sobota, 19 października 2013

"Skrzydła Laurel"

Tytuł: Skrzydła Laurel
Autor: Aprilynne Pike
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Od dawna miałam na tę lekturę ochotę, zwłaszcza, że nasłuchałam się wielu opinii - zarówno tych dobrych, jak i złych. Autorka w tej książce postanowiła zmienić trochę wizerunek wróżki, a co za tym idzie, zmienić trochę nasze wyobrażenie o tych stworzeniach. Czy aby na pewno wyszło jej to dobrze?

Przez pierwsze 50 stron mamy okazję poznać bohaterkę. Nie powiem, że nie zaintrygował mnie pomysł autorki - dziewczyna weganka, która prawie w ogóle nie potrzebuje jedzenia, a do tego adoptowana przez obecnych rodziców, podrzucona w koszyku do ich domu... Na pewno niepokojący i interesujący początek, prawda? Bardzo podobało mi się, że bohaterkę poznajemy stopniowo. Rozdział po rozdziale dowiadujemy się czegoś nowego, co tylko podsyca naszą ciekawość. Muszę przyznać, że właśnie te pierwsze 50 stron jest chyba najlepsze. Nie twierdzę oczywiście, że reszta książki jest beznadziejna, ale na pewno nie dorównuje początkowi.



" - Dziwne. Nie zastanawiałaś się, skąd się tam wzięłaś?
- Czasem. Ale skoro nie ma odpowiedzi, takie zastanawianie się prowadzi do frustracji.
- A gdybyś mogła odnaleźć prawdziwą mamę, zrobiłabyś to?
- Nie wiem - odpowiedziała, wkładając ręce do kieszeni. - Chyba tak. Ale jestem zadowolona ze swojego życia. Nie żałuję, że trafiłam do moich rodziców."

Przy czytaniu następnych stron, nie mogłam odpędzić się od wrażenia, że troszkę to wszystko przypomina powieść Katarzyny Bereniki Miszczuk p.t. "Wilk". Mimo wszelkich starań, przy każdym takim podobnym fragmencie, porównywałam obie pozycje. Finalnie, wydaje się, że to jednak "Skrzydła Laurel" były nieco lepsze. Głównie przez oryginalniejszy pomysł.

"W końcu dostrzegła je pomiędzy łopatkami - maleńki, okrągły punkcik, ledwie dostrzegalny na skórze. Mało widoczny, a jednak obecny."

Zaskoczyła mnie tutaj jeszcze jedna rzecz - zwykle, w pozycjach, które czytam, najlepiej wykreowane są te drugoplanowe, lub dalszoplanowe postacie. Są bardziej intrygujące i tajemnicze. Nie tutaj. Według mnie, najwyraźniej i najlepiej przedstawiona jest postać Laurel. Reszta bohaterów, wydaje się być szablonowa i nieco mdła.

Narracja w trzeciej osobie działała raczej na plus książki. Nie było takiego nacisku na rozterki i wątpliwości postaci, jak to się czasami zdarza w pierwszej osobie.

"Laurel nie jest typową nastolatką. Ale niespotykana historia dzieciństwa i oryginalne nawyki żywieniowe to nic w porównaniu z tym, co zacznie się dziać w jej życiu, gdy na swoich plecach odkryje mały punkcik. Magiczny świat, znany tylko z legend i baśni, splecie się ze światem ludzkim, w którym żyje Laurel. Dziewczyna doświadczy głębi uczuć, jakich dotąd nie znała, przeżyje przygody, o których nawet nie śniła, i dowie się rzeczy, które przyprawią ją o zawrót głowy. Co wybierze? Świat wróżek z magicznym chłopakiem o szmaragdowych oczach czy świat ludzi i zawsze pomocnego Dawida?"

Książce dam 8 gwiazdek:

8/10

Za możliwość przeczytania lektury, serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat :)

3 komentarze:

  1. Już od jakiegoś czasu ta książka jest na mojej liście, ale albo nie mam czasu pójść do księgarni, albo nie mam kasy, aby ją kupić. Coś czuję, że ta pozycja po prostu ode mnie ucieka ;) W każdym razie recenzja ciekawa i z pewnością zachęca do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham czytać książki, a w dodatku fantastyczne <3
    Zapraszam 3Natalia3fashion.blogspot.com
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. oo ciekawe, świetny blog.
    zapraszam na http://mulinadiy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Każdy, nawet najmniejszy na pozór ślad Twojej działalności na tym blogu znaczy dla mnie bardzo wiele - jest motywacją do dalszej pracy i działania, a czasami także do zmian i poprawy, więc dziękuję Ci za tę chwilę uwagi :)