Autor: C.C.Hunter
Wydawnictwo: Feeria
"Odkąd Kylie trafiła do obozu w Wodospadach Cienia, dręczy ją jedno palące pytanie: Kim jestem? Przebywając w świecie niezwykłych istot i odkrywając swoje niesamowite moce, Kylie wciąż nie wie, do którego gatunku tak naprawdę należy. A desperacko pragnie poznać swoją prawdziwą naturę... tym bardziej, że nawiedza ją duch, który twierdzi, że ktoś bliski Kylie umrze przed końcem lata. Gdyby tylko wiedziała, kogo i w jaki sposób powinna uratować...
Poważnym problemem Kylie jest też jej sytuacja uczuciowa. Pociągający wilkołak Lucas opuścił obóz, ale wciąż odwiedza Kylie w snach. Derek, półelf, chce więcej, niż Kylie może mu dać i coraz bardziej się niecierpliwi. Gdy Lucas powraca, Kylie jest zmuszona do dokonania wyboru, a to łamie jej serce.
Gdy znienacka pojawia się zagrożenie, Kylie za wszelką cenę chce ochronić to, co jest jej drogie. Jednocześnie zbliża się ku swojemu przeznaczeniu..."
Kylie w Wodospadach Cienia odnajduje bezpieczne schronienie i miejsce, do którego przynależy. Uczy się wiele na temat nadnaturalnych stworzeń, zawiera nowe przyjaźnie, a nawet zakochuje się... Wszystko zdaje się toczyć właściwym torem, jednak do czasu. Okazuje się, że nastolatkę nawiedza mroczny duch, który przepowiada dziewczynie śmierć jednego z jej bliskich, niemal doprowadzając tym samym Kylie do załamania. Jednak jeśli chce ona zapobiec śmierci, będzie musiała działać i to jak najszybciej, bo czas ucieka.
Jakby tego było mało, dziewczynę dręczy też trudne pytanie: troskliwy Derek, czy tajemniczy Lucas? Obaj skradli jej serce i obaj starają się o nastolatkę w takim samym stopniu.
Czy Kylie zdoła ochronić bliskich? Kim tak naprawdę jest dziewczyna?
"Urodzona o północy" nie była pozycją wyjątkowo ambitną, ani dającą do myślenia, miała jednak pewien urok, któremu ciężko się było oprzeć. "Przebudzona o świcie" daje czytelnikowi kolejną dawkę przygód i emocji i robi to równie efektywnie. Nie dość, że do reszty zatraciłam się w świecie Kylie, to jeszcze ponownie miałam problem z jego opuszczeniem.
"- Gdy jedne drzwi się zamykają, musisz poszukać innych.
Kylie spojrzała na nią.
- A jeśli nie ma innych?
-To spróbuj oknem.
- A jeśli nie ma okna?
- To znajdź młot i je wybij. Życie nie ma być proste. Prawdę mówiąc, im coś jest trudniejsze, tym większą satysfakcję daje sukces."
Prosty i lekki w odbiorze język, a także młodzieżowa tematyka to zdaje się, dwa zasadnicze plusy książki. Do tego dochodzi jeszcze dość dynamiczna fabuła i już można rozkoszować się interesującą lekturą. Pozycja posiada jednak o wiele więcej pozytywnych cech: duża różnorodność bohaterów a także magiczna atmosfera, którą można poczuć już od pierwszych stron zdecydowanie dominują w pozycji.
Bohaterowie w tym tomie nie zmieniają się zbytnio, jednak czytelnik ma szansę poznać mnóstwo nowych postaci. Jedną z nich jest Fredericka, o której co prawda słyszeliśmy trochę w poprzednim tomie, ale o której dopiero teraz możemy dowiedzieć się więcej. Jej ostry charakter i niezbyt przyjazne nastawienie zdecydowanie irytowało. Muszę jednak przyznać, że ta bohaterka zaintrygowała mnie na tyle, że mam ochotę dowiedzieć się o niej więcej.
Kylie wciąż jest rozdarta, wielokrotnie jednak musi podejmować ważne decyzje, które mogą następnie zadecydować o losie jej bliskich. Charakterystyczny styl pisania pani Hunter sprawiał, że czytelnik z łatwością utożsamiał się z główną bohaterką i razem z nią przeżywał wszystko, co się działo.
"Cudownie. Domek śmierdział skunksem, za drzwiami czekała wściekła wilkołaczyca i w tym wszystkim postanowił odwiedzić ją duch."
Szczególna uwaga należy się także Lucasowi, który mimo całego zamieszania, jakie narobił, był moją ulubioną postacią w książce. Owiany nutką tajemnicy, nieposkromiony i odważny wilkołak, który był w stanie zrobić wiele dla Kylie. Muszę też przyznać, że z radością czytało mi się o tej dwójce - zagubiona nastolatka i pewny siebie chłopak, każdy z nich z zupełnie odmiennym charakterem. Mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie będę miała możliwość poczytać o tej parze.
Koniec książki obfituje w najróżniejsze wydarzenia, które kompletnie mnie zaskoczyły i finalnie sprawiły, że z niecierpliwością czekam na część trzecią. Muszę jednak przyznać, że łatwo było mi zgubić się w gąszczu tych wydarzeń. Przez chwilę nawet, czułam, że nie do końca orientuję się o czym czytam. Wrażenie to jednak szybko ustało i mam nadzieję, że nie pojawi się podczas lektury kolejnych części.
Podsumowując, mogę stwierdzić, że "Przebudzona o północy" to powieść jak najbardziej wciągająca i ciekawa. Wartka, dynamiczna akcja, oraz oryginalne zakończenie zdecydowanie sprawia, że mam ochotę na kolejne części z niecierpliwością wyczekuję na kontynuację.
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria!
Recenzja napisana także dla portalu literatura.juventum.pl :)
Książka budzi ciekawość. Do tego zachęcająca i świetna okładka :) Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie pochłaniam pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę jak i II część pochłonęłam prze z 1 dzień. Seria jest mega wciągająca. Obecnie czekam by napisać recenzję ;)
OdpowiedzUsuńZabiorę się za nią, jak tylko dostanę wreszcie pierwszą część... Jeszcze tylko 25 dni! :)
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com