niedziela, 8 lutego 2015

Gdy nadchodzi finale...

Tytuł: Finale
Autor: Becca Fitzpatrick
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

Nora i Patch przetrwali już wiele przeciwności, ale to jeszcze nie koniec. A właściwie, to początek - początek wielkiej walki, jaką przyjdzie im stoczyć. Będą walczyć z odwiecznymi wrogami, z przeciwnościami losu, ale jednocześnie będą zmuszeni walczyć o miłość. Kto okaże się zdrajcą w finale serii? Jakie przeszkody napotkają na swojej drodze Nora i Patch?

Becca Fitzpatrick to amerykańska autorka, znana przede wszystkim ze swojej serii "Szeptem", która niemal od razu po premierze stała się bestsellerem na liście "The New York Times". Jej najnowsza książka nosi nazwę "Black Ice" i jest kryminałem/thrillerem, przeznaczonym w dużej mierze dla młodzieży. Została wydana 7 listopada 2014 roku.

Perspektywa zakończenia serii o Norze i Patchu jednocześnie mnie radowała i smuciła. Radowała - bo miałam wrażenie, że autorka w swoich książkach nie wprowadza żadnych nowych elementów i nie już nie potrafi zaskoczyć niczym czytelnika. Smuciła jednak, bo mimo wszystko żal było mi czytać po raz ostatni o przygodach Patcha i Nory. Naprawdę polubiłam tę dwójkę, a wiedziałam, że tym razem ich historia zakończy się bezpowrotnie. W końcu jednak przemogłam się i sięgnęłam po ostatni tom serii. I jak na tym wyszłam?

"Nie wiedziałabym, czym jest normalność, nawet gdybym się o nią potknęła."

To, co od pierwszych stron zwróciło moją uwagę, to to, że akcja, jak to zwykle w książkach Fitzpatrick, goniła do przodu w bardzo szybkim tempie. Tak szybkim, że zanim zdążyłam się zorientować, czytałam już ostatnią stronę, I wydaje mi się, że to właśnie to szybkie tempo odwróciło moją uwagę od niektórych niedociągnięć, które pojawiły się w Finale. Mimo tego, że nie było ich za dużo, to jednak były i przez to nie jestem w 100% usatysfakcjonowana z lektury finału tej serii...

Właśnie satysfakcja jest tym, czego brakowało mi, gdy czytałam już ostatnie parę stron. Brakowało tego poczucia, że właśnie zakończyłam jakąś przygodę, z cudownymi bohaterami, że to już jest skończone, ale, że to było coś dobrego. Tego mi właśnie zabrakło - czystej satysfakcji z lektury serii.

Oczywiście, nie twierdzę, że cała książka nie udała się. Wręcz przeciwnie - końcówka to istne uwikłanie czytelnika we wszelkie dostępne intrygi, a na koniec, brutalne wyciągnięcie go z tego całego zamieszania. Trudno, po skończeniu tej książki, przez jakiś czas myśleć o czymś innym. Ja sama, zaraz po przeczytaniu ostatniej strony, po chwili znowu przeczytałam końcówkę, bo byłam tak zaskoczona, że chciałam raz jeszcze przypomnieć sobie, czy na pewno wszystko dobrze zrozumiałam.

Główni bohaterowie nic a nic nie zmienili się od poprzedniej części, aczkolwiek muszę powiedzieć, że w Finale w końcu przekonałam się do postaci Nory. Już nie denerwowały mnie jej "humory", a jednocześnie zaczęłam w końcu rozumieć jej sytuację. Postać Patcha polubiłam od pierwszej części i w tej nic się nie zmieniło - dalej z przyjemnością czytałam fragmenty z jego udziałem, szczerze śmiałam się, przy niektórych jego kwestiach. Będzie mi brakowało tego bohatera i między innymi ze względu na niego, żałuję, że dobiegła końca moja przygoda z serią Szeptem.

"M u s i a ł a m się bronić. Gdyby uznano mnie za słabą, stałabym się jeszcze bardziej upragnionym celem. Musiałam pokazać swoją siłę i chęć odwetu."

Finale to książka wciągająca, ciekawa, ale nie wybitna. Zabrakło mi tam czegoś, co sprawiłoby, że zakończenie pozostałoby w mojej pamięci na stałe. Nie ukrywam, że ogromnie żałuję, że ta seria się skończyła, ale jednocześnie czuję, że kolejny tom byłby tylko przeciąganiem tej historii na siłę. Zapewne wrócę kiedyś do Szeptem jeszcze raz, kiedy będę chciała przeczytać ciekawy paranormal romance, a tym, którzy się jeszcze z finałem serii nie zapoznali, serdecznie zachęcam do dania mu szansy :)

7 komentarzy:

  1. Ja przygodę z Norą i Patchem przerwałam na drugim tomie. Może kiedyś serię wznowię, ale na chwilę obecną nie lubię jej i jakoś mnie nie ciągnie do kontynuowania lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przygodę z Norą i Patchem przerwałam na drugim tomie. Może kiedyś serię wznowię, ale na chwilę obecną nie lubię jej i jakoś mnie nie ciągnie do kontynuowania lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory mam za sobą dwie części, ale z pewnością sięgnę po kolejne. Martwią mnie trochę Twoje zarzuty i to, że nie poczułaś się do końca usatysfakcjonowana, ale zobaczymy jak to będzie. Jestem pewna, że mimo wszystko raczej miło będę wspominać całą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam tę serię i miło ją wspominam, chociaż jakbym przeczytała ją teraz to nie wiem czy tak by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją dawno temu i wspominam całkiem przyjemnie, tak jak i całą serię. Nie jest to coś wybitnego, ale naprawdę miło przy tych powieściach spędziłam czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten tom ciągle przede mną. Na jakiś czas zupełnie straciłam zainteresowanie nim, ale wszystko wróciło po Twojej recenzji. Powiem więcej, wspominaniem o niedociągnięciach, jeszcze mocniej rozbudziłaś moją ciekawość :P

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)