wtorek, 30 września 2014

Podsumowanie września 2014

Witajcie!
Jak to zwykle bywa pod koniec miesiąca, czas na małe podsumowanie. Już teraz zapowiadam, że wkrótce pojawi się ON, jedyny i ulubiony, czyli... stosik! :) Oczywiście będzie też parę słów o zapowiedziach wydawniczych na październik. Jednak zanim to nastąpi chciałabym krótko podsumować miniony miesiąc, więc zapraszam na podsumowanie września 2014:

Miesiąc: Wrzesień 2014

[źródło]
Liczba przeczytanych pozycji: 7

Liczba zrecenzowanych pozycji: 7

Liczba obejrzanych filmów: 1

Liczba zrecenzowanych filmów: 0

Przeczytane pozycje:
1. "Cisza" Becca Fitzpatrick 
2. "Zabójczyni i Czerwona Pustynia" Sarah J. Maas
3. "Księżycowe cienie" Aneta Borewicz [recenzja]
4. "Panna Nikt" Tomek Tryzna
5. "Cała nadzieja w Paryżu" Deborah McKinlay[recenzja]
6. "Dawca" Lois Lowry[recenzja]
7. "Tatuaż z lilią" Ewa Seno[recenzja]

Najlepsza książka: Chyba "Cała nadzieja w Paryżu" Deborah McKinlay - lekka, przyjemna, wciągająca, ale w pewnych momentach zabawna i pouczająca. Polecam! :)

Najgorsza książka: "Panna Nikt". Zupełnie nie podobało mi się przedstawienie zawartego w książce problemu przez autora, jego niejasny styl pisania.

Zostawiliście mi w tym miesiącu 71 komentarzy i odwiedziliście ponad 4 tys. razy :) Dzięki! Na koniec, życzę Wam udanego października - może ktoś z Was wybiera się na Targi Książki w Krakowie? Jeżeli tak - z mojej strony zapowiadam, że będę 24, 25 października (piątek, sobota) i mam nadzieję, że spotkam kogoś z Was :)

piątek, 26 września 2014

"Księżycowe cienie" Aneta Borewicz

Tytuł: Księżycowe Cienie
Autor: Aneta Borewicz
Wydawnictwo: Novae Res

"Maria na nowo układa sobie życie. Ta decyzja powoduje, że zaczyna zastanawiać się nad sobą i swoimi relacjami z rodziną, przyjaciółmi i byłym mężem. Wraca pamięcią do dzieciństwa, młodości i tamtych trudnych, burzliwych i ciekawych czasów PRL.

Powieść umiejętnie opowiada o tym, co dla kobiety ważne. O dylematach, decyzjach, wzruszeniach, smutkach i radościach. To ciepła opowieść, rozgrzewająca serce i przynosząca ulgę w pochmurne dni."

Aneta Borewicz to polska autorka i ilustratorka książek. Pisała także w takich gazetach jak "Sami Sobie", "Gazeta Praska", czy też "Zdrowa Praga". Zdobyła również parę nagród literackich.

Najnowsza historia, która wyszła spod pióra tej pani, zaintrygowała mnie przede wszystkim tytułem. Szczerze powiedziawszy, także opis w pewnym stopniu wpłynął na moją ciekawość, jako że ostatnimi czasy bardzo chętnie sięgam po obyczajówki. Tym oto sposobem jest po lekturze "Księżycowych Cieni" i muszę powiedzieć, że pozycja ta jest warta uwagi.

Na początek warto wspomnieć o specyficznym języku, jakim posługuje się autorka. Ma on równocześnie swoje wady i zalety. Z jednej strony, pierwszych kilkanaście stron jest bardzo trudne do przebrnięcia, głównie ze względu na to, że co chwila trzeba zatrzymywać się przy jakiejś kwestii. Poza tym, dla tych, którzy za obyczajówkami nie przepadają, te strony mogą wydać się zwyczajnie nudne, a cała książka - nie warta uwagi.

Z drugiej jednak strony, dzięki gwarze, pozycja ta ma swój niepowtarzalny urok, a ja sama nauczyłam się paru faktów o tamtejszym rejonie (a także języku!). Trzeba także przyznać, że autorka potrafi umiejętnie poprowadzić akcją, a także ciekawie opowiadać... historię. Tak, tak właśnie te "PRL-owskie opowieści" stanowiły według mnie najciekawszy element książki.

Bardzo prawdziwe i szczere, opowiadane bez ogródek z ust do ust i (co najważniejsze) pouczające. Dzięki nim, możemy mieć chociaż w części, taką małą lekcję historii, która działa się w tamtych czasach.

Nie powiem, że pozycja ta nie ma minusów. Miejscami trochę nudziłam się podczas jej czytania, bo wszystko działo się najzwyczajniej w świecie, po prostu za wolno. Gwara także nie ułatwiała mi zrozumienia, więc muszę przyznać, że były chwile, kiedy miałam ochotę książkę po prostu odłożyć na bok i więcej na nią nie spojrzeć.

Książka, jak napisane jest na okładce, opowiada także o uczuciach głównej bohaterki, dlatego sądzę, iż pozycja ta najlepiej nada się dla kobiet. Jest to dobra, ciekawa obyczajówka, z którą warto się zaznajomić.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:

________
Recenzja napisana także dla portalu literatura.juventum.pl :)

czwartek, 25 września 2014

"Cała nadzieja w Paryżu" Deborah McKinlay

Tytuł: Cała nadzieja w Paryżu
Autor: Deborah McKinlay
Wydawnictwo: Feeria

Dwójka korespondujących ze sobą ludzi, z kompletnie innego świata. To, co ich połączyło, to wspólna pasja - gotowanie. Jak zakończy się ta długotrwała znajomość?

Eve to kobieta po czterdziestce, z wieloma przejściami. Śmierć matki, rozwód z mężem, a także kłopoty w kontaktach z córką, sprawiły, że Eve stała się osobą bardzo nieśmiałą, wręcz zamkniętą w sobie. Swoimi sekretami zaczyna dzielić się, pisząc listy (początkowo dotyczące jedynie kuchni) do Jacksona, sławnego pisarza, który napisał już parę bestsellerów, przeniesionych na wielki ekran. Jednakże brak żony i kryzys w życiu zawodowym sprawiają, że i jego zaczynają spotykać typowe problemy życiowe. Prowadzona między sobą korespondencja, pełna prawd życiowych ukrytych pod przykrywką pysznych potraw, zbliża do siebie te dwie osoby, na pierwszy rzut oka pochodzące z dwóch zupełnie innych środowisk.

Deborah McKinlay jest debiutująca autorką, aktualnie mieszkającą w południowo-zachodniej części Anglii. Jej twórczość ukazała się w takich magazynach jak "British Vogue", "Cosmopolitan", czy "Esquire".

"Cała nadzieja w Paryżu" to książka, która od dzisiaj wymościła sobie specjalne miejsce w moim serduszku. Czemu? Powodów jest wiele. Po pierwsze, niby banalna, a jednak ciekawa i wciągająca tematyka. Po drugie, okładka, Tak, okładka, w której zakochałam się po same uszy. Po trzecie, świetne połączenie kuchni i codziennych problemów. I po czwarte, a co najważniejsze, tytuł. Intrygujący, przyciągający wzrok tytuł.

Deborah McKinlay pisze takim stylem, jakim życzyłabym sobie, aby większość autorów pisało. Używając prostych, zwyczajnych i niby codziennych słów, autorka komponuje prawdziwe dzieło, które, jak przystało na tego typu lekturę, zawiera niekonwencjonalne zakończenie. Wszystko to, pomieszane z wciągającą fabułą daje... oryginalną historię.

Nigdy nie przypuszczałam, że w książce obyczajowej można z taką swobodą wpleść elementy kulinarne. Jednak, po przeczytaniu "Całej nadziei w Paryżu" stwierdzam, iż pomysły głównych bohaterów, dotyczące najróżniejszych przepisów były chyba najlepszymi momentami w całej książce.

Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to nie sposób ich nie polubić. Dwa różne charaktery, osobowości, połączone wspólną pasją gotowania, to coś o czym warto było czytać. Zwłaszcza przeskakiwanie z sytuacji jednego z nich, na sytuację tego drugiego uwydatniało te różnice. Eve polubiłam za nieśmiałość, dzięki której odkryła pasję gotowania. Mimo wieku, miała w sobie taki dziecięcy urok, niemal naiwność, która zawsze potrafi chwycić nieco za serce. Jackson z kolei, momentami mnie rozśmieszał, momentami mu współczułam, jednak w dużej mierze go polubiłam. Był typem postaci, której życie z pozoru układa się idealnie, a nagle burzy jak domek z kart. Smutne, ale prawdziwe.

Jedyne, na co mogłabym narzekać, to tytułowy Paryż. Szczerze mówiąc, po tej wieży Eiffela miałam nadzieję, na jakiś kluczowy element z nim związany, tymczasem, był potraktowany troszkę po macoszemu i zostawiony, tak sobie, jako intrygujący, ale nie rozwinięty temat.

Gdyby ktoś, dwa lata temu powiedział mi, że definitywnie przypadnie mi do gustu książka o jakże niecodziennym tytule, "Cała nadzieja w Paryżu", a do tego krótko streścił tematykę takiej lektury, na pewno nie wzięłabym tego na poważnie. Tymczasem stwierdzam, iż nie mogłabym bardziej mylić się w tej kwestii - "Cała nadzieja w Paryżu" to kawał naprawdę dobrej, pięknie napisanej miejscami zabawnej, miejscami poważnej obyczajówki, która w oryginalny sposób ukazuje jak wielką i łączącą pasją może być gotowanie.

Za możliwość poznania historii Eve i Jacksona dziękuję wydawnictwu:

niedziela, 21 września 2014

"Światła września" Carlos Ruiz Zafón

Tytuł: Światła września
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Wydawnictwo: Muza

Przenieśmy się do 1936 roku, do Francji. Żyje tam wdowa, pani Sauvelle, wraz z dwójką dzieci - Irene i Dorianem zostają, praktycznie bez środków do życia. Z pomocą kolegi, kobiecie udaje się znaleźć pracę daleko od rodzinnego Paryża i przenosi się, razem z dziećmi do Błękitnej Zatoki - osobliwego, ale pięknego miejsca położonego na północnym wybrzeżu. Tam, rozpoczyna pracę u fabrykanta zabawek, którego ogromna rezydencja budzi skrajne uczucia w ubogiej rodzinie. Znajduje się tam bowiem cała armia mechanicznych zabawek o najróżniejszych kształtach, rozmiarach i kolorach. Miejsce wydaje się o tyle dziwne, iż oprócz gospodarza nie ma tam żywej duszy... Co kryje osobliwa rezydencja? Kim naprawdę jest stary gospodarz? Jakie siły drzemią, uśpione w zabawkach?

Carlos Ruiz Zafón, to popularny autor, twórca takich dzieł jak "Cień wiatru", "Gra anioła", czy "Więzień nieba". Urodzony w 1964 w Barcelonie, z wykształcenia jest dziennikarzem.

Historia o intrygującym fabrykancie zabawek, interesowała mnie już od dość długiego czasu, zwłaszcza, że zakochałam się w poprzednim dziele tego autora, mianowicie, w "Księciu Mgły". Z tego, co słyszałam, "Światła września" miały być tak samo dobre, a nawet lepsze. I bez wahania stwierdzam, że tak właśnie jest.

"Maski ujawniają prawdziwą twarz kryjącej się za nimi osoby…"

Kunszt pisarski autora, to coś, na co bez wątpienia należy zwrócić uwagę. Carlos Ruiz Zafón posługuje się bardzo kwiecistym językiem, jednocześnie pisząc ciekawie, powiedziałabym nawet, że z nutką grozy. Potrafi budować napięcie i zaintrygować potencjalnego czytelnika.

Wydarzenia przedstawione w książce, z pozoru łatwe i niewymagające, w rzeczywistości aż proszą się o chwilę uwagi i zainteresowania. Dlatego, do pozycji tego autora, należy zasiadać gotowym na wciągnięcie w nowy świat, nowe wydarzenia, i nowe historie. I zdecydowanie być przygotowanym na to, że prawdziwa przygoda nie zaczyna się tutaj od pierwszych stron powieści.

"Morze takie już jest, po jakimś czasie oddaje wszystko, szczególnie zaś wspomnienia."

Podobało mi się, że Carlos Ruiz Zafón potrafił nie tylko napisać spójną i ciekawą powieść, ale także przynieść czytelnikowi jakieś przesłanie. W tym wypadku, pokazywał nam jak silną moc mają składane obietnice i jak bardzo przeszłość może upominać się o swoje prawa. Mi osobiście, lektura bardzo dała do myślenia i wiem na pewno, że będzie mi bardzo bliska.

Jak zauważyłam już w poprzedniej powieści tego autora, buduje on akcją książki na niewielkim okresie czasu, w którym to główni bohaterowie przeżywają najlepszy czas w swoim życiu, a potem wszystko wraca do normy. Tym bardziej czyni to z tej książki historię, która zaczyna się i kończy dość niespodziewanie.

"Na tym świecie cieni i świateł wszyscy, każdy z nas, musimy odnaleźć swoją własną drogę."

Podsumowując, lekturę zaliczam do naprawdę udanych, ciężko mi znaleźć jakieś jej minusy. Może jedynie to, że akcja rozkręca się dość wolno, jednak warto przeczekać tę paręnaście stron na początek naprawdę intrygującej historii. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak serdecznie polecić Wam tę książkę i zachęcić do przeczytania innych dzieł tego autora.

Artykuł napisany także dla portalu literatura.juventum.pl :)

środa, 17 września 2014

Relacja z Literackiego Sopotu 2014

Witajcie!



Już od jakiegoś czasu zbieram się do napisania krótkiej relacji z tego wydarzenia, ale cały czas, coś mnie powstrzymuje. Nie wiem czemu, jednak w końcu postanowiłam przemóc swoje lenistwo (tak, to zapewne jedna z ważniejszych kwestii, które zdecydowały o tak późnym terminie napisania tego posta xD) i tak oto stworzyłam dla Was parę słów o moich odczuciach po zakończeniu Literackiego Sopotu 2014:

Stoisko, leżaczki... :)
Akcja ta organizowana była w tym roku w dniach 21-24 sierpnia 2014 roku, przy czym obejmowała ona nie tylko targi książki, ale także spotkania z autorami, warsztaty, różnego rodzaju wywiady, a także spotkania wydawnictw. Nie zabrakło także promocji nowych książek i wielu innych atrakcji, jakie spotkać możemy podczas trwania takich imprez.

Zainteresowanych dokładnym programem zapraszam na stronę Literackiego Sopotu: http://www.literackisopot.pl/, gdzie znaleźć możecie wszystkie wydarzenia, jakie miały podczas niego miejsce. 

Jeżeli chodzi o moje subiektywne odczucia, to uważam, że impreza była bardzo udana. Żałowałam tylko jednej rzeczy - małej ilości stoisk i, co za tym idzie, wydawnictw. Pojawiały się tam co prawda mniej znane firmy, takie jak na przykład wydawnictwo Dwie Siostry (zajmujące się w dużej mierze wydawaniem książek dla dzieci), czy wydawnictwo Smak Słowa (psychologia, literatura popularnonaukowa), jednak zabrakło mi większej oferty książek fantastycznych, młodzieżowych, czy obyczajowych. 

Tak prezentowały się stoiska :)
Nie można za to narzekać na rabaty, jakie pojawiały się na stosikach. Najbardziej kusząco przedstawiały się one na stosiku Grupy Wydawniczej Foksal, gdzie wszystkie książki przecenione były o połowę. Udało mi się nabyć u nich "Ja, anielica" (pokazana w stosiku tutaj). Za to nieco dalej, kupiłam sobie przecenione "Ciszę" i "Finale" (Instytut Wydawniczy Znak), również ukazane w moich zbiorach wrześniowych. Generalnie więc jestem zadowolona z zakupów.

Podsumowując, impreza bardzo mi się podobała, nawet mimo tego, że niestety zabrakło czasu na odwiedzenie warsztatów i innych tego typu akcji. Nabyłam książki, spotkałam się z Martą, pochodziłyśmy, pogadałyśmy, pośmiałyśmy się i do tego uciekałyśmy przed deszczem :P Nawet moi rodzice wybrali się tam ze mną (dziwna sprawa, ale cóż :)) i bardzo im się podobało. Tak więc uważam, że inicjatywa była udana i jeżeli w przyszłym roku będę miała możliwość, a impreza się odbędzie - na pewno się na niej pojawię :)

wtorek, 16 września 2014

"Tatuaż z lilią" Ewa Seno

Tytuł: Tatuaż z lilią
Autor: Ewa Seno
Wydawnictwo: Feeria

"Gdy Nina kończy 18 lat, w jej życiu zdarza się aż nadto przełomów. Jej chłopak okazuje się zainteresowany też innymi dziewczynami. W wypadku samochodowym giną jej rodzice. Dziewczyna nie ma w Polsce nikogo bliskiego, więc opuszcza Warszawę i wyjeżdża do swojej ciotki w Stanach Zjednoczonych. Ale w rzeczywistości przenosi się dalej niż za ocean. Okazuje się, że otrzymany w przełomowej dla niej chwili tatuaż zaczyna być dla niej kluczem do świata Antilii, w którym nie wszyscy są przyjaciółmi…"Opis pochodzi ze strony wydawnictwa.

Ewa Seno to debiutująca autorka, której książka "Tatuaż z lilią" cieszy się sporym uznaniem wśród polskich czytelników. Oprócz pisania, pani Seno bardzo lubi oglądać dobre filmy, ale także gotować.

Nina czekała na swoje 18 urodziny z niecierpliwością, ale kiedy te w końcu nadchodzę, dziewczynę spotyka pasmo nieszczęść. Najpierw kłótnia z rodzicami, następnie impreza urodzinowa, która w rzeczywistości okazuje się porażką, bo to na niej Nina dowiaduje się, iż jej chłopak zdradza ją z najlepszą przyjaciółką. Po powrocie do domu, okazuje się także, że niestety, w wypadku samochodowym giną jej rodzice - po tym fakcie, nastolatka kompletnie się załamuje. Na szczęście, w jej życie wkracza dawno nie widziana ciotka, która namawia Ninę na sprzedaż domu, a następnie wyprowadzkę do Ameryki. Tam, dziewczyna poznaje 3 chłopaków, którzy kompletnie zawracają jej w głowie. Poza tym, odkrywa także, że nasz świat kryje w sobie wiele tajemnic, a tatuaż z lilią, który zrobiła sobie w dniu pechowej osiemnastki, zaprowadzi ją do niebezpiecznego świata Antili...

Myśleliście kiedyś nad zrobieniem sobie tatuażu? Ja osobiście przyznam się, że tak. Może nie wytatuowania sobie połowy ciała, ale małego symbolu, który w jakiś sposób byłby dla mnie ważny. Nic więc dziwnego, że do lektury książki skłaniał mnie przede wszystkim wspomniany "tatuaż z lilią", ale także piękna okładka. Nie nastawiałam się na zbytnio ambitną powieść, czy też książkę, która mnie absolutnie zachwyci i muszę przyznać, że dobrze. Bowiem powieść pani Seno jest wciągająca, w miarę ciekawa i... nieco schematyczna.

Charakteryzując główną bohaterkę, muszę przede wszystkim powiedzieć, że była dość łatwowierna. Bez problemu ufała nowo poznanym ludziom i miała niezwykle denerwujący styl bycia. Mam tutaj na myśli to, że potrafiła dopiec każdemu z osobna, ale kiedy przychodziło co do czego, nie potrafiła wziąć się w garść. Poza tym, nie jest to typ bohaterki, którą podziwiam, raczej taki, który ledwo toleruję.

Przejdźmy dalej, do trzech facetów, którzy w jakiś sposób zawrócili głównej bohaterce w głowie. Mam tutaj na myśli Alexa, Christiana oraz Nick. Ten pierwszy cechował się równie denerwującym i "niby - pewnym siebie" charakterem. Drugi z kolei to niezdecydowany i mdły bohater, który poza miłym uśmiechaniem się zbyt dużo nie potrafił zrobić. Bardzo polubiłam Nicka, który miał za to zadziwiającą cierpliwość do Niny, a na momenty z jego udziałem czekałam z utęsknieniem.

Na pewno większość osób uzna styl pisania autorki za młodzieżowy i lekki, ale do mnie jakoś nie trafił. Owszem, książkę łatwo się czytało, ale przeszkadzała mi nadmierna ilość pozytywów i nieco przesłodzone rozwiązania niektórych kwestii. W skrócie - po prostu wszystko szło zbyt łatwo.

Intrygował mnie tatuaż z lilią i w sumie był to chyba jeden z niewielu wątków, które mi się w tej książce spodobały. Co prawda liczyłam na większą ilość momentów z owym tatuażem, ale niestety nieco się przeliczyłam. Jest to jednak wątek na tyle ciekawy, że czekam na część drugą ("Cenę odwagi") chociażby po to, by dowiedzieć się, co będzie dalej się z nim działo.

"Tatuaż z lilią" nie jest książką niezwykle słabą, ale nie nastawiajmy się na nie wiadomo jakie zaskoczenie. Jest to pozycja typowa dla gatunku paranormal romance, przy której nie zanudzimy się, a wręcz przeciwnie, szybko wciągniemy w świat Niny. Na pewno lektura spodoba się wszystkim fanom tego gatunku.

Za możliwość poznania przygód Niny dziękuję wydawnictwu Feeria!

piątek, 12 września 2014

"Dawca" Lois Lowry

Tytuł: Dawca
Autor: Lois Lowry
Wydawnictwo: Galeria Książki

"W społeczności, w której żyje Jonasz, wszystko jest idealne. Specjalnie dobrane kobiety rodzą dzieci, które trafiają potem do odpowiednich jednostek zwanych komórkami rodzinnymi. Każdy ma przypisanych rodziców i pracę. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, by zadawać pytania. Wszyscy są posłuszni. Nie ma konfliktów, nierówności, rozwodów, bezrobocia, niesprawiedliwości… ani możliwości wyboru.
Wszyscy są tacy sami.
Z wyjątkiem Jonasza. 
Podczas ceremonii dwunastolatków dzieci z dumą przyjmują przydzielone im życiowe role. Ale dla Jonasza wybrano coś specjalnego. Ma rozpocząć szkolenie u tajemniczego starca zwanego Dawcą Pamięci. Jonasz stopniowo uczy się, że moc tkwi w uczuciach. Ale kiedy jego własna siła zostaje wystawiona na próbę – kiedy musi uratować kogoś, kogo kocha – może nie być gotowy. Czy jest za wcześnie? Czy za późno?"

Lois Lowry jest autorką ponad trzydziestu książek dla młodzieży, za które otrzymała wiele wyróżnień - w tym także dwukrotnie Medal Newbery'ego. Jej bestsellerowa powieść "Dawca" trafiła na ekrany kin 22 sierpnia tego roku.

Zapewne nigdy nie dowiedziałabym się ani o książce, ani o ekranizacji, gdyby nie Marta, która zwróciła mi uwagę na tę produkcję, krótko przed jej premierą. Nastawiałam się zarówno do lektury jak i filmu dosyć sceptycznie - w końcu ileż to już na rynku pojawia się książek z mniej więcej tym samym schematem - jest sobie społeczeństwo, które wprowadziło surowe zasady, aż tu nagle pojawia się osoba, która zaburza całą pracę systemu i rozpoczyna się walka między buntownikiem a władzami... Widać jednak, mam słabość do takich pozycji i tym oto sposobem jestem już po przeczytaniu książki Lois Lowry - i jakie jest moje zdanie?

„Nie ból jest najgorszy w posiadaniu wspomnień, ale samotność. Wspomnieniami trzeba się dzielić.” 

"Dawca" to taki typ książki, który naprawdę trudno jest ocenić - z jednej strony widzę kapitalny styl pisania autorki, bardzo wciągający i opisowy, ciekawie wykreowane społeczeństwo (aczkolwiek nie powiem, że nie miałam skojarzeń z "Igrzyskami Śmierci"), dobrze poprowadzona fabuła, z drugiej jednak coś mi w tej lekturze zgrzytało... Były to co prawda niewielkie detale, jednak biorąc pod uwagę ich wpływ na przebieg akcji, być może wcale nie były one takie małe?

Przede wszystkim, zarzucić można autorce słabej kreacji bohaterów. I nie, już nie tylko chodzi mi o mdły i nijaki charakter głównej postaci, ale przede wszystkim jej bezmyślność. Podejmował naprawdę głupie, nieprzemyślane decyzje i zwyczajnie mnie denerwował. Podobnie było z Fioną. Nie dość, że wątek miłosny między nią a Jonaszem jest mocno naciągany i właściwie równie dobrze mogłoby go w ogóle nie być (zupełnie nic z niego nie wynikało), to jeszcze ta bohaterka była dokładnym przeciwieństwem postaci, jakie zwykłam lubić w książkach. Jedynym bohaterem, którego można jeszcze nazwać znośnym był Aszer - zabawny i sympatyczny, dało się go polubić.

Gdybym miała wymienić jeszcze jeden, zasadniczy minus książki, to jest nim fakt, że historia ta jest po prostu za krótka. Zakończenie jest bardzo niejasne, a do tego, przez całą długość trwania książki, miałam nadzieję, na rozwój wydarzeń, jednak, gdy w końcu to nastąpiło, lektura zwyczajnie się zakończyła. Liczę więc, że kolejny tom okaże się chociaż minimalnie dłuższy i spełni moje oczekiwania, jeżeli chodzi o wartką akcję.

„Lęk oznacza głębokie, mdlące poczucie, że za chwilę stanie się coś strasznego.” 

Styl pisania Lois Lowry to chyba największy atut tej pozycji. jest lekki, niewymagający, ale jednocześnie barwny i wciągający. Ma w sobie coś takiego, przez co ma się ochotę czytać i czytać tę książkę, a nawet po jej skończeniu wciąż pozostaje niedosyt. Bardzo podobało mi się opisywanie kolorów i uczuć przez autorkę i podejrzewam, że obrazowe przedstawienie, np. lęku musiało wiązać się ze sporym wyzwaniem, więc na tym polu rzeczywiście ujrzeć można było kunszt pisarski autorki.

Książka ta może i nie zasługuje na miano "najlepszej z najlepszych", ale na pewno sprosta nieco niższym wymaganiom. Jest w niej wiele minusów, jednak nie da się zaprzeczyć jednemu - historia wciąga i to aż do ostatniej strony. Jeżeli więc podejdziecie to tej pozycji z nieco mniejszym entuzjazmem, na pewno się nie zawiedziecie, jednak nie radzę liczyć na arcydzieło - takowego na pewno nie otrzymacie.

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję księgarni Dadada.pl! :)

____________
Recenzja napisana także dla portalu literatura.juevntum.pl oraz bloga Książkowy Zakątek :)

środa, 10 września 2014

"Dar Julii" Tahereh Mafi

Tytuł: Dar Julii
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive

"Julia przezwyciężyła już wiele trudności, ale przed nią wciąż jeszcze wiele przeszkód do pokonania. Dziewczyna musi nauczyć się kontrolować swoją moc, używać jej w odpowiednich momentach, a także przygotować się, na ostateczne starcie. Teraz jednak wie, że jest jedyną osobą, która potrafi poprowadzić wszystko do końca. Jest zmuszona także do nauki zaufania - zaufania do Warnera, którego motywy do tej pory wydawały się niejasne. A czas nagli..."

Seria pani Mafi, która aktualnie plasuje się w kategorii "międzynarodowego bestsellera", już po pierwszym tomie podbiła moje serce. Pomysł i oryginalność książki bardzo mi się spodobały, nic więc dziwnego, że z równie wielką ochotę zabrałam się za tom trzeci. I już po pierwszym, króciutkim zdaniu, które znajdowało się na okładce - Starch nauczy się mnie bać, wiedziałam, że i tym razem książka o przygodach Julii Ferrars mnie nie rozczaruje.

"Dar Julii" rozpoczynałam z wielkim zapałem i z każdą przeczytaną stroną, zapał ten wzrastał. Myślałam, że zdążyłam już przyzwyczaić się do (nie)spodzianek przygotowanych przez Tahereh Mafi, jednak ta zdaje się zawsze mieć asa, którego wyciąga z rękawa w odpowiedniej chwili. Było więc zaskoczenie (a nawet niedowierzanie), była radość, ból, śmiech. W tej części Julka stała się mi bardzo bliska i razem z nią przeżywałam wszystkie przygody. 

To, co wyróżnia tą książkę od poprzednich, to wielki finał, na który czekałam od pierwszej części. Jeżeli do tej pory twierdziliście, że nie możecie oderwać się od książek tej autorki, to poczekajcie do końca trzeciej części serii! Finał dosłownie i w przenośni wbija w fotel i pełen jest dynamicznej akcji, która aż do końca trzyma czytelnika w napięciu. Dla mnie, był to prawdziwy majstersztyk i chociażby z powodu tego zakończenia jest mi smutno, że nie będzie już kontynuacji.

Dalej nie rozumiem postępowania Adama, jednego z głównych bohaterów, i chyba nigdy go nie zrozumiem. Niewiarygodna jest przemiana jaką przeszedł ten bohater od chwili rozpoczęcia serii. Były momenty, kiedy go lubiłam, a nawet mu współczułam, ale zaraz potem głupim postępowaniem burzył moją opinię o nim.

Jak widzicie, tytuł książki "Dar Julii" także dużo sugeruje czytelnikowi. Bowiem, w końcu, Julia przekonała się do swojej mocy i nauczyła, jak ją kontrolować. Nie ma więcej mowy o "śmiercionośnej broni" czy innych tego typu określeniach. Teraz, główna bohaterka, potrafi już okiełznać swoją siłę, aby użyć jej w walce.

Styl pisania Tahereh Mafi dużo się nie zmieniał - dalej były przekreślone zdania, dużo przemyśleń, opisów i ogromna ilość wartkiej akcji. Wszystko to razem dało cudowną mieszankę - która aktualnie dumnie prezentuje się na mojej półce w dziale "ulubione".

W paru słowach podsumowując, "Dar Julii" to książka absolutnie godna polecenia i przeczytania. Oryginalność to jedna z wielu cech, które są charakterystyczne dla książek tej autorki. Jeżeli ktoś jeszcze nie zapoznał się z twórczością pani Mafi, to polecam mu jak najszybciej zmienić ten stan rzeczy.
Recenzja napisana także dla:

Portalu Papierowy Pies :)

Bloga Książkowy Zakątek ;)

piątek, 5 września 2014

"Szklany Tron" Sarah J. Maas

[źródło]

Tytuł: Szklany Tron
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros

"Siedemnastoletnia Celaena jest wyszkoloną zabójczynią, jedną z najlepszych, popełniła jednak fatalny błąd. Została złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą pracę w kopalnie soli Endovier, lecz otrzymuje ofertę od księcia Doriana. Celaena musi walczyć na śmierć i życie w turnieju o tytuł królewskiego zabójcy. Jeśli wygra - będzie wolna, jeśli przegra - jej wybawieniem będzie śmierć. Uczestnicy turnieju giną w tajemniczych okolicznościach. Czy Celaena zdoła zdemaskować zabójcę, zanim sama stanie się ofiarą?"

Z twórczością Sarah J. Maas miałam już styczność dwukrotnie. I dwukrotnie zostałam zaskoczona - bardzo pozytywnie. Do tej pory jednak, czytałam krótkie opowieści, które skupiają się wokół jednego wątku i kończą. Teraz, nareszcie, mogłam nacieszyć się dłuższą opowieścią o najpopularniejszej na świecie Zabójczyni i, co tu dużo mówić... przepadłam w tym świecie!

Celaena Sardothien, dziewczyna, która bez mrugnięcia okiem wykonuje zabójstwa na zlecenie (i jest w tym fachu jedną z najlepszych!) popełnia, jedną wpadkę. Niby nic takiego, ale niestety - w jej zawodzie należy uważać na każdy krok. Po rozpoczęciu niewolniczej pracy w kopalni soli (którą swoją drogą, ma wykonywać do końca swojego życia) dziewczyna poznaje niewygody i trudy tejże pracy. Na szczęście, zjawia się młody książę, następca tronu, który proponuje jej udział w turnieju. Nie byle jakim z resztą! Celaena ma walczyć z zabójcami z całej Erilei o tytuł Królewskiego Zabójcy. Rywalizacja jest zacięta, a do tego nagle pojawia się ogromny problem - uczestnicy są mordowani przez tajemniczą istotę. Jak poradzi sobie Celaena? Czy znajdzie sprawcę zbrodni? Czy uda jej się wygrać turniej?

Bez owijanie w bawełnę, od razu muszę powiedzieć, że ta lektura jest genialna. Na książkę jej pokroju czekałam bardzo długo i w końcu się doczekałam. Są intrygi, kłamstwa, tajemnice, ale także niesamowici bohaterowie, każdy z nich inny na swój sposób charakterystyczny, a także świetnie rozegrana akcja. Ach, nie sposób nie wspomnieć o tym, że podczas lektury "Szklanego Tronu", Erilea stała się moim drugim domem :)

Szczerze Wam powiem, że naprawdę jestem pod wrażeniem kunsztu pisarskiego autorki. Potrafiła budować napięcie, świetnie opisywała zarówno sceny walk, jak i intryg. Fenomenalnie rozwijała wątek miłosny i z każdą przeczytaną stroną, byłam coraz bardziej zaskoczona. I o ile w opowiadaniach, dała dopiero przedsmak swoich pomysłów, tak tutaj absolutnie pokazała wszystko, na co było ją stać.

W książce przewijało się wielu bohaterów, wielu z nich skrywało jakieś mroczne tajemnice. Motywy niektórych, nawet po zakończeniu książki nie były dla mnie jasne (jest to także jeden z powodów, dla których absolutnie muszę zakupić część drugą). Jednak, oprócz Celaeny rzecz jasna, do gustu bardzo przypadła mi Nehemia, księżniczka z jednego z krajów podbitych przez króla. Była zadziwiająco odważna i uparta, jak na swoją pozycję, z miejsca więc bardzo ją polubiłam.

Muszę też wspomnieć słowo o okładce, za którą także należą się pokłony do wydawnictwa. Dziewczyna, która jest na niej przedstawiona, jest bowiem moim dokładnym wyobrażeniem Celaeny. Poza tym, jest w tej oprawie coś naprawdę magicznego - może jej kolor? Nie wiem, wiem jednak na pewno, że zdecydowanie przyciąga uwagę i aż chce się po nią sięgnąć w sklepie.

Oprócz samej akcji książki, bardzo mocno przywiązywałam też wagę do kraju, w którym ona się dzieje, czyli do Erilei. Co chwilę zerkałam na mapę i próbowałam umiejscowić wcześniejsze przygody Celaeny we właściwych lokalizacjach. Plan ten jest więc bardzo pożyteczny, a poza tym ładnie wykonany i przydatny, podczas lektury.

"Szklany Tron" to książka świetna, dzięki której przeżyłam niezwykłą przygodę. Oczywiście z najlepszą Zabójczynią na czele. Pozycja wciąga, bawi, zaskakuje i nie można się od niej oderwać. Dla wszystkich maniaków fantastyki - zdecydowanie polecam!

Recenzja napisana także dla portalu literatura.juventum.pl :)

czwartek, 4 września 2014

Zapowiedzi książkowe na wrzesień 2014

Zaczyna się najgorszy miesiąc w roku, w którym, jak znam życie, nie będę miała czasu nawet spokojnie usiąść na chwilę, a co dopiero czytać. Jednak jak tu odłożyć lekturę na dalszy plan, kiedy takie perełki ukazują się w księgarniach?! Zapraszam na zapowiedzi książkowe na wrzesień 2014:

Tytuł: Miasto Niebiańskiego Ognia
Autor: Cassandra Clare
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 702
Data premiery: 24 września 2014

Finał "Darów Anioła", jestem go niesamowicie ciekawa... "Miasto Zagubionych Dusz" skończyło się intrygująco, wątek z Sebastianem nie został jeszcze rozwiązany, więc na sto procent sięgnę!

Tytuł: Tysiąc imion
Autor: Django Wexler
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Ilość stron: 638
Data premiery: 9 września 2014

Podoba mi się wizja bitew i intryg, które toczą się podczas ich trwania, a ta książka może w sobie mieć coś takiego. Może nie jest to pozycja, na którą rzucę się w księgarni, ale jeżeli będzie możliwość, chętnie przeczytam.

Tytuł: Sekret Czarownicy
Autor: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 304
Data premiery: 2 września 2014

Po opisie tej lektury, wydaje mi się, że można liczyć na dużo zmiennej akcji, a jak wiecie, takie pozycje wręcz uwielbiam! Z przyjemnością więc zabiorę się za nią, gdy tylko wpadnie w me łapki :)


Tytuł: Jedno małe kłamstwo
Autor: K. A. Tucker
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 440
Data premiery: 17 września 2014

"Dziesięć płytkich oddechów" to książka, którą absolutnie muszę mieć w swojej biblioteczce, a jej kontynuacja zapewne także będzie jednym z moich must have. Poza tym, uwielbiam motyw dziewczyny z okładki - jest bardzo intrygujący.

Tytuł: Miasto z lodu
Autor: Małgorzata Warda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 368
Data premiery: 11 września 2014

Podoba mi się, że książka ta, według opisu, porusza ważne tematy, takie jak akceptacja i miłość w rodzinie, a także opowiada po prostu ciekawą historię. Z pewnością sięgnę.


Tytuł: Onyks
Autor: Jennifer L. Armentrout
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 524
Data premiery: 17 września 2014

"Obsydian" wciąż przede mną, jednak nie sposób nie wspomnieć tutaj o okładkach obydwu pozycji - są po prostu magiczne!

Tytuł: Jedyna
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: -
Data premiery: 10 września 2014

Tutaj, podobnie jak w poprzednim przypadku, okładka dosłownie czaruje <3 Mimo że do nadrobienia wciąż poprzednie części, to po zobaczeniu trzeciej części, aż mam ochotę przeczytać książki tej autorki :)


Tytuł: Nie pozwól mi odejść
Autor: Catherine Ryan Hyde
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: -
Data premiery: 10 września 2014

Opis brzmi zachęcająco i nietypowo, więc z chęcią zobaczę co i jak :)

Tytuł: Kłamstwo doskonałe
Autor: Sara Shepard
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Ilość stron: -
Data premiery: 10 września 2014

No cóż, już czwarty tom "Gry w kłamstwa" wychodzi, a ja wciąż do nadrobienia mam pierwszy :/ Ale trzeba przyznać, że kolejny raz - okładka powala :3



Tytuł: Julia. Trzy tajemnice
Autor: Tahereh Mafi
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Ilość stron: -
Data premiery: 24 września 2014

Niby dodatek do serii, a jak sobie myślę, że zapewne dużo rzeczy z 3 części serii wyjdzie tam na jaw, to mam ochotę skakać z radości :) I jeszcze jedno - Team Warner forever! <3

Tytuł: Republika piratów
Autor: Colin Woodard
Wydawnictwo: SQN
Ilość stron: -
Data premiery: 24 września 2014

Zawsze uwielbiałam historie o piratach, morzu i statkach (dlatego "Piraci z Karaibów" to jeden z moich ulubionych filmów :)), a tutaj proszę - coś idealnie dla mnie!


Tytuł: Uczeń skrytobójcy
Autor: Robin Hobb
Wydawnictwo: MAG
Ilość stron: 432
Data premiery: 24 września 2014

Nowa seria fantastyczna, która zapowiada się naprawdę ciekawie. Nie powiem, mam ostatnio ochotę na takie "klasyczne" fantasy, więc zapewne wkrótce sięgnę...

Tytuł: Zniszcz ten dziennik
Autor: Keri Smith
Wydawnictwo: Liber K. E. Grupa Wydawnicza
Ilość stron: 224
Data premiery: 10 września 2014

Książka, którą trzeba zniszczyć w kreatywny sposób? No cóż, zwykle jestem przeciwko jakiemukolwiek niszczeniu lektur, ale kto wie, co z tej pozycji może wyniknąć..?



__________
Szczerze Wam powiem, książek, które chcę przeczytać w tym miesiącu, jest o wiele więcej, ale, że nie chcę Was zbytnio zanudzać, wybrałam te, które (moim zdaniem) są najbardziej interesujące. A jak u Was z książkami na wrzesień? Ostrzycie już sobie na coś pazurki?

wtorek, 2 września 2014

Stosik na wrzesień 2014

Pierwszy dzień szkoły już za nami, nauki niestety początek i przez najbliższe dziesięć miesięcy, cóż... będziemy się męczyć :( A przynajmniej jeśli chodzi o tych, co do szkoły chodzą ;) Na rozpoczęcie tego jakże przykrego okresu, postanowiłam sprawić sobie parę książeczek, które umilą mi ten czas bólu i udręki xD A tutaj prezentuję moje zdobycze na wrzesień:

Książki :)

Od góry idąc:
1. Talizman Stephen King i Peter Straub - kupiona na przecenie w Biedronce; czas najwyższy zacząć coś Kinga, a postanowiłam, że zacznę nietypowo i to od książki pisanej z drugim autorem! A co  mi tam :)
2. Finale Becca Fitzpatrick - kupione na akcji Literacki Sopot 2014; bo w końcu czas dokończyć serię pani Fitzpatrick!
3. Cisza Becca Fitzpatrick - jw.
4. Jestem numerem cztery Pittacus Lore - prezent od taty; szczerze mówiąc zaczęłam oglądać film, ale nie specjalnie mnie wciągnął, więc czas na książkę, może po niej spodoba mi się film?
5. Droga Cormac McCarthy - jw., od taty :)
6. Jesteś cudem Regina Brett - również prezent, jednak tym razem od obojga rodziców, bo nasłuchali się moich zachwytów nad Bóg nigdy nie mruga i postanowili sprawić mi drugą książkę tej autorki :)
7. Zabójczyni i Czerwona Pustynia Sarah J. Maas - kupiona na przecenie w Empiku; była część 1, była część 3 to i jest część 2!
8. Złodziej Pioruna Rick Riordan - z wymiany z przyjaciółką; nareszcie zacznę czytać książki tego pana!
9. Niedaleko pada jabłko... Rebecca Eckler - pożyczone od przyjaciółki; podobno świetna książka, więc postanowiłam zweryfikować to stwierdzenie :)
10. Ja, anielica Katarzyna Berenika Miszczuk - także kupione na akcji Literacki Sopot 2014, za połowę ceny; brakuje mi niestety części pierwszej, której jak na złość nigdzie znaleźć nie można!
11. Tatuaż z lilią Ewa Seno - egz. recenzencki od wydawnictwa Feeria; nasłuchałam się trochę o tej książce, czas sprawdzić, jak to jest z nią naprawdę.

Dodatki :)
Na samej górze ulotka o Złotej Kulturalnej Jesieni, a także parę zakładek (haha, zakładkoholiczka taka ze mnie, jak widzicie :)) i po prawej ulotka o repertuarze Literackiego Sopotu. Na dole dumnie prezentuje się katalog wydawniczy, z wydawnictwa Czarna Owca, który także zwinęłam z ich stoiska, a po prawej najnowszy numer Fanbooka, który udało mi się upolować w Inmedio :)


____________
Tak oto prezentują się moje nabytki wrześniowe... A jak u Was? Jak witacie nowy rok szkolny? :)