poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Role się zmieniają ["Zły Romeo" Leisa Rayven]

źródło
Tytuł: Zły Romeo
Autor: Leisa Rayven
Wydawnictwo: Otwarte

Cassie i Ethan poznali się jako ambitni, młodzi aktorzy, a każde z nich - gotowe na nowe wyzwania, miało plany, by szturmem podbić scenę. Wielką szansą okazał się dla nich spektakl "Romeo i Julia", w którym oboje wcielili się w główne role. Okazało się, że uczucie, które połączyło ich na scenie, wykracza również poza nią. Tyle tylko, że nie wszystko poszło jak z płatka. Gdy więc ich ścieżki ponownie przecinają się parę lat później, Cassie nie chce już ponownej konfrontacji z człowiekiem, który niegdyś złamał jej serce. Teraz chce jedynie zapomnieć i na nowo pozbierać się po tamtym. Ale jak zapomnieć o dawnej miłości, kiedy na każdym kroku pełno jest dawnego, czarującego Ethana?
Tragiczna historia miłosna Romeo i Julii, tym razem była jedynie inspiracją do powieści Leisy Rayven, bowiem autorka historię Cassie i Ethana czyni na tyle unikalną, że chyba jedynie początkowe perturbacje miłosne sprawiają, że w jakiś sposób można się do niej odwołać. Jeśli zaś o samą tematykę chodzi, to bardziej skłaniałabym się do wersji, że to Romeo i Julia w znacznie bardziej rozbudowanej opowieści.

Historie NA mają to do siebie, że raz zaczęte, z trudnością idzie je przerwać. Zły Romeo do wyjątków nie należy i być może dlatego, udało mi się uporać z lekturą w ekspresowym tempie. Myślałam, że nie dam się już zaskoczyć niczym nowym, a tym bardziej przez powieść, która, nie oszukujmy się, jedynie po opisie sądząc, brzmi jak typowy romans - jeśli o mnie chodzi, nawet bez elementu zaskoczenia. Okazało się, że nie trzeba cudu, by przekonać mnie do dobrej historii miłosnej, a Leisie Rayven udało się to bez wątpienia.

Są książki, które się czyta, byle tylko dokończyć raz zaczętą historię i takie, które jednocześnie chce się czytać, aż do samego zakończenia i nie chce desperacko poznać finału historii. A Zły Romeo bez wątpienia trafia do drugiej kategorii. Autorka zręcznie prowadzi losami bohaterów, na każdym kroku zaskakując czytelnika kolejną niespodzianką, powiązaną bezpośrednio z historią Cassie i Ethana. Sprytnym posunięciem okazało się wymieszanie przeszłości i teraźniejszości bohaterów, ukazując zarówno ich przemianę na przestrzeni tych kilku lat, jak i historię znajomości, krok po kroku odkrywając przed czytelnikiem coraz to nowsze karty.

Łatwo jest zatopić się w tej historii, ale jeszcze łatwiej jest dać złamać sobie serce. Bo są momenty, kiedy tak łatwo idzie nam utożsamianie się z bohaterami, że niemalże zapominamy, że to nie nas dotyczą podjęte przez nich decyzje, nie my będziemy odbiorcami ich konsekwencji. A jednak, Leisie Rayven udało się sprawić, że przez te chwile, kiedy coraz bardziej dawałam się pochłonąć historii Cassie i Ethana, zapominałam i byłam tam, razem z nimi.

Bardzo podobał mi się motyw sztuki i teatru, który poruszyła w powieści autorka. Ze względu na zainteresowania głównych bohaterów, był on kluczowy dla rozwoju akcji, a jednocześnie stanowił bardzo sprytne wprowadzenie do ich wspólnej historii. Dzięki granym przez Cassie i Ethana postaciom, ale także (a może - przede wszystkim) dzięki magii teatru powieść nabrała zupełnie innego charakteru. Emocje i uczucia tej dwójki już od początku wykraczały daleko poza scenę, ale dzięki ich wspólnemu zaangażowaniu w grane postaci, było trochę tak, jakbyśmy obserwowali jeden wielki teatr życia, gdzie prawdziwe emocje mieszają się z tymi granymi, a charaktery bohaterów, jakkolwiek skomplikowane i niejednoznaczne, na jedną chwilę zamieniały się w te należące do granych przez nie postaci.

Zły Romeo zaczarował mnie od pierwszej sceny. Sceny, zagranej wspólnie przez dwójkę bohaterów, którym przyszło spotkać się nawzajem nie tylko jako para tragicznych kochanków z Werony, ale przede wszystkim jako dwójka potrzebujących się nawzajem, skrzywdzonych ludzi, których historie tylko dodają uroku granym przez nie postaciom, wspólnie z nimi tworząc jeden, świetnie zagrany i godny bisu spektakl.

Za przedpremierowy egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Otwartemu

3 komentarze:

  1. Książkę już wpisałam na listę czytelniczą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie powieści, będę mieć ten tytuł na uwadze przy zakupie książek. Pozdrawiam!
    Osobliwe Delirium

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj, muszę to przeczytać :D Strasznie mnie intryguje ta książka :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)