. Schemat goni schemat, a zarówno Kestrel jak i Arin byli tak cukierkowi i przerysowani, że miejscami ich zachowania były rodem z bajek dla dzieci.
Autorka za to zaskoczyła mnie zakończeniem, bo tak jak z początku podejrzewałam ją o pójście na łatwiznę na tym polu, tak zostałam niezwykle pozytywnie zaskoczona, zarówno pod względem rozwiązania pewnych wątków, jak i samego zakończenia, które bardzo klimatycznie zachęciło mnie do oczekiwania na część drugą. Podejrzewam, że o ile tylko autorka dalej tak interesująco rozwinie pewne wątki, to mamy szansę na ciekawą i mam nadzieję, podnoszącą poziom poprzedniczki kontynuację.
Osobiście, "Pojedynek" polecam tym osobom, które już wiedzą, czego spodziewać się po nieco schematycznych, cokolwiek dość wciągających powieściach. Z pewnością historia Kestrel i Arina nie zawiedzie tych, którzy mają jedynie ochotę na lekką, fantastyczną i dosyć dynamiczną fabułę. Tym jednak, którzy oczekują od powieści trochę więcej, raczej odradziłabym lekturę, jeśli nie chcą się na niej rozczarować.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Feeria Young
Może nie jest to górnolotna fantastyka (też jestem jej fanką :D), jednak Pojedynek, mimo pewnych schematów, miał w sobie to 'coś', co mnie urzekło :).
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, nie był najgorszy, ale mimo wszystko mam szczerą nadzieję, że autorka jeszcze bardziej rozwinie historię w kontynuacji :)
UsuńNa to zawsze mam nadzieję! :D
UsuńA liczyłam na coś naprawdę fajnego :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Lubię takie książki, czasem trzeba oderwać się od ciężkich powieści.. :)
OdpowiedzUsuńDodaję do "chcę przeczytać" :)
Pozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Spodziewałam się czegoś świeżego, także po Twojej recenzji nieco odeszła mi ochota na lekturę tej książki. Jednak kiedy wpadnie w moje ręce np. w bibliotece, nie zawaham się i spróbuję - może się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na recenzję "Z innej bajki" Jodi Picoult!
Hm, no to trochę ostudziłaś mój zapał. Chociaz nie zaczytuję się w fantastykę, bardzo intryguje mnie ta książka, ale skoro jest neico schematyczna... Może się zawiodę. Nie wiem - nie jest to moje must have, ale i tak pewnie przeczytam kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Mam ochotę przeczytać Pojedynek ale skoro jest schematyczna to nie wiem może kiedyś w przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiaazkowy-swiat.blogspot.com/