niedziela, 24 lipca 2016

Była diablica, niedoszła anielica... ["Ja, anielica" Katarzyna Berenika Miszczuk"]

źródło
Tytuł: Ja, anielica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal/W.A.B

Wiktoria wróciła na Ziemię. Jednak jej szczęśliwy związek z Piotrkiem, obiektem westchnień dziewczyny, nie trwa zbyt długo. Mimo że dziewczyna straciła pamięć i nie jest w stanie przypomnieć sobie życia w Piekle. Niespodziewanie jednak, drogi Beletha i Wiktorii znów się krzyżują, gdy ten, nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanej, daje dziewczynie jabłko, dzięki któremu odzyskuje ona pamięć. Wiktoria opuszcza Ziemię, a w Piekle okazuje się, że Azazel potrzebuje jej pomocy - chce dostać anielskie skrzydła. Tym sposobem, Wiktoria trafia do Nieba, gdzie czekają na nią nowe przygody, nowi sprzymierzeńcy i wrogowie...


Katarzyna Berenika Miszczuk jest dla mnie w pewnym sensie wyznacznikiem dobrej, zabawnej i wciągającej powieści młodzieżowej, której się nie czyta - ją się pochłania. Nie ma takiej możliwości, byście, raz już poznawszy świat Wiktorii, Beletha, Azazela i innych, nie chcieli wstąpić do niego raz jeszcze. Dlatego dla mnie lektura drugiej części trylogii, była nie tyle przyjemnym powrotem do tego świata, ale koniecznością - bo w losy bohaterów wciągnęłam się tak mocno, że nic nie było w stanie mnie powstrzymać przed sięgnięciem po kolejne tomy.

Tym razem trafiamy wraz z głównymi bohaterami do Nieba. I kolejne zaskoczenie. Autorka z gorącego, wiecznie tętniącego życiem i trwającego w zabawie Los Diablos przenosi nas do świata, który... w niczym mu nie ustępuje. No, może jedynie nie ma tutaj aż takiej głośnej zabawy. Jednak poza tym okazuje się, że Niebo to także miejsce, gdzie spotkamy i tych dobrych i... tych trochę mniej dobrych. To dzięki nim akcja nabiera rozpędu, a my razem z bohaterką przeżywamy diabelskie i niebiańskie historie.

Pani Miszczuk jak zwykle po mistrzowsku miesza ze sobą przygodę, niebezpieczeństwo i końską dawkę humoru, co sprawia, że do książki uśmiechałam się non stop (nie polecam zabierać ze sobą w miejsca publiczne). Jej charakterystyczny, nieco ironiczny, ale niesamowicie wciągający styl pisania ma to do siebie, że jak raz już poznamy świat Wiktorii i Beletha, to prędko z niego nie uciekniemy. I chyba to najbardziej lubię w twórczości tej autorki - ma talent do wodzenia czytelnika za nos, do stwarzania genialnych, godnych zapamiętania bohaterów i sytuacji tak komicznych, że grzechem byłoby się nie roześmiać.

Poza tym, podoba mi się, że mimo iż jest to kontynuacja serii, nie czuję, że autorce wyczerpał się pomysł, czy, by pisała książkę po prostu dla zasady - by stworzyć trylogię. Miałam wrażenie, że z każdą przewracaną stroną, czeka na mnie kolejna niespodzianka, kolejny nowy bohater, kolejna sprawa do rozwiązania. Poza tym, wręcz nie sposób nie zwrócić uwagi na fakt, że autorka urozmaica akcję o przeniesienie jej w nowe miejsce. Z Los Diablos trafiamy do Nieba - zupełnie innego, a jednak, cokolwiek podobnego do swego diabelskiego odpowiednika. Każdy bowiem wiedzie tutaj życie, jakiego oczekuje się po śmierci - spokojne, bez trosk i zmartwień, ale nie nudne.

Nie sposób nie polubić bohaterów. I to zarówno tych samych, którzy od pierwszego tomu niewiele się zmienili, jak i tych nowych - zarówno złych jak i dobrych. Wciąż mamy naszą dzielną Wiktorię, nieziemsko przystojnego i sarkastycznego Beletha, rozpieszczoną Kleopatrę czy chytrego Azazela. Uśmiecham się już na samą myśl o nich, nie wspominając już o tych licznych sytuacjach podczas lektury, kiedy raz za razem wywoływali uśmiech na mojej twarzy, pozwalając na całkowite oderwanie od rzeczywistości.

Ja, anielica to kontynuacja tak dobra, a momentami nawet lepsza niż swoja poprzedniczka. Katarzyna Berenika Miszczuk ani przez moment nie pozwala czytelnikowi na nudę i co rusz zarzuca nas jakąś nową przygodą bohaterów, czy ich śmiesznymi komentarzami. Książkę czyta się jak dobrą młodzieżówkę i romans w jednym, a fakt, że nie sposób się od powieści oderwać sprawia, że polecam ją z czystym sumieniem wszystkim tym, którzy potrzebują dobrej, wciągającej, idealnej na lato powieści.

6 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie czytałam pierwszego tomu, więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I podobnie jak w przypadku "Selekcji" - czytaj i zdawajcie relację! ;)

      Usuń
  2. Poznałam pierwszy tom dość niedawno i mimo że przeczytam kontynuację, pierwsza część mnie zawiodła. Najwyraźniej mamy z autorką inne poczucia humoru, bo tamte żarty z "Ja, diablica" wydawały mi się wymuszone i zupełnie nieśmieszne.
    Buziaki!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Szkoda, aczkolwiek gusta są różne. Dla mnie właśnie ts żarty były idealne - ani nie wymuszone, ani nie wepchnięte na siłę do fabuły.

      Usuń
  3. Miszczuk próbowałam czytać jej Szeptuchę, niestety nie była to dla mnie powieść, zbyt przewidywalna, zbyt ckliwa, zbyt prosta i młodzieżowa, więc teraz ciężko mi się do niej ponownie przekonać, może kiedyś spróbuję tej serii, zobaczę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Szeptucha" to chyba jedyna powieść z dorobku tej pisarki, która jest jeszcze przede mną. Skoro tematyka młodzieżowa to nie Twój konik, to zdecydowanie powinnaś spróbować "Pustułki" - bardzo dobry kryminał, fajnie się czyta, niekonwencjonalny pomysł :) Polecam!

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)