źródło |
Autor: Suzanne Young
Wydawnictwo: Feeria Young
Zastanawialiście się kiedyś, jakby to było być aktorką/aktorem całe swoje życie? Nigdy nie schodzić ze sceny? Zmieniać role, ale rzadko mieć okazję zagrać własną?
Quinlan McKee wie to lepiej, niż ktokolwiek inny. Jest sobotwórem. Posiada dar wcielania się w rolę innych osób, który wykorzystuje, by przynieść ulgę rodzinom cierpiącym na żałobę po stracie bliskich. Angażuje się w to zewnętrznie, jednak nigdy wewnętrznie. Tego nie wolno jej robić. Przejmuje zachowania zmarłych, nosi te same ubrania i fryzury, mówi tym samym głosem, ma taką samą mimikę. Czasami nawet myli swoją przeszłość z ich przeszłością, a ich i jej wspomnienia nakładają się na siebie, będąc nie do odróżnienia.
Wcielenie się w Catalinę Barnes miało być kolejnym, zwykłym zleceniem. Tyle tylko, że Quinlan, wbrew sobie, zaczyna angażować się emocjonalnie w sytuację rodziny Barnesów. Pragnąc desperacko odkryć okoliczności tajemniczej śmierci dziewczyny, nastolatka odkrywa, że zaczyna czuć coś do chłopaka Cataliny, Isaaca. Pragnąc dowiedzieć się prawdy, Quinlan będzie musiała złamać obowiązujące ją reguły.
Znacie Sloane i Jamesa? Część pewnie tak, część nie. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać ich historii - wyobraźcie sobie plagę samobójstw obejmującą cały kraj. Wyobraźcie sobie tysiące młodych ludzi ogarniętych depresją, masowo odbierających sobie życie. Wyobraźcie sobie strach, żałobę i rozpacz ogarniającą wszystko dookoła. A później wyobraźcie sobie magiczne lekarstwo na całe zło - Program.
Nie byle jaki, rzecz jasna. Taki, który jest w stanie przywrócić chorych do życia, sprawić, że znowu zobaczą wszystko w kolorowych barwach. Nic nie jest jednak za darmo. Ceną jest własna tożsamość. A konkretniej wspomnienia - czyli to, co ją buduje. Sloane i James postanowili walczyć z tymi, którzy odbierali ludziom ich marzenia, wiarę i jestestwo.
Po Pladze samobójców i Kuracji samobójców czas jednak na Remedium. Przenosimy się do czasów sprzed Programu. Przenosimy się do świata Quinlan McKee - dziewczyny, która zmienia osobowość jak rękawiczki, a kolejne zlecenia traktuje z profesjonalizmem godnym najlepszej aktorki. Ile można jednak udawać kogoś innego? Ile żyć jesteśmy w stanie przeżyć, zanim stracimy swoje własne?
Nie bez powodu autorka porusza w książce problem własnej tożsamości i tego, co ją stanowi. Zdaje się, że to właśnie ten temat stanowi myśl przewodnią całej serii. W poprzednich częściach walczyliśmy wraz z bohaterami o prawo do własnych wspomnień i myśli, tutaj wraz z Quinlan wkraczamy do świata, w którym cała psychika wystawiana jest na ciężką próbę. Książka rozdział po rozdziale przybliża nam sylwetkę głównej bohaterki, wprowadzając nas w skomplikowany świat Quinlan. Wydaje się, że po oryginalnym Programie, autorka nie będzie w stanie posilić się o nic nowego, a jedynie kontynuację losów Sloane i Jamesa. Tymczasem historia przedstawiona w Remedium o niebo przewyższa poprzednie książki autorki.
Jak wiadomo, nie tylko pomysł wpływa na ogólną ocenę książki. Tutaj, oprócz tego elementu, nie zabrakło świetnie poprowadzonej fabuły, zapadających w pamięć bohaterów, mrocznego, niepokojącego klimatu, który cechował poprzednie powieści. Suzanne Young od pierwszej kartki przenosi nas w świat Quinlan i niespiesznie dawkując wydarzenia, opisuje idealnie wszystkie uczucia głównej bohaterki. Historia Cataliny Barnes staje się intrygująca nie tylko dla samej zainteresowanej, ale i dla czytelnika, który z łatwością łapie haczyk i stara się, po zostawionych dla niego tropach, odkryć, co naprawdę wydarzyło się tuż przed śmiercią nastolatki.
Quinlan można lubić lub nie lubić, ale z pewnością jej sytuacja zmusza do refleksji. Zastanawialiście się kiedyś jak to jest grać inne osoby 24 godziny na dobę? Osobiście, nie potrafię sobie wyobrazić, jak silną psychicznie osobą trzeba być, by takie zadanie się powiodło. Chodzi bowiem o to by przynieść pocieszenie i ulgę innym osobom, ale także o to, by mimo wszystko zachować własną tożsamość. Już po paru takich próbach można łatwo zagubić się we własnych wspomnieniach, Quinlan jednak robi to całe życie. Trudno sobie nawet wyobrazić, co tak naprawdę siedzi w jej głowie.
Remedium uważam za powieść niesamowicie udaną, porównując między innymi do poprzednich książek autorki. Póki co stwierdzam, że jest to najlepsza książka pani Young, którą dane mi było czytać. Nie tylko ze względu na wartką fabułę, ale przede wszystkim ze względu na genialny pomysł, wykorzystany w stu procentach. Czytając tę książkę, spróbujcie dosłownie na chwilę zamknąć oczy, wejść w skórę Quinlan i zadać sobie pytanie: Kim tak naprawdę jestem?. Gwarantuję Wam, że losy bohaterki staną się Wam wtedy o wiele bliższe, a sama jej historia - dużo bardziej intrygująca.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Feeria Young
Być może w wolnej chwili się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
A ja jeszcze nie znam prozy tej autorki. Ależ jestem zacofana.
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie tomy, które do tej pory wyszły i jestem wręcz oczarowana! Kocham te książki za ich lekkość, styl pisarki i tajemnice, w które wprowadza czytelnika. Zakończenie Remedium złamało mi serce i czekam na kolejny tom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Książkomaniacy