piątek, 24 czerwca 2016

Kiedy trumna to dopiero początek ["Alive. Żywi" Scott Sigler]

źródło
Tytuł: Alive. Żywi
Autor: Scott Sigler
Wydawnictwo: Feeria Young

Budzą się w trumnach. Nie wiedzą kim są, ani jak się tam znaleźli. Wiedzą jedynie, że to ich dwunaste urodziny. Powinien być tort, uśmiechnięci rodzice, życzenia, góra prezentów... Zamiast tego jest ciemność, ból i nawarstwiające się tajemnice. Savage budzi się jako pierwsza. Wraz z grupą takich samych, jak ona, postanawia odkryć zagadkę korytarzy pełnych kości i dowiedzieć się, kto jest odpowiedzialny za cały ten ból i cierpienie. Jakie tajemnice skrywa jednak to miejsce? Gdzie tak naprawdę znajdują się Savage i reszta?


Dystopijne powieści to, coraz częściej już, nie moja bajka. Staram się nie sięgać po to, co już było, kolejny raz poznając bardzo zbliżone do siebie historie, często różniące się niewiele więcej niż imionami bohaterów. Alive. Żywi Scotta Siglera skusiło mnie do siebie jedynie znanym nazwiskiem autora, którego mniej lub bardziej kojarzę z zagranicznych portali czytelniczych. Poza tym jednak, książka wydawała mi się zwykłą młodzieżówką, taką idealną na jedno popołudnie. I poniekąd taką pozostaje.

Scott Sigler pisze powieść dla młodzieży, zachowując jednak koncepcję powieści fantasy i (niemal) detektywistycznej, gdy wraz z bohaterami odkrywamy kolejne tajemnice, które czyhają na nas za każdym zaułkiem. Myślę, że nie ma, co ukrywać - Scott Sigler potrafi sprawić, że czytelnik czuje się zainteresowany nawet tym, co już na pierwszy rzut oka wydaje się oczywiste.

Tak jak pisałam, książka zachwyca przede wszystkim niespodziewanymi i dynamicznymi zwrotami akcji, ale również realistycznymi bohaterami. Realistycznymi - bo wszyscy zostają zmuszeni do podjęcia niełatwych wyborów, do decyzji, które zmienią nie tylko sytuację w grupie, ale także ich samych. Każdy z nich będzie także musiał żyć z konsekwencjami swoich decyzji, a obserwowanie zmian zachodzących w bohaterach i ich nieustannych prób pogodzenia się z przeciwnościami losu, było, moim zdaniem, najciekawszym elementem tej powieści.

Scott Sigler tak konstruuje fabułę, żebyśmy w żaden sposób nie mogli domyśleć się rozwiązań kolejnych zagadek przed ostatecznym zakończeniem. Obserwujemy decyzje bohaterów, spieramy się z nimi, ale podążamy ich losami i staramy się zrozumieć, do czego doprowadzą ich wybory. Czasami ich nienawidzimy, czasami się zastanawiamy, co zrobilibyśmy, będąc na ich miejscu, ale jednego nie można ich odmówić - każdy z nich został postawiony w sytuacji bez wyboru i każdy został zmuszony, do zrobienia rzeczy, których nie chciał robić.

Alive. Żywi nie jest jednak powieścią szczególnie oryginalną - jak na dystopię jest intrygująco napisana, jednak nie brak w niej także pewnych schematów, które dostrzec można po lekturze innych powieści z tego gatunku. Zdaje się jednak, że autor ma pomysł na całą historię, a teorię tą potwierdza sama końcówka powieści, kiedy losów bohaterów po prostu nie da się przewidzieć.

Mimo że powieścią czuję się zaintrygowana, nie jestem pewna, czy skuszę się na kontynuację. Może to za sprawą przesytu młodzieżówkami, który powoli sprawia, że sięgam po coraz mniejszą ilość tego typu powieści. Myślę jednak, że Alive. Żywi będzie dobrą opcją dla wszystkich miłośników literatury młodzieżowej, a w szczególności dystopii. To wciągająca, intrygująca, zagadkowa, miejscami nawet trochę niebezpieczna historia, która wciąga od pierwszej strony. W moim przypadku jednak okazało się, że to trochę niewystarczająco.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Feeria Young

18 komentarzy:

  1. Nie znoszę głównej bohaterki tej powieści. Miałam ochotę rzucać tą książką o ściany :P Chyba tylko polubiłam Gastona, reszta była albo irytująca, albo nijaka.
    Fabularnie nie było najgorzej. Autor miał ciekawy pomysł. Pozdrawiam serdecznie :D
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi główna bohaterka aż tak nie przeszkadzała, ale zgadzam się - trochę rzeczy wypadałoby dopracować. Zobaczymy jakie będą opinie o kontynuacji. Ja chyba sobie ją daruję.

      Usuń
  2. Uwielbiam tę książkę! Uwielbiam! Nie mogę doczekać się kontynuacji. Chciałabym również zobaczyć tę historię na dużym ekranie.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużego ekranu nie jestem pewna, może dlatego, że w stosunku do samej książki mam mieszane uczucia, aczkolwiek byłabym niezmiernie ciekawa obsady ewentualnego filmu.

      Usuń
  3. Już sama nie wiem, czy sięgać po tę książkę, czy nie. Kusiła mnie, ale myślałam, że jest bardziej wciągająca. A skoro zabrakło u Ciebie tego stuprocentowego "wow", chyba odpuszczę, bo ostatnio jestem zasypana powieściami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz dystopie i typowe młodzieżówki, to może rzeczywiście tak, ale jeśli już masz dość tego typu powieści, go tylko ostrzegam - "Alive" jest zdecydowanie, kropka w kropkę taką młodzieżówką.

      Usuń
  4. Pisałam ostatnio jej recenzję i hm, nie do końca mnie zachwyciła. Tzn tak, pomysł fajny, wykonanie też nie najgorsze, tylko... Ta Em. I środek, który był przepaskudnie nudny... Chyba muszę sobie zrobić przerwę od dystopii, bo najwyraźniej mam już ich dość.

    Pozdrawiam,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie takie same odczucia. Chyba obie musimy sobie wziąć wolne od dystopii :D

      Usuń
  5. Nie zachęca. Lubię dystopie, ale tutaj średnio widzę zastosowanie dla tego terminu, a w połączeniu z "młodzieżówka" brzmi juz bardziej jak banał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę banalna jest, to fakt. Cechy dystopii co prawda posiada, ale, jak wspomniałam, raczej nie jest arcydziełem, niestety.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. U mnie niestety bez zbytniego polecania, ale cieszę się, że Tobie się spodobała :)

      Usuń
  7. Czytałam o tej książce już na kilku blogach. Myślę, że trafiłaby w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko dystopie to Twój gatunek, to zdecydowanie tak, chociaż przyznam szczerze, że mimo oryginalnego pomysłu, część wątków kojarzę już z innych tego typu książek :)

      Usuń
  8. Propozycja czytelnicza już podesłana córce, jak ona skończy, z pewnością i ja po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko córka lubi dystopie, to myślę, że jej się spodoba (i taką też mam nadzieję!)

      Usuń
  9. Właśnie ostatnio staram się przeczytać w końcu wszystkie pierwsze części serii młodzieżowych, które mam u siebie, i zdecydować, czy któreś nadają się do tego, żeby poznawać je dalej. Też czuję przesyt tym tematem, ale akurat z "Alive" wiążę duże nadzieje i liczę, że się nie zawiodę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze Ci tego życzę, ale ja już chyba powoli zaczynam odczuwać ten przesyt coraz dosadniej i może dlatego "Alive. Żywi" oceniam niezbyt wysoko.

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)